Był bity przez bezpiekę, wielokrotnie zatrzymywany. Mateusz Morawiecki dzisiaj walczy o wolność Białorusi

- W takim momencie nie można zakładać maski obojętności czy neutralności – mówił w polskim Sejmie o sytuacji na Białorusi premier Mateusz Morawiecki. Na szczęście dla Białorusinów, głos szefa polskiego rządu słychać coraz donośniej także nad Sekwaną, Sprewą, Tybrem, a nawet Potomakiem. W swoim trudnym położeniu Białorusini nie mogliby nawet marzyć o tak dobrze rozumiejącym ich aspiracje europejskim przywódcy, który wie, co to znaczy ryzykować własne życie w walce o wolność.

2020-08-18, 13:22

Był bity przez bezpiekę, wielokrotnie zatrzymywany. Mateusz Morawiecki dzisiaj walczy o wolność Białorusi
Premier Mateusz Morawiecki. Foto: KPRM/Twitter

Powiązany Artykuł

premier1200.jpg
Premier zapewnił Swiatłanę Cichanouską, że Białorusini mają wsparcie Polski

Kiedy obywatele Białorusi protestują przeciwko reżimowi Aleksandra Łukaszenki, reakcje przywódców Unii Europejskiej nie zachowują proporcji. Jeszcze kilka dni temu Duna Mijatović, komisarz Rady Europy ds. Praw Człowieka, żądała uwolnienia jednej osoby aresztowanej w Polsce, próbując zapewnić immunitet aktywiście LGBT zatrzymanemu zresztą za pobicie. Wydawałoby się więc, że kiedy reżim Łukaszenki zatrzyma siedem tysięcy uczestników prodemokratycznych protestów, unijni politycy będą działać szybko i stanowczo, wykorzystując cały arsenał swoich środków. Tak się jednak nie stało. Sezon urlopowy w pełni, pogoda dobra, nie czas drażnić rosyjskiego niedźwiedzia. Po raz kolejny syta i bogata część Europy nawet nie potrafi wczuć się w dramatyczną sytuację Białorusinów.

Zobacz także:

Determinacja obywateli Białorusi napotkała jednak determinację także wśród unijnych przywódców. Po zachodniej stronie rzeki Bug polski premier za punkt honoru przyjął "przebudzenie" Unii Europejskiej. Po wielu dniach starań i rozmów Mateuszowi Morawieckiemu udało się – odbyła się już wideokonferencja ministrów spraw zagranicznych poświęcona sprawie Białorusi. A już w środę 19 sierpnia z inicjatywy naszego premiera odbędzie się szczyt przywódców UE poświęcony temu krajowi. Początkowo o Białorusi unijni przywódcy chcieli rozmawiać na szczycie… we wrześniu. Na tak odległy termin, nieodpowiadający zupełnie dynamice wydarzeń, nie mógł zgodzić się polski premier, mobilizujący też do wspierania Białorusinów amerykańskiego sekretarza stanu Mike’a Pompeo podczas jego pobytu w Polsce. Morawiecki, nie oglądając się na UE, jako pierwszy szef europejskiego rządu zaproponował i uruchomił program pomocowy dla prześladowanych za Bugiem o wartości 50 milionów złotych. Tym samym wysyłał czytelny sygnał, że ofiary reżimu Łukaszenki mogą liczyć na wsparcie i bezpieczne schronienie w Polsce i dał przykład innym krajom demokratycznym, których zaangażowanie, póki co, jest zdecydowanie nieadekwatne do rozwoju wydarzeń.

    Ofensywie dyplomatycznej premiera towarzyszy nieustannie mocne wsparcie prezydenta RP Andrzeja Dudy. Prezydent Duda, który wielokrotnie deklarował, że jest kontynuatorem polityki śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, doskonale zdaje sobie sprawę z roli, jaką polski przywódca odegrał podczas kryzysu w Gruzji. Sami Gruzini nie mają wątpliwości: prezydent Kaczyński swoimi działaniami zatrzymał rosyjską agresję na Kaukazie. Dzisiaj prezydent Andrzej Duda chciałby równie skutecznie wpłynąć na sytuację u naszego wschodniego sąsiada.

    REKLAMA

    Czytaj także: 


    Powiązany Artykuł

    Premier Sejm PAP-1200.jpg
    "Solidarność nie pozwala stać bezczynnie". Premier przedstawił plan pomocy dla Białorusi

    Premier Mateusz Morawiecki, który skutecznie obudził Unię Europejską, by pomagała Białorusi, ma również osobiste motywy. Jak żaden inny przywódca unijny potrafi zrozumieć to, co dzisiaj przeżywają protestujący na Białorusi. Życiorys Morawieckiego bardzo różni się od zachodnioeuropejskiej klasy politycznej, który zwykle powtarza schemat: zamożni rodzice, dobre szkoły, dobre studia, zagraniczne stypendium. Polski premier jest synem słynnego opozycjonisty, Kornela Morawieckiego, legendarnego twórcy "Solidarności Walczącej", człowieka, który przez wiele lat ukrywał się przed peerelowską bezpieką. Młody Morawiecki nie tylko doświadczył opresji, jaka spadła na rodzinę walecznego Kornela, ale sam, jeszcze jako nastolatek podążył śladami ojca. Już w wieku dwunastu lat zajmował się drukowaniem niezależnego pisma "Biuletyn Dolnośląski".  Morawiecki wie, co czuje człowiek, który wychodzi na ulice walczyć o wolność i doskonale potrafi sobie wyobrazić ból od uderzeń milicyjnej pałki. Od ogłoszenia stanu wojennego w grudniu 1981 r. trzynastoletni przyszły premier RP malował napisy na murach, zrywał komunistyczne flagi, rozwieszał transparenty, rozklejał plakaty i roznosił ulotki. Uczestniczył w demonstracjach organizowanych przez wrocławską opozycję, w czasie których został parokrotnie dotkliwie pobity. - Do dzisiaj niektórzy wspominają, że miałem całe ciało w pręgach sinych, nie od łaskotania, tylko z innych względów. Tak było po prostu – opowiadał później o swojej opozycyjnej działalności premier.

    Mateusz Morawiecki, w przeciwieństwie do zachodnioeuropejskich polityków potrafi sobie również wyobrazić, co będzie działo się dalej, jeśli Białorusini zostaną pozostawieni przez Europę. Młody Mateusz w latach 1983-1986 przeżywał cotygodniowe rewizje w mieszkaniu. Był wielokrotnie zatrzymywany i przesłuchiwany przez bezpiekę w sprawie ukrywającego się ojca – Kornela. Esbecy nie wahali się stosować wobec młodego chłopca przemocy fizycznej, grożono mu śmiercią i wyrządzeniem krzywdy matce i siostrom. Niezłomny Morawiecki, aby nie zostać zatrzymany, w czasie matur przebywał na oddziale szpitalnym, który opuszczał w towarzystwie świadków tylko na egzaminy.

    Dzisiaj Mateusz Morawiecki, widząc krew na ulicach Mińska i innych białoruskich miast, staje na czele europejskiej ofensywy dyplomatycznej, która ma wesprzeć wolnościowy zryw naszych sąsiadów. To nie tylko kwestia polskiej racji stanu, dla Mateusza Morawieckiego walka o wolność to sprawa osobista.

    Miłosz Manasterski

    Polecane

    REKLAMA

    Wróć do strony głównej