Radosław Sobolewski skończył 45 lat
- Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść - stwierdził Radosław Sobolewski. 45 lat temu urodził się defensywny pomocnik, reprezentant Polski.
2021-12-13, 05:00
Radosław Sobolewski urodził się 13 grudnia 1976 roku w Białymstoku.
Do Jagiellonii trafił gdy miał 16 lat. Dwa lata później został zawodnikiem, pierwszej drużyn. Zdecydowanie częściej grywał w rezerwach i uważał, że ten poziom rozgrywkowy to za mało jak na jego umiejętności i oczekiwania. Postanowił skończyć z futbolem.
- Spotkałem się z nim i jego tatą, by przekonać Radka, żeby piłki nie rzucał. Radek ma stanowczy charakter, więc nie przyszło mi to łatwo - wspominał Ryszard Karalus, ówczesny szkoleniowiec Jagi.
Dzięki jego interwencji Sobolewski pozostał w klubie. W tamtym czasie, pierwszy zespół z Białegostoku grał w II lidze. Jednak w 1996 roku Jagiellonia spadła do trzeciej, przez co młody piłkarz, który stał się kluczową postacią drużyny, zaczął rozglądać się za nowym klubem. Marzyła mu się Ekstraklasa. O pierwszym klubie zawsze jednak myślał ciepło.
REKLAMA
- Chciałbym zakończyć karierę w Białymstoku, chociaż raz jeszcze wybiec tam na boisko w barwach Jagiellonii i pomachać kibicom na do widzenia. W Białymstoku się wychowałem, stamtąd pochodzi żona, tam urodziły się nasze dzieci - zauważył Radosław Sobolewski w jednym z wywiadów.
Debiut w pierwszej lidze
W 1998 jego macierzysty klub pikował. Zanosiło się na to, że spadnie o klasę niżej. „Sobol” dłużej nie czekał. W zimowym okienku transferowym przeszedł do pierwszoligowej Petrochemii Płock (obecnie Wisły). Debiut w najwyższej klasie rozgrywkowej zaliczył w pierwszym wiosennym meczu. 7 marca 1998 roku jego drużyna przegrała na wyjeździe z Rakowem Częstochowa 0:1. W 2001 roku uległ kontuzji. Nie grał przez sześć miesięcy. Gdy wrócił do zdrowia okazało się, że władze klubu nie chcą mu wypłacić pieniędzy za okres przerwy w grze. Został przesunięty do rezerw. Stwierdził, że nie zamierza dalej grać.
- Zadzwoniłem do niego i pytam: co ty, Radek, robisz? A on mówi, że wraca z Sierpca czy skądś tam. Chciał wtedy kończyć z piłką i wrócić do Białegostoku. Miał w planach jeździć na taksówce, więc trochę mu w tych planach „przeszkodziłem” - stwierdził Bogusław Kaczmarek, ówczesny trener Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski.
REKLAMA
Dalsze ligowe losy Białostoczanina
Na początku 2003 roku klub z Wielkopolski wykupił Sobolewskiego. Pierwszą bramkę strzelił w debiutanckim meczu z Pogonią Szczecin w Grodzisku. Mecz zakończył się wygraną gospodarzy 2:0. Zadebiutował także w europejskich rozgrywkach. Niestety, tak jak w Płocku, pod koniec roku doznał kontuzji mięśnia przywodziciela. A to zakończyło jego karierę w Grodzisku. Na zasadzie wolnego transferu przeszedł do Wisły Kraków.
- Chcę się rozwijać, a Wisła w ostatniej dekadzie jest najlepszym polskim klubem. Czuję się wspaniale. Większość chłopaków znam z reprezentacji i boisk ligowych, więc nie było żadnego problemu z przyjęciem w nowej drużynie - zapewnił.
Pierwszy mecz rozegrał w wiosennej rudzie 2005 roku. Na własnym terenie Biała Gwiazda pokonała 1:0 GKS Katowice. Pobyt w Krakowie był najlepszym okresem w całej karierze „Sobola”. Stal się podstawowym zawodnikiem. Dyrygował drugą linią. Wywalczył tytuł mistrzowski. Dzięki swojej postawie otrzymał propozycję przejścia do klubów zagranicznych. Chciały go pozyskać, angielski Southampton a także turecki Trabzonsport. Jednak, z przyczyn finansowych do transferu nie doszło. W 2009 doznał kolejnej kontuzji. Tym razem pachwiny. Musiał pauzować pół roku. Po powrocie został kapitanem. W Wiśle był do końca 2013 roku.
- Nie będę ukrywał, większość swojego sportowego życia spędziłem w Wiśle Kraków. To dla mnie szczególne miejsce, można powiedzieć mój dom - zadeklarował opuszczając Białą Gwiazdę.
REKLAMA
Przeniósł się do Górnika Zabrze w barwach którego występował trzy sezony. Zakończył zawodniczą karierę w 2016 roku. Miał wtedy 40 lat.
Barwy narodowe
Po przejściu z Wisły Płock do Dyskoboli dostał powołanie do reprezentacji. Selekcjonerem w tamtym czasie był Paweł Janas. Budował zespół na zbliżające się mistrzostwa świata, które miały się odbyć w Niemczech w 2006 roku. 20 sierpnia 2003 roku Sobolewski wystąpił w towarzyskim meczu z Estonią. W 51. minucie otworzył wynik pojedynku, który zakończył się naszym zwycięstwem 2:1. Na mundial Biało-Czerwoni pojechali, ale mistrzostwa były bardzo nieudane. W pierwszym meczu Polacy przegrali z Ekwadorem 0:2, „Sobol” występował do 68. minuty. Drugie spotkanie, z Niemcami, było ostatnim dla Sobolewskiego. Już w pierwszej połowie został upomniany żółtym kartonikiem. a w 75. minucie otrzymał drugi i zszedł z boiska.
Kolejny selekcjoner, Holender Leo Beenhakkera także wysłał Sobolewskiemu powołanie. Reprezentacja po raz pierwszy wywalczyła awans na Euro, ale zawodnik Wisły Kraków zaskoczył.
- Powiedziałem sobie dość. Mam już 31 lat. Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść. To, co najlepszego mogłem dać, już dałem. Gdyby kadra nie awansowała, grałbym dalej. Czekałbym na tą wspaniałą chwilę (…) Leo mnie nie przekonywał, ale uszanował moją decyzję i powiedział, że jest mu żal, bo bym mu się przydał. Nie prosił mnie o zmianę decyzji - wyznał Radosław Sobolewski.
REKLAMA
Rozpoczął karierę szkoleniową
Po rozstaniu się z Górnikiem Zabrze został asystentem Dariusza Wdowczyka w Krakowie. Później, wspólnie z Kazimierzem Kmiecikiem, dwukrotnie prowadzili Białą Gwiazdę. Przez kolejne pół roku pomagał hiszpańskiemu trenerowi Joanowi Carrillo. To bardzo dużo go nauczyło. Gdy Wisła Płock, w której swego czasu występował, po zwolnieniu Leszka Ojrzyńskiego szukała nowego szkoleniowca, nie odmówił. Pracę rozpoczął w sierpniu 2019 r. Prowadził zespół przez dwa sezony. W pierwszym zajął dwunaste miejsce. Jednak pod koniec drugiego, gdy nad Nafciarzami zawisło widmo spadku, został zwolniony.
- Postawa zawodników w ostatnich meczach pokazywała, że to idzie niestety troszkę w dół. Mental siadał. Postanowiliśmy, że zespół potrzebuje wstrząsu, pobudzenia do jeszcze bardziej wytężonej pracy, żeby na te ostatnie sześć kolejek się bardzo mocno zmobilizował, bo walczymy o to, żeby klub pozostał w Ekstraklasie - wyjaśnił Tomasz Marzec, prezes Wisły Płock.
AK
Źródła: historiawisly.pl, wislaportal.pl, sport.tvp.pl, igol.pl, weszlo.com,
REKLAMA
REKLAMA