Kryzys na rynku półprzewodników szansą dla Polski. Co możemy na tym ugrać?
Podaż i popyt na rynku półprzewodników okresowo wymykają się spod kontroli, ale bardzo rzadko w takim stopniu jak dzisiaj. Tym razem zbieżność nieprzewidzianych wydarzeń - pandemia, mroźna zima w Teksasie, susza na Tajwanie, pożar fabryki - poważnie ograniczyła podaż na rynku, na którym popyt już wcześniej przewyższał dostępne moce produkcyjne.
2022-01-04, 11:00
Unia Europejska, powołując się na potrzebę "cyfrowej suwerenności", postawiła sobie za cel podwojenie produkcji chipów. UE chce również, aby do 2030 r. wszystkie gospodarstwa domowe miały dostęp do sieci 5G i gigabitowego internetu; aby "wszystkie kluczowe usługi publiczne" były dostępne online w każdym państwie członkowskim; oraz aby blok posiadał swój pierwszy komputer kwantowy. Fundusze na te projekty będą pochodzić z unijnego funduszu reagowania na koronawirusa o wartości 672,5 mld euro, z którego 20 proc. przeznaczono na inwestycje technologiczne. Czy Polska może na tym skorzystać?
Powodów niedoborów jest wiele
Pandemia COVID-19 dotknęła globalny łańcuch dostaw półprzewodników w bezprecedensowy sposób, ale wiele współistniejących czynników przyczyniło się do tego, że obecny niedobór stał się jeszcze trudniejszy do opanowania. Każdemu z tych czynników można było zaradzić samodzielnie, ale zbieg wydarzeń stworzył sytuację, z której bardzo trudno będzie wyjść w krótkim czasie. Eksperci KPMG w raporcie "Surviving the silicon storm" wyróżnili sześć czynników wpływających na niedobór półprzewodników:
- Pandemia. Pandemia w 2020 r. spowodowała początkowe spowolnienie, a w niektórych przypadkach całkowite zatrzymanie popytu, po czym nastąpił bardzo silny wzrost popytu na urządzenia umożliwiające pracę w domu oraz zakupy i rozrywkę online (np. komputery, infrastruktura i centra danych).
- Zarządzanie łańcuchem dostaw. Producenci samochodów nadal w dużej mierze polegają na strategiach zaopatrzenia typu "just-in-time" o niskim lub zerowym poziomie buforów, wykorzystując krótkoterminowe prognozy (pomimo 26-tygodniowego czasu realizacji zamówień na półprzewodniki). Wiele komponentów pochodzi z jednego źródła, a kontrakty mają rygorystyczne wymogi jakościowe. Wszystkie te czynniki ograniczają elastyczność łańcucha dostaw w przypadku niedoborów.
- Wypadki. W marcu 2021 r. pożar spalił 600 metrów kwadratowych fabryki wafli krzemowych 300 mm w Japonii, należącej do firmy Renesas, kluczowego dostawcy chipów samochodowych. Prezes firmy, Hidetoshi Shibata, ostrzegł przed "bardzo dużym" wpływem na światowe dostawy chipów.
- Napięcia handlowe. Powołując się na względy bezpieczeństwa narodowego, Stany Zjednoczone ograniczyły w 2020 r. eksport niektórych urządzeń do produkcji półprzewodników do Chin.
- Efekt bicza. Wyolbrzymiony lub niedokładny popyt wynikający z niejasnych i pośrednich informacji w całym łańcuchu dostaw. Producenci samochodów zazwyczaj nie współpracują ściśle z producentami półprzewodników i odlewniami, co utrudnia skuteczne reagowanie na duże zmiany popytu.
- Klęski żywiołowe. Silna burza zimowa w Teksasie w lutym 2021 r. spowodowała zamknięcie kilku zakładów produkcji wafli (fabs), w tym dwóch zakładów głównych dostawców półprzewodników dla przemysłu motoryzacyjnego (Infineon i NXP). Na Tajwanie panuje susza, a rząd rozważa racjonowanie wody, co może ograniczyć produkcję w niektórych z największych zakładów prowadzonych przez Taiwan Semiconductor Manufacturing Co. LTD. (TSMC)
Szybkich rozwiązań brak
Nie jest to pierwszy niedobór, jakiego doświadczył przemysł półprzewodników; nie będzie to też ostatni. Ze względu na ilość pieniędzy, czasu i zasobów potrzebnych do zbudowania nowych mocy produkcyjnych przemysł nie buduje dodatkowych lub nadmiarowych mocy. Według kierownictwa firm produkujących półprzewodniki i analityków, z którymi KPMG rozmawiało, przemysł pracuje obecnie na poziomie ponad 90 procent wykorzystania mocy produkcyjnych, a w przypadku części krytycznych na poziomie 100 procent. Jeśli istnieją niewykorzystane moce produkcyjne, to nie w odlewniach, które mogą obsłużyć gwałtowny wzrost popytu.
W najbliższym czasie nie ma zbyt wielu opcji. Klienci mogą wyczerpać zapasy buforowe (zakładając, że jakieś pozostały), a producenci układów scalonych mogą przyspieszyć dostawy do klientów z niskimi stanami magazynowymi. Producenci półprzewodników mogą przesunąć moce produkcyjne przeznaczone do wytwarzania nowych produktów, ale może to wpłynąć na długoterminowe strategie wzrostu firm.
Wniosek z tego taki, że niedobory półprzewodników nie zmniejszą się, dopóki nie pojawią się nowe moce produkcyjne. Producenci układów scalonych ogłosili plany przyspieszenia inwestycji w nowe moce produkcyjne, a przywódcy polityczni szukają sposobów na zakończenie niedoborów i ograniczenie szkód gospodarczych. Ale bez względu na to, jak bardzo producenci układów scalonych chcą pomóc klientom i jak bardzo politycy naciskają - nie ma szybkich rozwiązań.
Może Polska?
W lipcu 2021 r. Komisja Europejska powołała europejski sojusz na rzecz technologii procesorowych i półprzewodnikowych. Procesory i technologie półprzewodnikowe - od smartfonów, przez 5G, po internet rzeczy i nie tylko - mają kluczowe znaczenie dla udanej dekady cyfrowej.
Ogólnym celem sojuszu jest określenie obecnych luk w produkcji mikroprocesorów i rozwoju technologii, które są niezbędne, aby przedsiębiorstwa i organizacje mogły się rozwijać, niezależnie od ich wielkości. Przyczyni się to do zwiększenia konkurencyjności przedsiębiorstw, zwiększenia suwerenności cyfrowej Europy i zaspokojenia zapotrzebowania na następną generację bezpiecznych, energooszczędnych i wydajnych układów scalonych i procesorów.

Sojusz będzie wzmacniał i wspierał współpracę w ramach istniejących i przyszłych inicjatyw UE. Pomoże on zapewnić UE niezbędne możliwości w zakresie technologii półprzewodnikowych, aby zasilić jej kluczową infrastrukturę cyfrową i sieci komunikacyjne. Ponadto będzie wspierać szereg sektorów i technologii, w tym motoryzację, automatykę przemysłową, opiekę zdrowotną i systemy oparte na sztucznej inteligencji.
Przekłada się to na dwa główne kierunki działań, na których może skorzystać również Polska:
- Wzmocnienie europejskiego ekosystemu projektowania elektroniki. Obejmuje to projektowanie w wiodących węzłach oraz rozwiązania sprzętowe typu open source, które pomogą w opracowaniu wydajnych i zasobooszczędnych procesorów.
- Stworzenie niezbędnych zdolności produkcyjnych. Obejmuje to testy montażowe i zaawansowane pakowanie, prowadzone przez mieszankę podmiotów lokalnych i globalnych, w celu wytworzenia następnej generacji niezawodnych procesorów, elementów elektronicznych i technologii. Przełoży się to na podwójną ścieżkę, która będzie rozwijana równolegle: przesunięcie Europy w kierunku produkcji technologii od 16 nanometrów (nm) do 10 nm, jak również od 5 nm do 2 nm i dalej. Są to najbardziej zaawansowane typy półprzewodników, które oprócz wzrostu wydajności mogą potencjalnie znacznie zmniejszyć zużycie energii we wszystkich urządzeniach, od telefonów po centra danych.
Biznes i nauka powinny to wykorzystać
Do sojuszu może przystąpić każda organizacja prowadząca istotne, istniejące lub planowane działania w dziedzinie technologii procesorowych i półprzewodnikowych, w tym przedsiębiorstwa będące użytkownikami końcowymi, stowarzyszenia oraz organizacje badawcze i technologiczne. Mogą to zrobić, podpisując deklarację i wypełniając formularz zgłoszeniowy, pod warunkiem, że spełniają kryteria określone w zakresie zadań, a dostępne na stronie KE.
Potrzebne duże pieniądze i dużo czasu
Budowa nowego zakładu produkcji wafli (tzw. wafle krzemowe), zwanego fabryką wafli, może trwać nawet dwa lata. Jednocześnie koszt nowego sprzętu rośnie wraz ze wzrostem rozmiarów wafli i zmniejszeniem rozmiarów elementów. Na przykład nowe narzędzie do litografii w ekstremalnym ultrafiolecie (EUV) dla najbardziej zaawansowanych fabryk kosztuje ponad 100 mln USD.
Ze względu na wysokie koszty początkowe budowy fabryk przemysł półprzewodnikowy stara się nie budować nadwyżek mocy produkcyjnych. Jednak w odpowiedzi na niedobór mocy produkcyjnych, TSMC, największa odlewnia na świecie, zobowiązała się do przyspieszenia rozbudowy mocy produkcyjnych. W marcu ogłosiła plany wydania aż 28 miliardów dolarów na inwestycje kapitałowe w samym tylko 2021 roku, a w ciągu następnych trzech lat łącznie 100 miliardów dolarów.
Intel ogłosił plany zainwestowania 20 miliardów dolarów w nowe moce produkcyjne, które wykorzysta na własne potrzeby i utworzy firmę odlewniczą produkującą układy scalone dla innych firm półprzewodnikowych.
Niedobór mocy produkcyjnych uwypukla sposób, w jaki rosnące koszty mocy produkcyjnych fabryk ukształtowały rynek układów scalonych. Wraz z ciągłym wzrostem kosztów fabryk, mniej graczy może sobie pozwolić na budowanie mocy produkcyjnych, a w rezultacie firmy produkujące układy scalone zlecają więcej produkcji odlewniom. Szacuje się, że w 2020 roku pięciu największych producentów wafli będzie miało 54 proc. udziału w globalnej mocy produkcyjnej półprzewodników, w porównaniu z 36 proc. w 2009 roku.
Czytaj także:
PolskieRadio24.pl/ KPMG/ KE/ mib