Eksperci: Nie ma już przestrzeni na dalsze obniżanie stóp procentowych

Wprawdzie w kryzysie wywołanym pandemią niskie stopy procentowe wspierają eksport czy kredytobiorców, ale mogą też popychać ludzi w ryzykowne inwestycje, przez co stracą nawet swoje niewielkie oszczędności – mówili w audycji "Rządy Pieniądza" eksperci: Mariusz Adamiak z banku PKO BP i dr Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha.

2021-01-14, 11:33

Eksperci: Nie ma już przestrzeni na dalsze obniżanie stóp procentowych
zdjęcie ilustracyjne.Foto: pixabay

Jak podkreślali, obywatele i przedsiębiorcy na lokatach i depozytach bankowych w zasadzie nie zarabiają już nic, a biorąc pod uwagę inflację, po prostu na nich tracą.


Powiązany Artykuł

kredyt1200.jpg
RPP pozostawiła stopy procentowe bez zmian. Kredyty nie zdrożeją

Lokaty właściwie nieopłacalne, lepiej szukać innych form oszczędzania

- Główna stopa procentowa NBP wynosi 0,1 proc. czyli jest praktycznie zerowa. Z punktu widzenia banków, które ściągają oszczędności od ludzi, stopa ta jest de facto jeszcze niższa, bo płacą one podatek bankowy w wysokości 0,4 proc. wartości tych środków - mówił Mariusz Adamiak.


Posłuchaj

Wprawdzie w kryzysie wywołanym pandemią niskie stopy procentowe wspierają ekspert czy kredytobiorców, ale mogą też popychać ludzi w ryzykowne inwestycje przez co stracą nawet swoje niewielkie oszczędności – mówili w audycji Rządy Pieniądza eksperci: Mariusz Adamiak z banku PKO BP i Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha./Anna Grabowska, Polski 23:07
+
Dodaj do playlisty

 

I dodawał, że konsekwencją tego jest to, że pod koniec minionego roku banki wręcz odmawiały przyjmowania oszczędności firmom.

REKLAMA

Konsekwencją zaś, którą wszyscy widzimy na co dzień, jest to, że oprocentowania w bankach nie mamy praktycznie w ogóle. Biorąc pod uwagę to, że inflacja waha się w granicach 2-3 proc., to realnie stopy procentowe są ujemne.

- W efekcie ludzie często dosyć desperacko szukają innych form oszczędzania, czasami dają się też naciągać różnego rodzaju hochsztaplerom obiecującym wyższą stopę zwrotu. To jest minus tej sytuacji – mówił Mariusz Adamiak.


Powiązany Artykuł

Pieniądze para oszczędzanie 1200.jpg
Lokaty bankowe są nieopłacalne. Gdzie Polacy lokują swoje oszczędności?

Na niskich stopach korzysta budżet państwa - maleją koszty długu - oraz eksporterzy

Wyjaśniał również zalety niskich stóp procentowych. Podkreślał, że w takiej sytuacji koszty obsługi zadłużenia przez budżet państwa są niskie, a ma to znaczenie w pandemii, ponieważ budżet musiał się zadłużyć, aby wspomagać firmy.

- Niskie stopy procentowe zniechęcają też inwestorów zagranicznych do utrzymywania swoich gorących pieniędzy w aktywach złotowych. To powoduje, że złoty jako mniej atrakcyjna waluta jest słaby, co z kolei sprzyja eksportowi. W obecnej, pandemicznej sytuacji gospodarczej, kiedy usługi stosunkowo słabo dają sobie radę, sektory produkcyjne w znacznym stopniu wyeksponowane na wymianę międzynarodową są wspomagane przez słabszą walutę – wyjaśniał Mariusz Adamiak.

REKLAMA

Raczej nie ma przestrzeni do dalszych obniżek stóp

Zaznaczył przy tym, że nie ma już jednak, w jego opinii, przestrzeni na ewentualne dalsze obniżanie stóp procentowych. Jest raczej przestrzeń na ich podwyższanie.

W opinii Andrzeja Sadowskiego "mamy sytuację, w której obywatele mogą przestać wierzyć we własną walutę narodową, do której byli przekonywani przez ostatnie dwie dekady".

Słaba waluta tylko pozornie dobra, zniechęca inwestorów zagranicznych

- Polacy nie trzymali swoich oszczędności w walutach obcych, a teraz do tego powracają. Więcej można na tym zarobić. Ta sytuacja jest tylko pozornie dobra dla eksporterów, bo ciągle jesteśmy krajem, który ciągle bardzo potrzebuje dóbr inwestycyjnych. Jesteśmy wciąż krajem próbującym dogonić bardziej rozwinięte państwa Unii Europejskiej. Stąd per saldo osłabianie własnej waluty będzie raczej pogarszało nasze warunki rozwoju gospodarczego. To, że poprawione zostaną statystyki eksportu, nie znaczy, że cały bilans będzie dla polskiego rządu i gospodarki korzystne – dowodził Andrzej Sadowski

Zauważył, że zachęcanie Polaków do nadmiernej konsumpcji może negatywnie odbić się na ich przyszłości, ponieważ nie będą zabezpieczać jej finansowo.

REKLAMA

Mariusz Adamiak zaznaczył, że faktem jest, iż mamy skłonność do konsumowania wszystkiego, a dodatkowo do wspierania się kredytem, który przy niskich stopach procentowych jest tani.

- Niskie stopy ułatwiają obsługę tych zobowiązań. W przeciwnym wypadku mogłyby być z tym trudności – stwierdził gość "Rządów Pieniądza".

PR24/Anna Grabowska/jk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej