Ruch Chorzów - Honwed 5:0. Jeden z najlepszych występów Ruchu na arenie międzynarodowej dał awans do Pucharu UEFA
Łezka się w oku kręci. Były takie czasy kiedy polska piłka nożna święciła sukcesy. Górnik Zabrze grał w finale Pucharu Zdobywców Pucharów. Reprezentacja po „zwycięskim” remisie na Wembley awansowała do mistrzostw świata. 28 listopada, 47 lat temu Ruch Chorzów przegrał z Honwedem w Budapeszcie 0:2. W rewanżu przeciwnika znokautował. Dzięki tej wygranej jedyny raz w swojej historii awansował do ćwierćfinałów Pucharu UEFA.
2020-11-28, 05:00
- Do Polski przyjechał Michal Vican, trener, który cztery lata wcześniej ze Slovanem Bratysława zdobył Puchar Zdobywców Pucharów
- W tamtych czasach w nie było silnych na Stal Mielec w polskiej lidze. Ruch przerwał tę hegemonię
- Po pokonaniu dwóch niemieckich drużyn przyszłą kolej na Węgrów
- Nie dali rady pogromcy Gwardii Warszawa, holenderskiemu Feyenoordowi Rotterdam
Złote czasy polskiej piłki
Trudno nie odnieść wrażenia, że czasy głębokiego komunizmu sprzyjały piłce nożnej. Dookoła panowała szara rzeczywistość. Trudy dnia codziennego nie dawały nadziei na lepszą przyszłość. Taką mógł dać sport. W związku z tym władza w niego zainwestowała. Dopóki trzymali wszystko w rękach ludzie, którzy znali się na piłce, wyniki były bardzo dobre.
Michal Vican
W roku 1971 do Ruchu Chorzów przyszedł słowacki trener. Był on opromieniony zwycięstwem, prowadzonego przez niego Slovanu Bratysława. Nasi południowi sąsiedzi zdobyli Puchar Zdobywców Pucharów. W finale, w 1969, pokonali samą FC Barcelonę. Później pracował przy reprezentacji Czechosłowacji jako asystent. Klubem z Chorzowa zarządzał w tamtym czasie wysoko postawiony w strukturach komunistycznych Ryszard Trzcionka. Był on pomysłodawcą ściągnięcia w 1971 roku Vicana. To był przysłowiowy strzał w dziesiątkę. Już w roku 1973 klub ze Śląska zajął drugie miejsce w lidze. Dzięki temu mógł zagrać w Pucharze UEFA. W następnych dwóch latach został mistrzem Polski. Początki pracy nie były jednak łatwe.
„Gdy zacząłem pracę w Ruchu, to drużyna była akurat na tournée w Ameryce Południowej. Pobyt, jak to często wtedy bywało, trochę się przedłużył. Dokładnie do 42 dni. Ruch, który razem z Górnikiem Zabrze był mistrzem jesieni, wrócił do Polski zupełnie nieprzygotowany do gry. Z czterech pierwszych meczów przegrał trzy: z Odrą Opole 0:1, Zagłębiem Wałbrzych 0:2 i u siebie z Pogonią Szczecin 0:2” - wspominał Słowak swój start w nowym klubie.
Historyczny awans do najlepszej ósemki pucharu UEFA
REKLAMA
W pierwszej rundzie Niebiescy wylosowali silny zespół z Republiki Federalnej Niemiec Wuppertaler SV. Niemcy byli pewni awansu. Zajęli w swojej lidze bardzo wysokie czwarte miejsce. Zaskoczenie było olbrzymie, kiedy w Chorzowie przegrali 4:1. Bramki dla Ruchu strzelali Bronisław Bula, Joachim Marx, Stefan Herisz oraz członek drużyny „Orłów Górskiego” Zygmunt Maszczyk. Rewanż zakończył się wynikiem 4:5 co dało awans Polakom do dalszych gier. Bramki zdobyli Jan Beniger, Bula, Józef Kopicera oraz Marx. W drugiej rundzie znowu trafili na zachodnich sąsiadów, ale tym razem z Niemieckiej Republiki Demokratycznej. FC Karl Zeiss Jena. W pierwszym meczu rozjechali przeciwników 3:0. Gole strzelili Beniger, Kopicera i Bula. W rewanżu przegrali w Jenie 0:1 i grali dalej.
28 listopada 1973 rok. Pierwszy mecz z Węgrami w Budapeszcie
Honved największe sukcesy odnosił w latach pięćdziesiątych dwudziestego wieku. W jego barwach występowała największa w historii gwiazda węgierskiego futbolu Ferenc Puskas. Niemniej dwadzieścia lat później nadal był bardzo groźnym zespołem. Polacy udali się do Budapesztu w wyśmienitych nastrojach. Byli przekonani, że po sukcesach z zespołami z Niemiec nie ma na nich silnych. Jak to w sporcie bywa. Jeżeli myślisz, że wygrałeś przed meczem to w rzeczywistości jest zupełnie inaczej. Spotkanie odbyło się na stadionie Szent Imre Stadion. To było dramatyczne przeżyciem dla Chorzowian. Po bardzo złych zawodach przegrali 0:2.
„Myślałem, że Ruch zaprezentuje się lepiej. Takie też było nastawienie moich zawodników, którzy przed spotkaniem z Polakami czuli duży respekt. Potem okazało się, że przy bardziej skutecznej grze mogliśmy wygrać 3:0 lub jeszcze wyżej” - skomentował ten mecz, mocno zaskoczony trener Węgrów Lajos Farago, na łamach portalu niebiescy.pl
Sroga zemsta
Zawodnicy Ruchu podeszli do rewanżu bardzo skoncentrowani. Węgrzy mieli ułatwione zadanie. Wystarczyło bronić dwubramkowej przewagi. Ale to nie pomogło. Po wspaniałej grze Ruch wygrał 5:0. W pierwszej połowie strzelił Józef Bon. W drugiej dwie Kopicera, w tym ostatnią bezpośrednio z rzutu rożnego. Po jednym trafieniu dołożyli Marx i Bula.
REKLAMA
„Kibice zgotowali piłkarzom długotrwałą owację, dziękując im w ten sposób za wspaniały pokaz nowoczesnego futbolu, poparty wyjątkową skutecznością (…) Widzowie byli świadkami wspaniałego widowiska piłkarskiego” - relacjonował ten mecz dziennik „Sport”.
Specjaliści zajmujący się futbolem uznali to spotkanie za jedno z najlepszych występów Ruchu na arenie międzynarodowej.
Dalsze losy niebieskich
Chorzowianie trafili w ćwierćfinale na jeden z najmocniejszych, w tamtych czasach, zespołów europejskich Feyenoord Rotterdam. Holendrzy w poprzedniej rundzie wyeliminowali Gwardię Warszawa. W Chorzowie padł wynik 1:1. Bramkę zdobył Maszczyk. W rewanżu w regulaminowym czasie także był remis 1:1 po golu Marxa. W związku z tym zarządzona została dogrywka. Piłkarze z Rotterdamu strzelili w jej trakcie dwie bramki. Tak się skończyła przygoda Polaków w pucharze UEFA.
W następnym roku Ruch Chorzów zdobył tytuł mistrza kraju. Dzięki temu zadebiutował w Pucharze Europy Mistrzów Krajowych. I tam także doszedł do ćwierćfinału ulegają w dwumeczu jedną bramką Francuskiemu AS Saint Etienne.
REKLAMA
AK
- Seul 1988, finał 100 m: Ben Johnson wypalił kolcami tartan, Carl Lewis był w cieniu. Potem nastąpił dramat
- "Pełny gracji nurek" George Gaidzik, a właściwie Jerzy Gajdzik pierwszym "Polakiem" z medalem igrzysk
- Leszek Blanik, jedyny taki mistrz. Teraz gimnastycy wykonują "Blanika"
- Michael Phelps - mistrz, który walczył z rywalami, a pokonał także demony
- Andrzej Gołota zaczął od medalu igrzysk. Potem podczas jego walk wybuchły zamieszki
- Gerd Mueller kończy 75 lat
- Swój popisowy cios, lewy sierpowy, Joe Frazier ćwiczył w rzeźni. Jego walki z Muhammadem Ali przeszły do legendy
REKLAMA