"Brak podstaw prawnych do działań TSUE". Przedstawiciele rządu w Senacie o Turowie
- Działania TSUE wobec Polski w sprawie kopalni Turów nie mają podstaw prawnych, pretensje Czech na działalność kopalni nie mają podstaw faktycznych - deklarowali przedstawiciele rządu, przedstawiając w Senacie informację o sytuacji wokół Turowa.
2021-10-28, 15:26
Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński oświadczył, że "brak podstawy prawnej jest zasadniczym problemem w całej sprawie", a stanowisko strony polskiej jest jasne.
Powiązany Artykuł
Trudne negocjacje ws. Turowa. Szymański: wrócimy do rozmów, jeśli postawa Czech będzie rzeczowa
- Uważamy, że działania TSUE w tej sprawie nie mają podstawy prawnej w traktatach. Uważamy, że jest to działanie z przekroczeniem kompetencji Trybunału i taka argumentacja prawna jest i będzie przez nas konsekwentnie podnoszona po to, aby żadne tego typu środki w stosunku do Polski nie mogły być stosowane - stwierdził Jabłoński.
Decyzja oparta o błędne ustalenia
Wiceminister klimatu, Główny Geolog Kraju Piotr Dziadzio również oświadczył, że wiceprezes TSUE, uwzględniając wniosek Czech o zastosowanie środków tymczasowych, oparła się na błędnie ustalonym stanie faktycznym i prawnym.
Powiązany Artykuł
Prof. Krystyna Bobińska: zamknięcie Kopalni Turów miałoby wpływ na interes publiczny
Jak wskazał, wiceprezes Trybunału uznała, że decyzja ministra przedłużająca koncesję na wydobycie węgla brunatnego w Turowie do 2026 r. została wydana na podstawie przepisu zwalniającego z wymogu uzyskania decyzji środowiskowej. - Jednak decyzja ministra nie zawierała takiej podstawy prawnej - zauważył Piotr Dziadzio. - Zamknięcie Turowa nigdy nie stanowiło postulatu Czech w związku ze skargą do TSUE - dodał.
REKLAMA
- "Ani kroku wstecz". Przewodniczący "Solidarności" apeluje do premiera ws. Turowa
- "Mamy nadzieję, że zdrowy rozsądek zwycięży". Libereccy radni chcą kontynuować negocjacje z Polską ws. Turowa
Jak wskazał wiceminister klimatu Adam Gibourge-Czetwertyński, decyzja środowiskowa była wydana przez odpowiedni RDOŚ przed przedłużeniem koncesji, zarówno do 2026 r., jak i późniejszym przedłużeniem do 2044 r.
Piotr Dziadzio dodał, że uzasadnienie zobowiązania do zapłaty kar dziennych jest "enigmatyczne". - Polska zastrzega sobie prawo do wnoszenia kolejnych wniosków o zmianę środka zabezpieczającego, zwłaszcza ze względu na zagrożenie dla systemu energetycznego - oświadczył.
Szczegółowy raport
Z prezentacji przedstawionej senatorom przez Głównego Geologa Kraju wynikało, że system monitorowania jakości powietrza na terenie przygranicznym w rejonie kopalni w 2021 r. wykazał tylko trzy dni równoczesnego przekroczenia dopuszczalnego poziomu pyłów po stronie polskiej i czeskiej. Tymczasem zgodnie z prawem UE przekroczenie norm to przekroczenie dopuszczalnego poziomu przez ponad 35 dni w roku kalendarzowym. Również w przypadku hałasu, w dziewięciu punktach pomiaru w Polsce i dwóch w Czechach nie stwierdzono w 2020 r. przekroczeń norm - wynikało z prezentacji.
REKLAMA
Dziadzio wskazywał, że eksploatacja węgla brunatnego w odkrywce Turów ma bezpośredni wpływ na poziom wód głębszych, ale oddziaływanie na płytsze wody, z których głównie korzystają Czesi w ujęciach wody, jest jedynie pośrednie. Jak wyjaśnił, powstający ekran przeciwfiltracyjny ma zapobiegać właśnie przesiąkaniu płytszych wód do kopalni i powinien podnieść ich lustro w Czechach. - Taki ekran od strony niemieckiej skutecznie zatrzymał odpływ wód - podkreślił wiceminister.
Powiązany Artykuł
"Kopalnia to nie tylko dziura w ziemi, jej zamknięcie liczy się w latach". Dr Protasowicki o Turowie
- Sprawa kopalni Turów. KE żąda od Polski dowodu zaprzestania wydobycia węgla
- Spór ws. kopalni Turów. Beata Kempa: komuś zależy na tym, by zamykać polskie kopalnie
Jak dodał, woda w spornym ujęciu w Uhelnej pochodzi przede wszystkim z opadów, tymczasem od 2014 r. w Czechach obserwuje się największą suszę od 500 lat. Tymczasem, jak przypomniał, w Uhelnej działa duża żwirownia, która też zaburza miejscowe stosunki wodne, ale nie mamy danych o jej wpływie, a Czesi o tym nie chcą rozmawiać.
Spór z Czechami
Strona czeska wniosła skargę przeciw Polsce w sprawie Turowa w lutym br. Wnioskowała też o zastosowanie tzw. środka tymczasowego, czyli zakazu wydobycia. Skargę skierowano w związku z rozbudową kopalni, która zagraża, zdaniem Pragi, dostępowi do wody mieszkańców Liberca uskarżających się także na hałas i pył związany z eksploatacją węgla brunatnego.
REKLAMA
W maju br. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, odpowiadając na wniosek Czech, nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia węgla w Turowie. Polski rząd ogłosił, że kopalnia nadal będzie pracować i rozpoczął rozmowy ze stroną czeską. 20 września TSUE postanowił, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. W ramach dwustronnych rozmów odbyło się 17 spotkań. 30 września negocjacje przerwano bez rezultatów.
st
REKLAMA