"To będzie instrument wykorzystywany w narracji politycznej". Dr Gajewski o wynikach wyborów w Rzeszowie

Ponad 147 tysięcy uprawnionych mieszkańców Rzeszowa wybierało w niedzielę prezydenta miasta w przedterminowych wyborach. Głosowanie zakończyło się o 21.00.

Przy frekwencji 54 proc. Fijołek uzyskał 56,51 proc. ważnie oddanych głosów. Spośród jego konkurentów Ewa Leniart otrzymała 23,62 proc., Marcin Warchoł 10,72 proc., a Grzegorz Braun 9,15 proc.

Powiązany Artykuł

"Zjednoczona Prawica musi być zjednoczona". Piecha o wynikach wyborów w Rzeszowie

- Na pewno każde takie zwycięstwo, obojętnie z jakiej formacji politycznej kandydat by wygrał, może być instrumentem, który jest wykorzystywany w narracji prowadzonej przez daną formację polityczną. Gdyby zwyciężyła kandydatka PiS, to zapewne Prawo i Sprawiedliwość odtrąbiłoby sukces nie tylko rzeszowski czy podkarpacki, ale ogólnopolski - ocenił Sebastian Gajewski. 

- Dzisiaj już słychać po stronie części polityków opozycji, że traktują oni sukces Fijołka właśnie jako sukces całej opozycji i to sukces o wymiarze ogólnopolskim - powiedział dr Gajewski.

Gość z Centrum Daszyńskiego wskazał na pewien paradoks. 

- Konrad Fijołek, mimo że nie uzyskał wsparcia swojego wieloletniego poprzednika, to jednak model prezydentury, który zaprezentował w kampanii wyborczej, bardzo mocno nawiązywał do modelu Tadeusza Ferenca, który jest daleki od polityki ogólnokrajowej - przypomniał.

Największa niespodzianka

Z kolei Jerzy Mosoń podkreślił, co jego zdaniem najbardziej zaskakuje w wynikach z Rzeszowa. - Porażka Zjednoczonej Prawicy w Rzeszowie nie jest żadną niespodzianką. Niespodzianką jest natomiast skala tej porażki. Zwycięstwo Konrada Fijołka już w I turze świadczy o tym, że Jarosław Kaczyński będzie miał spory problem w kolejnych wyborach parlamentarnych. To jest też sygnał, że jeżeli Zjednoczona Prawica jest podzielona, to znaczy, że może być jeszcze gorzej. Przypomnę, że po jej stronie było dwóch kandydatów na prezydenta Rzeszowa, jeden namaszczony nawet przez byłego prezydenta - zaznaczył. 

- Wydaje mi się, że słaby wynik miał były minister Marcin Warchoł, pomimo namaszczenia przez byłego prezydenta Ferenca. Zaskakująco dobry jest wynik Grzegorza Brauna. Sadzę, że to zużycie Brauna po tych wszystkich startach w lokalnych wyborach, tam gdzie mógł startować, sprawiło, że pewnie ludzie nie traktowali już poważnie tek kandydatury, z drugiej strony znalazło się prawie 10 proc. Rzeszowian, którzy stwierdzili, że w ten sposób chcą zamanifestować swoje poparcie dla Konfederacji - stwierdził Maciej Kożuszek. 

Tożsamość Zjednoczonej Prawicy 

- Słaby wynik Marcina Warchoła (...) moim zdaniem pokazuje ograniczoność tego projektu, jakim jest Solidarna Polska, oraz to, że jednak rywalizacja o wyborców PiS to nie jest wiarygodna droga dla wyborców. (...) W sytuacji, kiedy mamy koalicję rządzącą i Zjednoczona Prawica sprawuje rządy, to rzeczywiście może być tak, że mówienie, iż "nie możemy sprzedawać się Europie, musimy zadbać o swoją suwerenność" może wyznaczać tożsamość tego ugrupowania. Powstaje natomiast pytanie, czy kiedy taka formacja będzie samodzielnie startować, to jej tożsamość będzie na tyle silna, by wyborcy ją wybrali - zastanawiał się publicysta "Gazety Polskiej".    

Posłuchaj

Publicyści o wyborach w Rzeszowie ("Debata poranka") 22:40

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

- Jestem przekonany, że po tych wyborach dojdzie do spotkania liderów Zjednoczonej Prawicy. Na pewno do stołu będą musieli usiąść Kaczyński, Gowin i Ziobro. Jeżeli się nie porozumieją, to PiS-owi nie pomoże to, że szuka poparcia u Kukiza - ocenił Mosoń.

Więcej w nagraniu.

***

Audycja: "Debata poranka"

Prowadził: Mirosław Skowron

Goście: Sebastian Gajewski (Centrum im. Daszyńskiego), Jerzy Mosoń (Fundacja Fibre), Maciej Kożuszek ("Gazeta Polska")

Data emisji: 14.06.2021

Godz. emisji: 08.35

kmp