Pijany policjant postrzelił napastnika
Łódzka prokuratura i policja wyjaśniają okoliczności postrzelenia 46-letniego mężczyzny przez będącego po służbie nietrzeźwego policjanta.
2010-12-03, 01:45
Posłuchaj
Do incydentu doszło po północy w rejonie Ronda Lotników Lwowskich w Łodzi. Jak wynika ze wstępnych ustaleń, dwaj policjanci, którzy w czasie prywatnym wracali do domu, zostali zaczepieni przez dwóch przechodniów. Funkcjonariusze zostali zaatakowani i poszczuci psem, który pogryzł jednego z nich. W trakcie szarpaniny ranny został jeden z napastników - mówi aspirant Radosław Gwis z łódzkiej policji.
46-latek z raną brzucha trafił do szpitala; był wcześniej kilkakrotnie notowany m.in. za włamanie czy rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia. 34-letni policjant, który użył broni służbowej miał 1,6 promila alkoholu w organizmie. Także pozostali uczestnicy zdarzenia byli pijani.
Zdarzenie zauważył patrol straży miejskiej, który interweniował. W tym samym czasie informacje o nim miał przekazać policji przejeżdżający obok kierowca oraz policjant, który użył broni. Z relacji świadka wynika, że doszło do szarpaniny, a jeden z mężczyzn siedząc na policjancie, najprawdopodobniej usiłował wyrwać mu broń, z której padł strzał.
Rana w wyniku rykoszetu
- Podczas ustalania danych personalnych napastników i przeszukania ich pod kątem utraconej w wyniku szarpaniny broni służbowej, u jednego z nich stwierdzono ranę brzucha. Obrażenia odniósł najprawdopodobniej w wyniku rykoszetu bądź niekontrolowanego strzału podczas szarpaniny - poinformowała w piątek PAP podinsp. Joanna Kącka z biura prasowego łódzkiej policji.
REKLAMA
Według niej, mężczyźni, którzy zatrzymali funkcjonariuszy zachowywali się wulgarnie i agresywnie, więc policjanci zwrócili im uwagę. To wywołało jeszcze większą agresję. - Wobec podejrzenia, że może dojść do ataku, policjant okazał legitymację służbową nawołując do zachowania zgodnego z prawem. Spotkało się to jednak z wprost odwrotną reakcją - relacjonowała Kącka.
Jak wynika z dotychczasowych ustaleń, funkcjonariusze zostali zaatakowani przez mężczyzn i poszczuci psem, który pogryzł jednego z nich. - W związku z taką sytuacją jeden z policjantów wyjął posiadaną przy sobie broń służbową i oddał kilka strzałów w kierunku agresywnego amstafa - dodała Kącka.
Działania policji na miejscu zdarzenia nadzorował prokurator; sprawę wyjaśniają także służby wewnętrzne policji. - Trwa postępowanie, które ma za zadanie m.in. ustalić, dlaczego policjant mając przy sobie broń służbową spożywał alkohol, co jest przewinieniem dyscyplinarnym - zaznaczyła Kącka. Dodała, że drugi z funkcjonariuszy broni przy sobie nie miał.
rr
REKLAMA
REKLAMA