UE prądem porazi nasze portfele
15 grudnia będzie ważnym dniem dla Polaków. Jeśli Bruksela zatwierdzi nowe zasady dla limitów CO2, grozi nam podwyżka cen prądu i wzrost bezrobocia.
2010-12-02, 11:53
Posłuchaj
Problem w "Informatorze Ekonomicznym" omawia Wiktor Legowicz z Mateuszem Ciemielęckim, publicystą ekonomicznym. Aby odsłuchać rozmowy, przejdź do sekcji "Posłuchaj" w prawej części artykułu.
Strach pomyśleć, co będzie z prądem w gniazdkach. Gaz bowiem zapewnia tylko 8 proc. potrzeb energetycznych kraju. Głównym surowcem w tym zakresie jest węgiel (około 60 proc.), a jego spalanie przy wytwarzaniu prądu nieodzownie łączy się z wydzielaniem właśnie szkodliwych gazów.
Planowane nowe zasady przydziału darmowych pozwoleń na emisję dwutlenku węgla na lata 2013-2020 są bardzo niekorzystne dla Polski. Mają zostać ustalone 15 grudnia 2010 r. Jeśli się tak stanie, może to oznaczać duży wzrost kosztów dla naszego przemysłu, w tym energetycznego, który będzie musiał dokupywać limity CO2. Z kolei największe duże firmy zostaną zmuszone do szukania na nie pieniędzy przez cięcia etatów. To na pewno odbije się negatywnie na stopie bezrobocia.
- Unijna biurokracja staje się bardziej groźna dla ludzi niż dwutlenek węgla - ironizuje Mirosław Ciemielęcki, publicysta ekonomiczny.
Zmuszenie do płacenia za możliwość emitowania szkodliwych gazów według publicysty sprowadza na nas duże niebezpieczeństwo. Wieszczy, że pewnym tradycyjnym polskim branżom przemysłu w oczy zajrzy nawet widmo likwidacji.
Jeszcze pięć lat temu spodziewano się, że uchwali się limity CO2 na tyle dla nas łaskawe, że zaistnieje możliwość ich sprzedawania. Teraz sytuacja się odmieniła i przemysł może się obawiać konieczności ich dokupienia, aby mieć prawo w ogóle funkcjonować.
- Stoi to w sprzeczności z ideą UE zapewniania wszystkim jej członkom bezpieczeństwa energetycznego - krytykuje Mirosław Cielemięcki.
tk
REKLAMA