Birma: zatrzymany Polak wciąż jest w areszcie policyjnym. Ma zapewnioną pomoc prawnika
Robert Bociaga, niezależny dziennikarz zatrzymany 11 marca przez birmańskie wojsko, przebywa nadal w areszcie policyjnym i ma zapewnioną pomoc prawnika - ustaliła PAP. Jego życiu i zdrowiu nie zagraża bezpośrednie niebezpieczeństwo. W sprawę zatrzymania Polaka zaangażowany jest także polski konsul w Bangkoku za pośrednictwem konsula Niemiec w Birmie.
2021-03-20, 07:46
Z zebranych informacji wynika, że Robertowi Bociadze pomaga miejscowa organizacja pozarządowa, która zapewniła mu także dostęp do prawnika.
Powiązany Artykuł
Wiceszef MSZ: konsul RP w Bangkoku podejmuje działania mające pomóc zatrzymanemu w Birmie Polakowi
Dziennikarz podczas zatrzymania został pobity, jednak nie była mu potrzebna pomoc medyczna. Od chwili aresztowania Polak jest przetrzymywany w policyjnym areszcie w leżącym w środkowej części kraju mieście Taungyi, stolicy stanu Szan.
Czytaj także:
- Demonstracje w Birmie. Starcia protestujących z policją, tragiczny bilans ofiar
- "Przestańcie zabijać demonstrantów". ONZ apeluje do junty w Birmie
- Po protestach w Birmie. Junta wojskowa wprowadziła stan wojenny w kilku dzielnicach największego miasta kraju
Birmańskie władze wojskowe postawiły Robertowi Bociadze co najmniej dwa zarzuty związane z naruszeniem przepisów imigracyjnych oraz uczestnictwem w demonstracji, których PAP nie była jednak w stanie niezależnie zweryfikować.
Pomoc konsularna dla Polaka
Jak potwierdziło PAP federalne ministerstwo spraw zagranicznych Niemiec, niemiecka ambasada w Rangunie, która reprezentuje Polskę w sprawach konsularnych, pozostaje w kontakcie z prawnikiem zatrzymanego. Ambasada jasno dała władzom do zrozumienia, że Polakowi musi zostać zagwarantowane prawo do opieki konsularnej – dodało biuro prasowe niemieckiego MSZ.
REKLAMA
Powiązany Artykuł
Wiceszef MSZ: konsul RP w Bangkoku podejmuje działania mające pomóc zatrzymanemu w Birmie Polakowi
Polska nie ma w Birmie własnej placówki dyplomatycznej, lecz konsul w Bangkoku komunikuje się w sprawie dziennikarza ze swoim niemieckim odpowiednikiem.
Zatrzymanie freelancera
Robert Bociaga podróżował po regionie, współpracując jako freelancer m.in. z niemiecką agencją informacyjną dpa oraz amerykańską stacją CNN. Wcześniej jego teksty i zdjęcia ukazywały się także w portalu Diplomat. 11 marca fotografował uliczny protest w Taungyi, kiedy został otoczony przez żołnierzy i pobity - poinformował miejscowy portal Kanbawza Tai News.
- Birma: przywódca cywilnych władz w podziemiu zapowiada walkę z juntą
- Birmańska junta zatrudniła lobbystę, który za 2 mln dolarów "wyjaśni" pucz Zachodowi
- Jesteśmy głęboko zszokowani zatrzymaniem i jawnie złym traktowaniem Roberta Bociagi. Jesteśmy bardzo zaniepokojeni losem naszego kolegi - oświadczył dzień po jego zatrzymaniu redaktor naczelny dpa, Sven Goesmann. - To nieznośny i nieakceptowalny atak na wolność prasy i nawet w tej brutalnej formie, niestety, nie jest to odizolowany przypadek - dodał.
REKLAMA
Brutalne pacyfikacje i zatrzymania
W wyniku brutalnej kampanii pacyfikacji demonstracji po puczu dokonanym przez wojsko 1 lutego zatrzymano wielu dziennikarzy, głównie birmańskich reporterów. W piątek BBC poinformowała, że dziennikarz jej birmańskiego serwisu Aung Thura został uprowadzony przez nieznanych mężczyzn w administracyjnej stolicy kraju, Naypyidaw.
W lutym zatrzymano byłego dziennikarza japońskiego dziennika "Nikkei Business Daily" Yukiego Kitazumiego, jednak został on zwolniony po kilku godzinach. 9 marca władze odebrały licencje pięciu miejscowym redakcjom, które relacjonowały protesty przeciwko juncie.
Według działającego w Birmie i Tajlandii Stowarzyszenia Pomocy Więźniom Politycznym od chwili dokonania zamachu stanu władze zatrzymały blisko 40 dziennikarzy.
mbl
REKLAMA
REKLAMA