B. wiceszef MSZ Andrej Sannikau: Łukaszenka ma śmierć migrantów na sumieniu, potrzebny jest międzynarodowy trybunał
- Aleksander Łukaszenka nie dba o ludzkie życie - zabija Białorusinów i jest zdolny także do zabijania ludzi na granicy. To chciał zademonstrować społeczności międzynarodowej – mówi portalowi PolskieRadio24.pl b. wiceszef MSZ Białorusi, dysydent i opozycjonista Andrej Sannikau, komentując śmierć trzech migrantów, których znaleziono w okolicach białoruskiej granicy.
2021-09-21, 04:00
Powiązany Artykuł
Operacja "Śluza". Alaksandr Azarau: ujęto grupę przerzucającą migrantów. Okazało się, że to specnaz, sprawę przejęło KGB
- To bardzo dobrze zaplanowana operacja, prawdopodobnie realizowana przy pomocy Rosji. Zakłada zaangażowanie wielu osób, także z innych krajów. Są informacje o migrantach sprowadzanych z Iraku, ale także z Afganistanu, Syrii, Kamerunu. Obecnie Łukaszenka znosi obowiązek wizowy dla kolejnych państw, w tym Iranu, Pakistanu – to oznacza, że ma zamiar kontynuować tę operację – powiedział portalowi PolskieRadio24.pl Andrej Sannikau, b. wiceminister spraw zagranicznych Białorusi, obecnie dysydent, komentując wydarzenia na granicy Białorusi z Polską i Litwą.
W ostatnich miesiącach reżim w Mińsku sprowadza osoby m.in. z Iraku, następnie transportuje je w pobliże granic UE, wykorzystując te osoby jako narzędzie presji na Unię Europejską, narażając ich życie i zdrowie.
Dysydent i były wiceszef MSZ Białorusi Andrej Sannikau zauważa, że przestępstwami Aleksandra Łukaszenki powinien zająć się międzynarodowy trybunał, sprawa powinna być rozpatrywana na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ.
REKLAMA
Więcej w rozmowie.
Powiązany Artykuł
Nerijus Maliukevičius: przez Zapad Putin sygnalizuje, że będzie bronił swych interesów na Białorusi za wszelką cenę
***
PolskieRadio24.pl: Jak ocenia Pan to, co dzieje się na wschodniej granicy Polski? Codziennie pojawiają się informacje o kilkuset osobach, które próbowały przekroczyć granicę. W zeszłym tygodniu Aleksander Łukaszenka zdecydował o uruchomieniu ruchu bezwizowego z takimi państwami jak Pakistan, Jordania czy Egipt. W niedzielę i poniedziałek poinformowano o czterech osobach, które nie żyją, trzy znaleziono w różnych miejscach przy białoruskiej granicy.
Dysydent i były wiceszef MSZ Białorusi Andrej Sannikau: Powinno to być postrzegane w szerszym kontekście polityki Aleksandra Łukaszenki. Od dłuższego czasu opozycja białoruska ostrzega, że Łukaszenka powinien być postrzegany jako zagrożenie nie tylko dla Białorusinów, ale także dla sąsiadów i bezpieczeństwa międzynarodowego.
REKLAMA
Działania Łukaszenki dowodzą tego przez cały czas. Jednak wciąż za mało jest rozumienia, jak bardzo niebezpieczny jest Łukaszenka.
Problemy związane z granicą zaczęły się już wiele lat temu. Łukaszenka już pięć lat temu mówił, że jest gotów, aby otworzyć granice dla migrantów z krajów Afryki i Azji, Bliskiego Wschodu. Tę groźbę teraz realizuje. To bardzo dobrze zaplanowana operacja, prawdopodobnie realizowana przy pomocy Rosji. Zakłada zaangażowanie wielu osób, także z innych krajów.
Są obecnie informacje o migrantach z Iraku, ale także z Afganistanu, Syrii, Kamerunu, Kongo. Obecnie Łukaszenka znosi obowiązek wizowy dla kolejnych państw, w tym Iranu, Pakistanu – to oznacza, że ma zamiar kontynuować tę operację.
Oczywiście, śmierć migrantów spoczywa w pełni na jego sumieniu. On oczywiście nie dba o to, nie dba o życie ludzi, zabija ludzi na Białorusi i jest zdolny także do zabijania ludzi na granicy. Mówię tu o trzech ciałach odkrytych w różnych miejscach po polskiej stronie. Co się dzieje po stronie białoruskiej - możemy tylko przypuszczać, reżim nigdy nie przekaże nam wiarygodnych informacji. .
REKLAMA
Wierzę w to, co ustaliły polskie władze. Mogę stwierdzić, że taki był cel Aleksandra Łukaszenki, by te osoby zginęły. On potrzebuje dowodu, demonstracji, chce pokazać, że jest gotów do zabijania ludzi, jeśli będzie się wywierać na niego presję.
Jednak jest na odwrót – wszystkie lata jego rządów pokazały, że brak reakcji Zachodu oznacza wzrost zagrożenia ze strony Aleksandra Łukaszenki. Ludzie cierpią, są bici, torturowani więzieni.
To bardzo przykre. Przesyłam kondolencje bliskim tych, którzy zginęli.
Co można zrobić w takim przypadku? Łukaszenka prawdopodobnie działa w w porozumieniu Kremlem.
Społeczność międzynarodowa powinna działać wspólnie. To, co robi Łukaszenka, to akt przestępczy, akt agresji. Te działania Łukaszenki powinny być zablokowane na poziomie międzynarodowym.
REKLAMA
Tego rodzaju kroki powinny być omawiane na Radzie Bezpieczeństwa ONZ, należy podjąć odpowiednie kroki. Mówimy bowiem o grze życiem ludzkim, wykorzystywaniu migrantów, nie o migracji.
Ludzie ci są wykorzystywani i manipulowani przez reżim Aleksandra Łukaszenki, umierają przez niego albo są przez niego zabijani.
Rada Bezpieczeństwa ONZ powinna zdecydować o ustanowieniu międzynarodowego trybunału, badającego zbrodnie reżimu Aleksandra Łukaszenki. To ułatwi odpowiednie działania. Co innego bowiem, gdy ma się do czynienia z przywódcą państwa, a co innego z przestępcą. A Łukaszenka oczywiście nie ma legitymacji, by rządzić Białorusią.
Taki trybunał mógłby się zajmować przestępstwami wobec obywateli Białorusi, ale też wobec obywateli innych państw, którzy są wypychani w stronę granic, reżim naraża ich zdrowie i życie.
Litwa i Polska dysponują, jak sądzę, już solidnymi dowodami w kwestii tego, że migranci są przez służby białoruskie przepychani w stronę granicy UE. Są dowody, zeznania świadków, nagrania wideo. To powinno być badane, powinno być przedmiotem międzynarodowego śledztwa.
REKLAMA
To nie jest problem Polski czy Litwy. To pogwałcenie ładu międzynarodowego. Z przestępcą świat nie powinien się negocjować. Brak było widać odpowiednio ostrej reakcji po uprowadzeniu samolotu, lecącego z Aten do Wilna. Jeśli Łukaszenki się nie powstrzyma, będzie coraz bardziej agresywny. Tego rodzaju postaci wszczynają w historii wojny.
Jego działania prowadzą do kolejnych tragedii. Jeśli świat nie zareaguje będzie coraz więcej ofiar, i na Białorusi, i poza jej granicami.
Powinna zostać podjęta odpowiednia decyzja Rady Bezpieczeństwa ONZ. Jeśli Rosja byłaby przeciwko temu, będzie odpowiadać za zbrodnie reżimu Łukaszenki, którego wspiera. Moswa powinna się wypowiedzieć co do tego, co tam ma miejsce, czy nadal popiera ten reżim, czy nie, przecież giną ludzie.
Na Białorusi należy zaś doprowadzić do wolnych i uczciwych wyborów, przeprowadzonych pod międzynarodowym nadzorem. Aleksander Łukaszenka nie ma legitymacji, by rządzić tym krajem.
REKLAMA
Z Andrejem Sannikauem, b. wiceministrem spraw zagranicznych Białorusi, dysydentem, b. więźniem politycznym, rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl
REKLAMA