Śmierć 37-latki z Częstochowy. Prokuratura przejęła śledztwo, przeprowadzono ekshumacje
W czwartek prokuratura Regionalna w Katowicach przejęła śledztwo ws. śmierci 37-letniej Agnieszki z Częstochowy. W związku ze sprawą przesłuchano już jej męża i siostrę. Również przeprowadzono ekshumację zmarłych bliźniąt, aby ustalić przyczyny ich śmierci.
2022-01-31, 18:19
37-latka zmarła w szpitalu 25 stycznia, czyli kilka tygodni po zakończeniu ciąży bliźniaczej. Według dotychczasowych ustaleń, płody zmarły jeszcze w łonie matki, w ok. 12. tygodniu ciąży.
Śmierć 37-latki z Częstochowy. Śledztwo
Wszczęte w środę śledztwo dotyczy narażenia 37-latki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz nieumyślnego spowodowania jej śmierci. Śledczy będą analizować proces jej leczenia kolejno w Miejskim Szpitalu Zespolonym w Częstochowie, Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. Najświętszej Maryi Panny w Częstochowie oraz w szpitalu w podczęstochowskiej Blachowni.
- Przesłuchano już męża zmarłej kobiety oraz jej siostrę, zaś w czwartek przeprowadzono ekshumację płodów. Taka decyzja zapadła, aby ustalić przyczynę ich śmierci - powiedziała prok. Agnieszka Wichary. Dodała, że powołano także biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej w Szczecinie, którzy do końca lutego mają wydać opinię w sprawie patomechanizmu, który doprowadził do śmierci 37-latki. Sprawę bada też konsultant krajowy ds. położnictwa i ginekologii oraz rzecznik praw pacjenta.
Według informacji przekazanych przez rodzinę zmarłej Agnieszki w mediach społecznościowych, kobieta trafiła do szpitala 21 grudnia, będąc w pierwszym trymestrze ciąży bliźniaczej. Ciąża zakończyła się 31 grudnia, natomiast kobieta zmarła 25 stycznia. W ostatnim okresie swojego życia była leczona w trzech szpitalach. Według informacji przekazanych przez jedną z tych placówek, w ostatnich tygodniach życia potwierdzono u niej zakażenie koronawirusem.
REKLAMA
- Policja: Robert N. ps. "Frog" zatrzymany w Wielkiej Brytanii
- We trójkę torturowali i gwałcili kilkuletnie dziewczynki. Sąd Najwyższy wydał ostateczny wyrok
- Uprowadził i zabił 11-letniego Sebastiana. Biegli nie są w stanie ocenić poczytalności sprawcy
nj
REKLAMA