W 2015 roku poparli Andrzeja Dudę, teraz nie. Dlaczego część młodych Polaków podjęła taką decyzję?
Są konserwatywni, młodzi, wykształceni i mieszkają w dużych miastach. 5 lat temu w II turze wyborów prezydenckich poparli Andrzeja Dudę, w tym roku opowiedzieli się przeciwko kandydatowi popieranemu przez PiS. W rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl przedstawiciele wspomnianej grupy wyborców opowiadają, dlaczego dokonali takiego wyboru.
2020-07-27, 21:42
Andrzej Duda jako drugi prezydent w historii III RP zapewnił sobie reelekcję. Kandydat popierany przez Prawo i Sprawiedliwość wygrał tegoroczne wybory prezydenckie uzyskując ponad 10 mln 440 tys. głosów, a więc o niecałe ponad 2 mln głosów więcej niż w 2015 roku. Jak wynika z badania exit poll przeprowadzonego przez IPSOS, Andrzej Duda wygrał z Rafałem Trzaskowskim przede wszystkim w grupach wiekowych Polaków 50+ i starszych. Przegrał natomiast w grupie 30-39 i 40-49 lat oraz zdecydowanie w grupie 18-29 lat.
Należy przypomnieć, że 5 lat temu Andrzej Duda przegrał z Bronisławem Komorowskim jedynie wśród 30-39 latków. W 2015 roku kandydat PiS zdecydowanie pokonał natomiast kandydata PO wśród 18-29 latków uzyskując 61 proc. oraz minimalnie (stosunkiem 51 do 49) wśród 40-49 latków. O ile zmianę preferencji wyborczych w pierwszej ze wspomnianych grup socjolodzy i politolodzy tłumaczą "młodzieńczym buntem", który charakteryzuje się opowiedzeniem przeciwko władzy - Andrzej Duda jako prezydent tym razem reprezentował władzę, podobnie jak 5 lat temu Bronisław Komorowski - o tyle niepokojąca dla obozu Zjednoczonej Prawicy powinna być postawa osób z grupy 30-39 lat.
W 2015 roku Andrzej Duda przegrał w tej grupie wiekowej z kandydatem PO stosunkiem 53:47. W tym roku było to 55:45, chociaż grupa ta zwiększyła się o połowę elektoratu z grupy 18-29, w której przecież 5 lat temu zdecydowanie wygrał kandydat PiS (stosunkiem 61:39). Oznacza to, że część byłych wyborców Andrzeja Dudy w tegorocznych wyborach prezydenckich oddała głos na jego kontrkandydata. Portal PolskieRadio24.pl zapytał przedstawicieli tej grupy wiekowej dlaczego zmienili swoje preferencje wyborcze, w niektórych przypadkach nawet o 180 stopni.
5 lat temu PAD, teraz nie
Maciek ma 31 lat. Od ok. 10 lat mieszka w Gdańsku. Pracuje w międzynarodowej korporacji zajmującej się finansami. W tegorocznych wyborach prezydenckich w I turze poparł Krzysztofa Bosaka, w II oddał nieważny głos. Na kandydata Konfederacji 28 czerwca zagłosował również Tobiasz - 33-letni programista z Trójmiasta, który na II turę nie poszedł, bo nie odpowiadał mu żaden z kandydatów. 29-letni Marcin lekarz rezydent z Warszawy - I tura Krzysztof Bosak, II tura Rafał Trzaskowski. Na kandydata KO 12 lipca zagłosował również Kamil, 30-latek na stałe mieszkający w Ciechanowie i pracujący w bankowości w stolicy, który w I turze poparł Szymona Hołownię. Identycznego wyboru Dokonał Gracjan - 28-latek ze stolicy, pracownik międzynarodowej instytucji z siedzibą w Warszawie. Cała piątka ma wyższe wykształcenie, jest związana z dużym miastem, czterech deklaruje konserwatywny światopogląd, wszyscy 5 lat temu w wyborach prezydenckich poparli Andrzeja Dudę. Dlaczego teraz dokonali innego wyboru?
REKLAMA
Powiązany Artykuł

Jarosław Kaczyński: po wakacjach będzie rekonstrukcja rządu, ale premier zostaje
Gracjan mówi, że poparł Rafała Trzaskowskiego na zasadzie mniejszego zła. Nie podoba mu się, że Prawo i Sprawiedliwość ma dziś pełnię władzy wykonawczej, a także kontrolującej ją władzy ustawodawczej, dlatego jest zadania, że dla demokracji byłoby lepiej, gdyby prezydent pochodził z innego obozu politycznego niż rząd. - Dla większościowych rządów PiS potrzebna jest jakaś kontra - nawet tak mierna, jak Trzaskowski. Interesuje mnie tylko zdrowy monteskiuszowski trójpodział władzy - tłumaczy. Dodaje, że nawet nie interesował się programem wyborczym Rafała Trzaskowskiego.
- Jego koledzy robili zawsze odwrotnie od tego co obiecali, np. podwyższali podatki zamiast je obniżać. PiS mnie zaskoczył, że chyba jako jedyni od 30 lat realizowali to, co obiecali - mówi 28-latek. Skoro tak, to dlaczego opowiedział się przeciwko kandydatowi partii rządzącej? - Nie uważam się za przeciętniaka, a prezydent Andrzej Duda jasno określa się jako prezydent zwykłych Polaków. Nie mam dzieci, nie dostałem pół grosza ulgi podatkowej na cokolwiek. Wizja Polski pod rządami PiS-u mija się z tym jak ja widzę ten kraj - stwierdza Gracjan.
"Poczułem się zniesmaczony głosując jak Michnik"
Kamil mówi, że zagłosował na Rafała Trzaskowskiego "z obrzydzeniem i trzęsącą się ręką". - Nie powiem, że nie poczułem zniesmaczenia na myśl, że głosuję na człowieka na którego glosuje Tomasz Lis czy Adam Michnik - tłumaczy. Zaznacza, że decyzję podjął w piątek wieczorem, kilka godzin przed rozpoczęciem ciszy wyborczej. Podkreśla, że wcześniej zastanawiał się nad oddaniem nieważnego głosu. Jakie argumenty przeważyły za kandydaturą Trzaskowskiego? - Wydaje mi się że kohabitacja byłaby lepsza niż pełna władza PiS i może dawałaby jakieś rokowania na zmiany w składzie Sejmu przy następnych wyborach - tłumaczy 30-latek. Rozmówca portalu PolskieRadio24.pl mówi, że 5 lat temu głosował na Andrzeja Dudę przeciwko złym rządom PO, dziś nie poparł ubiegającego się o reelekcję prezydenta, bo nie podobają mu się socjalne w jego ocenie działania gospodarcze obecnego rządu.
Powiązany Artykuł

"Lewicowy, genderowy koń trojański". Wiceminister sprawiedliwości o konwencji stambulskiej
- Denerwuje mnie rozdawnictwo uprawiane przez PiS. Program 500+ należy zamienić na ulgi podatkowe, zwiększyć kwotę wolną od podatku i zdjąć PIT z emerytur - tłumaczy. Na uwagę, że Rafał Trzaskowski nie miał tego w swoim programie, odpowiada, że postulaty polityka PO nie miały dla niego żadnego znaczenie. - On nie był moim kandydatem. Andrzej Duda prezentował się od niego znacznie lepiej. Ale gdyby on wygrał, to PiS nie mógłby pchać wszystkiego jak leci w ekspresowym trybie i musiałby szukać sposobu na przełamanie weta. I to mnie najbardziej interesuje, z kim i czy w ogóle umieliby się dogadać i kto ewentualnie byłby zainteresowany wejściem w spółkę z PiS - mówi.
REKLAMA
Względy gospodarcze miały kluczowe znaczenie dla Tobiasza i Macieja. Pierwszy mówi, że 5 lat temu głosował na Andrzeja Dudę jako mniejsze zło, bo Bronisław Komorowski przynosił w jego ocenie wstyd Polsce. Dlaczego teraz nie poszedł na wybory? - Mamy rozpasany PiS i zdesperowaną "opozycję", która jest gotowa podpalić kraj byleby wrócić na stołki dlatego postanowiłem nie iść na II turę. Nie podoba mi się, że prezydent Andrzej Duda podpisał program 500+, bo on nie napędza gospodarki tylko powoli ją uwstecznia i wspomaga inflację. Co z tego, że masz 500 złotych co miesiąc, jak możesz coraz mniej za nie kupić - uważa Tobiasz.
"Programy socjalne demoralizują społeczeństwo"
Podobnego zdania jest Maciej. - Andrzej Duda zaproponował kolejne programy socjalne. Niestety z pieniędzmi jest tak, że trzeba je zarobić poprzez prace. Programy socjalne demoralizują społeczeństwo, zniechęcają do pracy. Taka polityka to niszczenie kraju, a ja nie zamierzałem przykładać do tego ręki - tłumaczy 31-latek z Gdańska, który oddał nieważny głos.
Z kolei Marcin tłumaczy, że głosował nie tyle przeciwko prezydentowi Andrzejowi Dudzie, co PiS. - Tak samo jak Platforma nie są autentyczni i starają się w mojej ocenie zawłaszczyć państwo dla swoich aktualnych potrzeb, nie patrząc na to, że za ileś lat kiedy stracą władzę to obróci się przeciwko nim i wtedy to oni będą ujadać o upolitycznieniu wymiaru sprawiedliwości itd. - mówi 29-latek. - Uważam, że PiS sporo rzeczy zrobił spoko, ale też wiele rzeczy robi "po trupach", nie licząc się z niczym i są dwulicowi w tym co robią. Dodaje, że na jego zniechęcenie do prezydentury Andrzeja Dudy wpływ miała również narracja medialna prezentowana przez TVP.
- Na przykładzie protestu rezydentów poznałem na własnej skórze jak potrafią montować materiały i prowadzić retorykę. Przykład - ich etatowy gość "Minęła 20", który rezydentów nazwał komunistami. Do tego dochodzi propaganda sukcesu, wszystko jest super, wszyscy zazdroszczą Polsce. Propaganda sukcesu osiągnęła apogeum. A ja widzę po sobie, że aby odkładać na mieszkanie tyle co kiedyś, muszę pracować sporo więcej w drugiej pracy - wyjaśnia lekarz rezydent ze stolicy.
REKLAMA
Powiązany Artykuł

"Ideologiczna próba definicji płci". Wiceminister cyfryzacji o konwencji stambulskiej
Zagłosują na PiS, ale pod pewnymi warunkami
Prawo i Sprawiedliwość nie powinno zlekceważyć głosu tych osób, które choć dziś są nieco rozczarowane, nie tyle postawą prezydenta Andrzeja Dudy, co działaniami PiS, to jednocześnie stwierdzają, że w kolejnych wyborach są gotowi poprzeć ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego. Stawiają jednak pewne warunki. - Do zagłosowania na PiS mogłaby mnie przekonać gruntowna reforma ZUS, którą rozumiem jako wprowadzenie dobrowolności składek dla wszystkich. Wiem lepiej od państwa jak wydać pieniądze, które zarabiam i przygotować się na starość - tłumaczy Marcin, który uważa, że przy obecnej sytuacji demograficznej budżet państwa będzie musiał coraz więcej dopłacać do emerytur.
Tobiasz opowiada się za reformą sztandarowego programu PiS, czyli 500+. - Lepszym rozwiązaniem byłaby ulga podatkowa, a nie redystrybucja pieniędzy. Trzeba wspierać ludzi pracujących, a ulga temu służy - tłumaczy 33-letni programista z Gdańska. - Dla mnie idealne połączenie to wolność gospodarcza z w miarę konserwatywnym podejściem ideowym i tego oczekiwałbym od PiS. Podoba mi się budowanie dumy narodowej, naszej przynależności itd., ale nie oszukujmy się, nie byliśmy, nie jesteśmy i nie będziemy taką potęgą, żeby móc olewać Europę Zachodnią, bo wybacz, ale Grupa Wyszehradzka może się schować - dodaje 29-letni rezydent.
- Oczekiwałbym zwiększenia kwoty wolnej od podatku, obniżenia i dalszego ujednolicenia stawek VAT, obniżki PIT i likwidacji tego podatku dla emerytów oraz wprowadzenia 500+ w formie ulgi podatkowej - to z kolei warunki Kamila. Czy prezydent Andrzej Duda i PiS uwzględnią tę opinię w następnych latach swoich rządów?
Jarosław Kaczyński: pełną odpowiedź będzie można dać po kilkumiesięcznych badaniach
REKLAMA
Prezes PiS Jarosław Kaczyński był niedawno na antenie Programu 1 Polskiego Radia pytany o odpływ młodego elektoratu od PiS pod kątem tego, że Zjednoczona Prawica przegrała walkę w internecie. Odpowiedział, że pełną odpowiedź będzie można dać po kilkumiesięcznych, pogłębionych badaniach.
- Dużą rolę odgrywa to, że w tej chwili w ciągu bardzo krótkiego czasu nastroje tego najmłodszego wśród pełnoletnich pokolenia się zmieniają. Są grupy rocznikowe, które mają różne nastawienie. Ta grupa rocznika, która pięć lat temu poparła w większości Andrzeja Dudę, już jest dzisiaj w starszej części tej grupy do 30 lat, a najmłodsza się od tej poprzedniej wyraźnie różni, była też ukształtowana w innym okresie, bo w tym wieku pięć lat to jest naprawdę dużo i to jest właśnie ten okres kształtowania się osobowości, poglądów, ten potężny atak na rządy Prawa i Sprawiedliwości tutaj musiał odegrać wielką rolę - podkreślał.
Imiona bohaterów zostały na ich prośbę zmienione.
Michał Fabisiak, PolskieRadio24.pl
REKLAMA
REKLAMA