"Pomogą, jeśli wszyscy będziemy się do nich stosować". Lekarz o nowych obostrzeniach

- Nowe restrykcje powinny pomóc w zahamowaniu rozprzestrzeniania się koronawirusa, pod warunkiem że wszyscy będą się do nich stosować – przyznała dr Lidia Stopyra, specjalista ds. chorób zakaźnych i pediatra.

2020-10-25, 07:13

"Pomogą, jeśli wszyscy będziemy się do nich stosować". Lekarz o nowych obostrzeniach
Zdjęcie ilustracyjne. Foto: shutterstock/Dziurek

Zgodnie z nowymi wytycznymi rządu od poniedziałku do szkół pójdą tylko najmłodsze dzieci, do klas trzecich. Dzieci od czwartej klasy przejdą na tryb nauczania zdalnego; uczniów szkół średnich taki tryb obowiązuje już od tygodnia (od 19 października). Od tego poniedziałku (26 października) dzieci i młodzież w godz. od 8 do 16 nie będą mogły przemieszczać się bez opieki dorosłego. Zasada ta nie obowiązuje: kiedy dziecko idzie do szkoły lub wraca z niej do domu, a także w weekendy i dni wolne od nauki.

- Nie do końca rozumiem niektórych idei - przyznała dr Lidia Stopyra, ordynator Oddziału Chorób Infekcyjnych i Pediatrii w Szpitalu im. Stefana Żeromskiego w Krakowie.

Powiązany Artykuł

covid maska autobus free shut 1200 .jpg
Pandemia w Polsce. Prof. Religa: jeśli mamy symptomy przeziębienia, powinniśmy udać się na izolację

"Są różne sytuacje rodzinne"

Jej zdaniem do szkół nie powinny chodzić nie tylko dzieci od czwartej klasy, ale i te młodsze. - Rozumiem, że trudno zorganizować zdalne zajęcia dla najmłodszych dzieci, ale jeśli restrykcje mają być skuteczne, to nie mogą być połowicze. Dla młodszych dzieci przestrzeganie obostrzeń, noszenie maseczek, zachowywanie dystansu społecznego jest trudniejsze niż dla starszych. One wciąż będą się zarażać - powiedziała lekarz dodając, że w szkołach i przedszkolach jest wiele ognisk zakażenia.

Noszenie maseczek pomaga zmniejszyć ryzyko zakażenia SARS-CoV-2 (Polskie Radio) Noszenie maseczek pomaga zmniejszyć ryzyko zakażenia SARS-CoV-2 (Polskie Radio)



Według niej dziwić może też nieco zapis o przemieszczaniu się dzieci poniżej 16 r. życia bez opieki dorosłego. - Taki zapis nasili gromadzenie się młodzieży po godz. 16, czyli po szkole. A przed 16 godz. raczej mało młodych ludzi wychodzi, ponieważ będą się uczyć zdalnie, z drugiej strony zapis uniemożliwi im np. zrobienie zakupów, pomoc starszej osobie – przecież są różne sytuacje rodzinne. Wprowadzając restrykcje nie unikniemy pewnych uciążliwości, ale nie może być tak, że uciążliwości przewyższają korzyści - mówiła specjalista chorób zakaźnych.

Czytaj także:

Równocześnie dr Stopyra podkreśliła, że w sytuacji znacznego wzrostu liczby zakażeń i braku personelu medycznego potrzebne są radykalne obostrzenia. - Radykalne środki będą skuteczne tylko wtedy, jeśli wszyscy, solidarnie zastosują się do nich - zaznaczyła.

pkr

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej