Legenda Władysława Skoneckiego. Fąfara: moje pierwsze teksty o tym tenisiście powstały w latach 90.
- Tenis w Polsce Ludowej był bardzo popularny, ale tylko do ucieczki z kraju Władysława Skoneckiego - mówił w Polskim Radiu 24 Andrzej Fąfara, autor książki "Cicho! Władek gra".
2021-10-18, 00:00
Książka została poświęcona Władysławowi Skoneckiemu, wybitnemu polskiemu tenisiście. Uciekł on z komunistycznej Polski, osiągał sukcesy na Zachodzie, potem wrócił do kraju i wciąż grał.
- Jako młody dziennikarz sportowy wiedziałem kim był, ale nie znałem jego życiorysu. Kiedyś zaprosił mnie do siebie przedwojenny tenisista Kordian Tarasiewicz, który poprosił mnie, bym przeprowadził wywiad z Ernestem Wittmannem i okazało się iż obaj rozmawiali wyłącznie o Władysławie Skoneckim, wtedy dowiedziałem się kim był - powiedział Andrzej Fąfara.
"Został w Szwajcarii"
Powiązany Artykuł
Mariusz Solecki o "MP4. Opowieść piłkarska": ta książka przyszła do mnie z impulsu
Jego karierę przesunęła w czasie wojna. Czołowy polski junior końca lat trzydziestych (podwójny mistrz Polski do lat 18 w 1938 roku), musiał odbywać spóźnioną aplikację. Zakończył ją w 1946 roku na mistrzostwach kraju w Katowicach, gdzie pokonał po zaciętej walce Józefa Hebdę. Przejął panowanie na 5 lat, aż do momentu ucieczki z Polski w 1951 roku. W tym czasie poniósł tylko jedną porażkę z krajowym rywalem. Solidnie grający poznaniak Józef Piątek wykorzystał problemy zdrowotne Władysława Skoneckiego podczas jakiegoś meczu ligowego w sezonie 1948.
REKLAMA
- Moje teksty o nim powstały dopiero w latach 90-tych, dużo zatem później niż wizyta u Kordiana Tarasiewicza, ale im bardziej zgłębiałem życie tego tenisisty, tym częściej myślałem, by napisać o nim książkę. W Polsce miał on rodzinę i prawdę powiedziawszy żył jak pączek w maśle, nie sprzeciwiał się ówczesnej władzy. Dopiero kiedy tenisiści wyjechali do Szwajcarii na Puchar Davisa, postanowił tam zostać - przypomniał gość PR24.
Tuż przed 45 urodzinami
Do Polski Władysław Skonecki wrócił w 1956 roku, gdy nastała gomułkowska odwilż. Miał już 36 lat, ale grał jeszcze blisko dekadę choć nigdy już nie odniósł zwycięstwa w letnich mistrzostwach Polski. Przegrywał najpierw z Andrzejem Licisem, a potem z Wiesławem Gąsiorkiem. Jednak w halowym czempionacie wciąż potrafił zwyciężać dużo młodszych rywali. W 1961 roku pokonał w finale Wiesława Gąsiorka, odwracając fatalną dla siebie sytuację – pierwszy set 1:6 i wysokie prowadzenie rywala w drugim. Swoje ostatnie dwa tytuły mistrza Polski – 25. i 26., licząc łącznie w trzech konkurencjach latem i zimą – zdobył klika miesięcy przed 45. urodzinami: ustrzelił singlowo-deblowy dublet pod dachem.
Posłuchaj
***
Audycja: "Poczytnik"
REKLAMA
Prowadzący: Tomasz Zapert i Krzysztof Masłoń
Gość: Andrzej Fąfara (autor książki "Cicho! Władek gra")
Data emisji: 18.10.2021
Godzina: 22:06
REKLAMA
REKLAMA