Blue Monday za kierownicą. Pseudonaukowa teoria, czy jednak jest coś na rzeczy?

Dziś tak zwany "Blue Monday". To termin stworzony przez brytyjskiego psychologa Cliffa Arnalla, który twierdzi, że trzeci poniedziałek stycznia na półkuli północnej, to najbardziej depresyjny dzień w roku. Do sprawy odniósł się Instytut Transportu Samochodowego.

2021-01-18, 11:10

Blue Monday za kierownicą. Pseudonaukowa teoria, czy jednak jest coś na rzeczy?
Zdjęcie ilustracyjne.Foto: shutterstock.com/ddisq

Część naukowców dystansuje się od brytyjskiego psychologa twórcy teorii "Blue Monday"– najbardziej depresyjnego poniedziałku w roku twierdząc, że jest to kolejny twór marketingowy. Jednak psycholog bronił swojej teorii i argumentował, że opiera się ona na precyzyjnych wyliczeniach.

Dlaczego trzeci poniedziałek stycznia?

Jego wzór matematyczny, uwzględniający między innymi zagadnienia psychologiczne - na przykład świadomość niedotrzymania postanowień noworocznych, ekonomiczne - na przykład problemy z płatnościami za świąteczne prezenty oraz samopoczucie związane z porą roku - ograniczone nasłonecznienie wskazuje, że właśnie trzeci poniedziałek stycznia dla wielu z nas może być szczególnie przygnębiającym dniem.

- W niektórych przypadkach jest to możliwe, ale zwykle wtedy, kiedy oczekujemy, że "Blue Monday" dotyczy właśnie nas. Na dodatek w tym roku dzień ten przypada w czasie, który nie należy do nieszczęśliwszych z uwagi na pandemię.

To właśnie przez nią, jak pokazują badania, wiele osób źle radzi sobie psychicznie. Sytuację potęgują także ograniczenia w kontaktach towarzyskich i rodzinnych, zakazy dotyczące organizacji imprez oraz obostrzenia dla wyjazdów turystycznych – wylicza dr Ewa Odachowska, psycholog z Instytutu Transportu Samochodowego.

REKLAMA

Powiązany Artykuł

zima droga samochód stock 1200.jpg
Powypadkowa trauma - czy Polacy potrafią sobie z nią radzić?

W sposób oczywisty taka sytuacja może wpływać także na kierowców i ich zachowania w ruchu drogowym. Powszechnie obserwowanym skutkiem takiego obciążenia emocjonalnego są rozkojarzenie, kłopoty z koncentracją i funkcjonowaniem poznawczym, które mogą mieć bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo w ruchu drogowym.

Ważne jest nastawienie

- Pamiętajmy jednak, że dużo zależy od nastawienia. Jeśli spodziewamy się trudności, to często one się pojawiają, niejako na własne życzenie. Dlatego kluczowe jest myślenie pozytywne, które rzecz jasna stanowi wyzwanie, ale pozwala na budowanie dobrych nawyków, także tych za kierownicą, bo kierowcy zwykle kalkulują prawdopodobieństwo wystąpienia wypadku na podstawie swojego własnego zachowania i jego efektów, argumentuje dr Odachowska.

Agresja na drogach

To o tyle istotne, że dużym problemem są nadal zachowania pod wpływem silnych emocji. Z badań przeprowadzonych przez Instytut Transportu Samochodowego wynika, że ponad 80 procent kierowców deklaruje, że przynajmniej raz w tygodniu zdarza im się obserwować agresywne zachowania na drogach: oślepianie światłami, niebezpieczne zmiany pasa ruchu lub wyprzedzanie, zajeżdżanie drogi, jazdę na zderzaku, nadużywanie klaksonu, ruszanie z piskiem opon, krzyki, obelgi  i wykonywanie obraźliwych gestów. Agresja na drodze nie jest dziełem jedynie okoliczności zewnętrznych takich, jak warunki pogodowe, czy biomet.

REKLAMA

Liczy się też umiejętność zrozumienia innych uczestników drogi i tego, że agresja na pewno nie przyczyni się do poprawy jakości podróżowania.

Aleksander Pszoniak, PR24, akg

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej