"Nie ma twardych dowodów na udział służb". Historyk o okolicznościach śmierci prymasa Hlonda
- Nie wiem czy kiedykolwiek dowiemy się co tak naprawdę stało się prymasowi Augustowi Hlondowi w szpitalu Elżbietanek w Warszawie w 1948 r. - mówił dr Paweł Skibiński, historyk UW.
2020-12-06, 11:50
Gość PR24 mówił między innymi o tym, jak to się stało, że kościół katolicki w czasach PRL był tak silny i często niezależny od władz komunistycznych. - W przypadku kościoła katolickiego w Polsce, mieliśmy do czynienia z silnie zintegrowaną ze społeczeństwem strukturą, stąd ciężko było ówczesnym władzom go rozbić - powiedział historyk.
Jako drugą rzecz, wymienił kwestię autorytetu czyli to, że kościół katolicki był ofiarą II wojny światowej, a nie "kolaborantem". - Księża i wierni byli przez nazistów drastycznie prześladowani, a kolejną sprawą są wielkie, święte i mądre osobowości, które stały na czele kościoła: prymas August Hlond, Stefan Wyszyński i w jakiejś mierze Jan Paweł II - przypomniał dr Paweł Skibiński.
Powiązany Artykuł
Kardynał August Hlond - prymas Polski na emigracji." On zawsze uważał, że jego miejsce jest w Polsce"
"Nie ma dowodów na zbrodnię"
Na zamordowanie prymasa Augusta Hlonda, wskazuje odnaleziony w archiwum IPN donos informatora Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. W listopadzie 1950 roku tajny współpracownik bezpieki o pseudonimie "Skarżyński" poinformował funkcjonariusza MBP o rozmowie, jaka miała mieć miejsce w Łodzi pomiędzy Ludwikiem Romeyko a księdzem Witoldem Pietkunem, który mówił o kulisach śmierci prymasa.
Odnosząc się do niewyjaśnionych do końca okoliczności tej śmierci, gość PR24 powiedział, że nie wyklucza celowego działania, ale jak dodał, nie ma na to klarownych dowodów. - Kiedy August Hlond umiera po powikłaniach pooperacyjnych wyrostka robaczkowego, nie znajdują się dowody na zbrodnię - zauważył historyk.
REKLAMA
Posłuchaj
Audycja: "PRL - historia prawdziwa"
Prowadzący: Robert Tekieli
Gość: dr Paweł Skibiński (historyk, UW)
Data emisji: 06.12.2020
REKLAMA
Godzina: 11.06
REKLAMA