Fiasko próby zbudowania w UE koalicji przeciwko Polsce. Wiceszef MSZ: głos Holandii osamotniony
Wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk powiedział, że porażka Holandii przy próbie pozyskania innych państw unijnych do wspólnego wystąpienia przeciw Polsce ws. praworządności do Trybunału Sprawiedliwości UE, nie jest zaskakująca. Podkreślił, że głos Holandii okazał się osamotniony, bo inne państwa nie widzą powodu, dla którego należy oskarżać Polskę przed TSUE.
2021-02-05, 00:20
Powiązany Artykuł
Porażka Holandii. Nikt w UE nie chce koalicji przeciwko Polsce
Jak poinformowała PAP, holenderski minister spraw zagranicznych Stef Blok przyznał, że Holandii nie udało się przekonać innych państw UE do wspólnego wystąpienia przeciwko Polsce do TSUE. Próbę taką podjął w grudniu holenderski rząd na wniosek izby niższej tamtejszego parlamentu. Według słów Stefa Bloka propozycja Holandii spotkała się z jednomyślną odmową.
- Wiceszef MSZ: zasadniczą część ataku na Polskę kreuje nasza opozycja i ludzie z nią związani
- Ziobro: nie chcemy, żeby Polska była landem w państwie europejskim. To spór o przyszłość kraju, nie o praworządność
Wiceszef polskiej dyplomacji Piotr Wawrzyk w rozmowie z IAR podkreślił, że to, iż inne państwa nie dołączyły do Holandii, wskazuje, że podzielają one polski punkt widzenia.
Powiązany Artykuł
Jarosław Kaczyński: UE to nie krąg przyjaciół, tylko arena twardej walki o własne interesy
Posłuchaj
- Już od dłuższego czasu przekonywaliśmy naszych partnerów z Komisji Europejskiej, na forum Rady Unii Europejskiej, że nie ma poparcia dla wniosku Komisji Europejskiej z art. 7 w Radzie i w pewnym sensie ta porażka dzisiaj ogłoszona przez ministra spraw zagranicznych Holandii jest przyznaniem nam racji - powiedział wiceminister.
REKLAMA
Zaznaczył, że nie wpływa to formalnie na procedurę z art. 7, ale pokazuje, że "większość krajów jest skłonna przyjąć nasz punkt widzenia w tym zakresie".
Wzmocnienie pozycji Polski na arenie międzynarodowej
Piotr Wawrzyk dodał, że sprawa nieudanej inicjatywy holenderskiej wzmacnia naszą pozycję w Radzie UE w kwestii procedowania art. 7. Jak mówił, ta procedura de iure się toczy, ale de facto jest zawieszona, bo praktycznie nic się nie dzieje w tej sprawie od wielu miesięcy.
- Komisja z jednej strony upiera się, aby prowadzić tę procedurę, ale inne kraje nie bardzo chcą to czynić. Raczej coraz większa grupa krajów przychyla się do naszego stanowiska, że należy tę procedurę zakończyć - tłumaczył wiceszef polskiej dyplomacji.
Wiceminister przypomniał, że kilka tygodni temu parlament holenderski głosami większości partii przyjął uchwałę wzywającą rząd do podjęcia przygotowań do zaskarżenia Polski do TSUE w związku z domniemanym przez tamtejszych posłów naruszeniem przez nasz kraj zasad praworządności.
REKLAMA
"To był element sporu między dwoma krajami"
Piotr Wawrzyk zwrócił uwagę, że decyzja parlamentu była elementem sporu toczącego się wówczas między Polską a Holandią w związku z negocjacjami nowych ram finansowych UE. Warszawa sprzeciwiała się unijnemu mechanizmowi, który miał wiązać unijny budżet z praworządnością.
Tymczasem - jak mówił polityk - Holandia wraz z innymi krajami forsowała rozporządzenie w sprawie praworządności. Wiceminister powiedział, że działanie parlamentu holenderskiego miało zwiększyć siłę nacisku na Polskę.
Wiceszef polskiej dyplomacji zaznaczył, że procedura składania skargi przeciwko innemu państwu do Trybunału Sprawiedliwości UE formalnie zawsze była możliwa i czasami jest stosowana przez państwa członkowskie.
Piotr Wawrzyk dodał, że Holandia nie zyskała w tym przypadku poparcia innych państw, ponieważ - jak mówił - "one nie widzą tych problemów tak, jak widzi je Holandia". - Z tego tylko należy się cieszyć - dodał wiceszef MSZ.
REKLAMA
pb
REKLAMA