"Sprawę można było zamknąć niewielkim kosztem". Prof. Lewicki o zwrocie żydowskiego mienia
- Sprawa ciągnie się bardzo długo i nie zniknie. Rozsądne byłoby poszukiwanie jakiegoś rozwiązania, a w każdym razie niezamykanie drogi osobom, które posiadają dokumenty i czekają na wyrok. Zamykanie drogi sądowej poprzez nowelizację ustawy wydaje się niepoprawne - mówił w Polskim Radiu 24 amerykanista prof. Zbigniew Lewicki. Sejm uchwalił nowelizację Kodeksu postępowania administracyjnego. Zdaniem części ekspertów przyjęcie zmian zamknie drogę ocalonym z Holokaustu do dochodzenia roszczeń.
2021-06-27, 20:30
Decyzja Sejmu została skrytykowana przez władze Izraela. Głos zabrał także rzecznik amerykańskiego Departamentu Stanu. Ned Price zaapelował do polskiego Sejmu o wstrzymanie prac nad ustawą.
Powiązany Artykuł
"Odbicie wewnętrznych problemów tego państwa". Prof. Domański o relacjach z Izraelem
Gość Polskiego Radia 24 podkreślił, że zajmował się sprawa zwrotu mienia żydowskiego na początku lat 90., gdy pracował w MSZ. - Już wtedy pojawiały się naciski ze Stanów Zjednoczonych, od organizacji żydowskich, żeby zamknąć sprawę reprywatyzacji. Było wtedy dużo zrozumienia dla Polski znajdującej się w okresie transformacji. Sugerowano nawet kilkunastoprocentowe odszkodowania w postaci obligacji państwowych płatnych za kilkadziesiąt lat. Można było to wtedy zamknąć, koszt nie byłby wielki. Nie dotyczyłoby to tylko Żydów, ale w ogóle mienia straconego podczas wojny - powiedział prof. Lewicki. Problem w tym, że nie było spadkobierców, a polskie prawo przewiduje, że w takim przypadku masa skarbowa przechodzi na skarb państwa. - Nakładają się na to kwestie emocjonalne, że spadkobiercy zostali wymordowani. Był jednak czas, by znaleźć rozwiązanie sprawy. Tymczasem jesteśmy jedynym państwem w Europie, które tego nie zrobiło - dodał amerykanista.
Zdaniem gościa Polskiego Radia 24 najwięcej wątpliwości budzi fakt, że z roszczeniami występują organizacje. - Czym innym jest, gdy mamy do czynienia nawet z dalekimi krewnymi, którzy niewątpliwie mają prawo dochodzenia praw. A czym innym, gdy nie ma mowy o krewnych, gdy o majątek walczą instytucje tylko w tym celu powołane, które liczą na zysk - podkreślił amerykanista. - Argument tych organizacji jest taki, że korzystamy z tego mienia. Nie mają do nas pretensji o Holokaust, ale skoro z tego korzystamy, to należy się zwrot i zadośćuczynienie. To jest niewykonalne. Chodzi o nieprawdopodobne pieniądze i oczywiste jest, że rząd polski nigdy takich kwot nie zapłaci. Gdybyśmy się jednak wcześniej porozumieli, to pewnie sprawę udałoby się zamknąć. Tymczasem żyje i żyć będzie - tłumaczył.
Prof. Lewicki zauważył, że nowelizacja ustawy przewiduje, że umarza się jako nieskuteczne wszystkie postępowania wszczęte i niezakończone. - Tu jest rzeczywisty problem. Ktoś złożył odpowiednie dokumenty i sprawa toczy się latami z winy opieszałości sądu. Takiej osobie odbiera się prawo do walki o mienie. Naprawdę trudno jest to zrozumieć. Liczy się bowiem stan prawny w momencie rozpoczęcia sprawy. Nie da się tego załatwić stwierdzeniem "nie oddamy i już". Jeżeli ktoś jest potomkiem osoby, która zginęła w Holokauście i nie zakończył postępowania sądowego, to tego typu sytuacji nie wolno ucinać - podsumował.
REKLAMA
MSZ wezwało na poniedziałek rano kierująca izraelską ambasadą w Warszawie, chargé d'affaires Tal Ben-Ari Yaalon. Z kolei do izraelskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych wezwano ambasadora RP Marka Magierowskiego.
Więcej w nagraniu.
Audycja: "Świat w powiększeniu"
Prowadzący: Piotr Wąż
REKLAMA
Gość: prof. Zbigniew Lewicki (amerykanista)
Data emisji: 27.06.2021
Godzina: 19.33
REKLAMA