Najpierw Francja, teraz Japonia i Nowa Zelandia. Hakerzy przeprowadzili kolejną serię cyberataków

Francja, Japonia i Nowa Zelandia ostrzegają przed światową kampanią hakerską wymierzoną w podmioty prywatne oraz państwowe. W ramach operacji cyberprzestępcy wykorzystują złośliwe oprogramowanie Emotet do kradzieży wrażliwych danych i prowadzenia szeroko zakrojonych kampanii spamowych. Ofiarami hakerów padli między innymi prawnicy pracujący w jednym z sądów w Paryżu - podaje cyberdefence24.pl.

2020-09-11, 14:22

Najpierw Francja, teraz Japonia i Nowa Zelandia. Hakerzy przeprowadzili kolejną serię cyberataków
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: shutterstock.com/OneStockPhoto

Agencje cyberbezpieczeństwa z Francji, Japonii i Nowej Zelandii wydały specjalne alerty ostrzegające przed wzrostem liczby cyberataków wykorzystujących złośliwe oprogramowanie Emotet.

Powiązany Artykuł

Donald Trump PAP 1200.jpg
Nasilają się cyberataki zw. z amerykańskimi wyborami. Zhakowano witrynę Trumpa

Francuska National Cybersecurity Agency (ANSSI) zaobserwowała cyberataki wymierzone w krajowe firmy oraz sektor państwowy, których kluczowym elementem jest wirus Emotet. "Emotet jest obecnie używany do deponowania innego złośliwego kodu, który może mieć silny wpływ na ofiary" - czytamy w alercie opublikowanym przez CERT-FR.

Z kolei japoński CERT (JPCERT) wykrył wzrost liczby operacji hakerskich z udziałem Emotet dopiero od września bieżącego roku. Analiza przeprowadzona przez specjalistów pokrywa się z wynikami otrzymanymi przez francuską ANSSI. "Główna droga infekcji Emotet jest nadal taka sama, czyli poprzez załączniki lub wiadomości e-mail z linkami w treści" - czytamy w alercie wydanym przez JPCERT.

Czytaj także:

O kampanii z udziałem Emotet zaalarmował także nowozelandzki CERT. W ostrzeżeniu wskazano, że hakerzy przywiązują dużą staranność do ukrycia swojej operacji. "CERT NZ jest świadomy zagrożenia związanego ze zwiększoną aktywnością Emotet, wpływającą na nowozelandzkie organizacje" - czytamy na oficjalnej stronie CERT-u. Specjaliści nie mają wątpliwości, że celem cyberataków mogą być zarówno osoby fizyczne, jak i firmy.

Serią cyberataków z udziałem wirusa Emotet zainteresował się również Joseph Roosen, specjalista ds. cyberbezpieczeństwa firmy Cryptolaemus.

mr, cyberdefence24.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej