Warszawa dla bogatych. Felieton Miłosza Manasterskiego

Rafał Trzaskowski w kampanii samorządowej obiecywał Warszawę dla wszystkich, a wyszła z tego Warszawa dla bogatych. Drastycznymi podwyżkami opłat za śmieci stolica kolejny raz pokazała, że nie jest dobrym miejscem do życia dla mniej zamożnych.

2021-04-02, 14:29

Warszawa dla bogatych. Felieton Miłosza Manasterskiego
Rafał Trzaskowski. Foto: Twitter/Rafał Trzaskowski

Świat liberałów dzieli się na tych, którym się w życiu powodzi i resztę, którą nie warto się interesować. Bogaci są przystojni, inteligentni, wykształceni i tolerancyjni - nawet jeśli pierwszy milion przyszło im ukraść. biedni zaś ciemni, zakompleksieni, głupi i brzydcy. Ten prymitywny, żeby nie powiedzieć prostacki podział, pozwala liberalnym politykom skupić się na dwudziestu procentach lepiej sytuowanych obywateli i ignorować problemy reszty. Takie polityczne zastosowanie zasady Pareta wydaje się praktykować od lat Platforma Obywatelska. Stąd bezlitosna krytyka programów społecznych PiS, pełne pogardy opinie licznych polityków na temat beneficjentów 500+ czy emerytów. Dlatego jako receptę na kryzys PO zaoferowała likwidację podatku od lokat, nie przejmując się kompletnie tymi, którzy żadnych oszczędności nie mają. I zapewne z tego wynika cykl podwyżek w Warszawie, którą Rafał Trzaskowski przekształca w miasto dla bogatych rowerzystów.

Powiązany Artykuł

śmieciarka śmieci odpady wywóz free shut 1200.jpg
Drastyczne podwyżki za wywóz śmieci w Warszawie. Radny PiS chce dymisji wiceprezydenta miasta

Koronawirus wywrócił do góry nogami nasze myślenie o miastach - w miejsce priorytetowej komunikacji publicznej, znów ważniejsze, bo bezpieczniejsze, są prywatne samochody. Ale nie w Warszawie, która robi wszystko by z korzystania z nich uczynić luksus. W tym roku wzrosła radykalnie opłata za miejsca parkingowe w Strefie Płatnego Parkowania, a godziny płatnego parkowania wydłużono. Ratunkiem nie są abonamenty dla mieszkańców. Kto ma w rodzinie dwa samochody, za abonament za drugi pojazd musi płacić czterdziestokrotnie więcej niż przed rokiem! Jednocześnie trwa poszerzanie stref płatnego parkowania i zwężanie jezdni ulic - nawet Marszałkowska ma się zamienić w ścieżkę rowerową z wąską jezdnią. Wszystko to absolutnie w poprzek pandemicznych realiów, kiedy właśnie należy ułatwić mieszkańcom poruszanie się własnymi pojazdami.

Inny dogmat, który trzeba porzucić w czasach pandemii, to traktowana jako obywatelski obowiązek oszczędność wody. W pandemii obowiązkiem jest powszechna higiena, dezynfekcja i częste mycie rąk - nie do pogodzenia z dogmatem oszczędzania. Tymczasem miasto stołeczne Warszawa znów idzie pod prąd - zużycie wody staje się podstawą przeliczenia opłat za śmieci. Dla wielu gospodarstw domowych to drastyczna podwyżka, której można uniknąć, jeśli zakręci się kurki. Będą one miały wybór - tańsze śmieci albo czyste domy. 

Rafał Trzaskowski twierdzi, że w tej sprawie ma czyste ręce i próbuje przerzucić odpowiedzialność na rząd, choć regulacje pozwalające na wiązanie zużycia wody z opłatą za śmieci pochodzą z czasów rządów PO-PSL. Inna rzecz, że śmieciowe stawki warszawskie należą do najwyższych w Polsce. Włodarze miasta próbują nam wytłumaczyć, że wbrew żelaznym zasadom ekonomii skala w Warszawie zwiększa koszty. Na całym świecie jest generalnie odwrotnie - im większe zamówienie, tym niższa marża, tym tańsze usługi czy produkcja. Każdy może się przekonać, że kupując w hurcie płaci niższe ceny niż w detalu. Tymczasem warszawskie śmieci kosztują dużo więcej niż w większości mniejszych miejscowości.

REKLAMA

Powiązany Artykuł

1200_śmieci_shutterstock.jpg
Podwyżki opłat za śmieci w Warszawie. Resort klimatu przygotował projekt zmian dot. maksymalnych stawek

- Po wielu latach bezczynności ten system przestał się rzeczywiście bilansować, dlatego że bardzo mało jest instalacji, które są w stanie przetwarzać odpady, jest bardzo mało firm, które są w stanie odbierać odpady. Ale to jest wynik polityki władz miasta - stwierdza radny PiS Dariusz Figura. Według radnego ratusz mógł tak kształtować rynek, żeby był konkurencyjny, oraz wspierać budowę nowych instalacji do ich przetwarzania. - Co Warszawa mogła stymulować, skoro sama nie była w stanie poradzić sobie z budową spalarni, kiedy wszystkie większe miasta w Polsce dokonały takich inwestycji w ostatnich latach - dodaje radny Figura.

A przecież spalanie odpadów komunalnych przekłada się także na obniżenie ceny ciepła systemowego. W spalarni, która jest po prostu ekologiczną elektrociepłownią, powstaje ciepła woda i energia elektryczna. Odpowiednio zorganizowany system przetwarzania odpadów powoduje, że koszt odbioru śmieci staje się naprawdę niewielki dla mieszkańców, którzy dodatkowo otrzymują niedrogo ciepłą wodę i ogrzewanie domów. Dobrze zorganizowane duże miasto będzie dla jego mieszkańców tanie i przyjazne.

Możemy mówić o nieudolności, możemy dyskutować nad brakiem ekonomicznego myślenia. Ale czy za przerzucaniem kosztów na mieszkańców nie stoi pewna idea? PO dzieli Polaków nie tylko na bogatych i biednych, ale także tych mieszkających w wielkich miastach i poza nimi. Mieszkańcy dużych ośrodków to klasyczny elektorat PO - dzięki którym partia ta kontroluje nie tylko Warszawę, ale wszystkie większe miasta w Polsce. Nie wszyscy jednak głosują na PO, a kolejne wybory pokazują, że nawet w dużych miastach rośnie elektorat Prawa i Sprawiedliwości. Stąd pytanie: czy podnoszenie kosztów życia w stolicy nie jest celową długofalową strategią na stworzenie ze stolicy enklawy dla bogaczy?

Powiązany Artykuł

śmieci FREE 1200.jpg
"Najwyższa z możliwych". Radny PiS o stawce za wywóz śmieci w Warszawie

Jakkolwiek brzmi to makiawelicznie - co jednak, jeśli wzrost cen w stolicy nie zostanie zatrzymany? Wielu warszawiaków już dzisiaj zastanawia się nad migracją poza stolicę. Tryb pracy zdalnej sprawia, że łatwiej sobie wyobrazić mieszkanie nawet w sporej odległości od Warszawy. Czy exodus poza Warszawę osób mniej zarabiających, dla których fundamentem budżetu domowego są programy społeczne PiS, nie jest przypadkiem celem politycznym? PO może kalkulować, że jeśli główną część mieszkańców miasta będą stanowić ludzie zamożni, to ich głosy mogą zapewnić ekipie Rafała Trzaskowskiego kolejne kadencje rządów w stolicy. Co prawda podwyżek nikt nie lubi, ale dla osób zarabiających kilkakrotność średniej krajowej opłata rzędu kilkuset złotych za śmieci jest tylko nieprzyjemna. Dla zarabiających minimalną pensję, emerytów i rencistów, rodzin wielodzietnych to opłata zabójcza. A jeśli nałożą się na nie kolejne, zapowiadane przez miasto podwyżki, wielu mniej zarabiającym pozostanie wyprowadzić się jak najdalej od rządzonej przez PO stolicy.

REKLAMA

Miłosz Manasterski 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej