Marże stacji benzynowych spadły do zera. Zyski przynoszą sklepy, gastronomia i usługi dodatkowe
Po I kwartale 2022 r. marże stacji benzynowych spadły w przypadku oleju napędowego nawet do zera; odczuwają to mniejsze podmioty - poinformował dyrektor ds. analiz rynku paliw Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego Krzysztof Romaniuk. Dodał, że stacje stają się coraz bardziej centrami usługowymi, na których można wygenerować przychód poza sprzedażą paliwa, pozwalający utrzymać stację.
2022-04-13, 07:46
Według danych POPiHN i tak już niskie marże sprzedawców paliw spadły w I kwartale tego roku w porównaniu z rokiem ubiegłym - w przypadku oleju napędowego z 0,07 zł do 0,00 zł za litr, a w przypadku benzyny EU 95 z 0,14 do 0,07 zł za litr, czyli o 51 proc. Wzrosła tylko marża dotycząca autogazu z 0,24 do 0,57 zł za litr, czyli o 136,8 proc.
Dyrektor ds. analiz rynku paliw w POPiHN Krzysztof Romaniuk zwrócił uwagę, że w 2022 r. przekroczono wszystkie granice psychologiczne cen detalicznych paliw silnikowych. Głównym czynnikiem tego wzrostu była wojna w Ukrainie i związany z nią niespotykany popyt na paliwa w kraju. Nie podążają za tym jednak marże stacji benzynowych.
Renta wojenna generuje wzrosty notowań
- Działania wojenne oraz prace nad sankcjami na Rosję w obszarach produkcji ropy dodają do normalnej ceny ropy i gotowych paliw rentę wojenną, która generuje wzrosty notowań, a to przekłada się na ceny zaopatrzeniowe u producentów paliw. Z kolei ich ceny rosną z tego powodu dużo szybciej niż możliwe do zrealizowania podwyżki cen w detalu. Tym sposobem marże są na niskich poziomach, a operatorzy stacji paliw, aby utrzymać się na rynku, muszą generować zyski w innych obszarach (sklep, gastronomia, usługi dodatkowe) - stwierdził Krzysztof Romaniuk.
Zwrócił uwagę, że zmiany cen hurtowych w ostatnim czasie zachodzą bardzo szybko.
REKLAMA
- Warto odnotować, że od trzech tygodni zasadniczo podążały w dół. Sytuację w detalu łagodzi nieco wprowadzenie tarczy antyinflacyjnej, ale stacje wszystkich operatorów muszą mocno kalkulować ceny umieszczone na pylonach stacji, aby utrzymać swoich klientów - zaznaczył przedstawiciel POPiHN.
Dodał również, że stacje stają się coraz bardziej centrami usługowymi, na których można wygenerować przychód poza sprzedażą paliwa, pozwalający utrzymać stację i przeprowadzać jej modernizację.
Pierwszą rzeczą jest cena paliwa
- Cena musi być tak skalkulowana, żeby kierowca zechciał zatankować paliwo na danej stacji, a dodatkowo jeszcze dokonał zakupów w sklepie na stacji lub skorzystał z usług gastronomicznych. Stale rozszerzająca się oferta usług innych niż sprzedaż paliwa umożliwia utrzymanie obiektu i pracowników. Bez tych dodatkowych działań ceny paliw musiałyby rosnąć dużo szybciej, a to z pewnością doprowadziłoby do ograniczenia sprzedaży paliw i dochodów z pozostałej działalności - wyjaśnił dyrektor Romaniuk.
Podkreślił również, że pierwszą rzeczą, na którą zwraca uwagę kierowca, jest cena paliwa na pylonie stacji.
REKLAMA
- Widełki cenowe mają wymiar ograniczony, bo to jest warunek, że kierowca zechce skorzystać właśnie z tej, a nie z innej stacji paliw. Najwięksi operatorzy rynkowi mają większą elastyczność ustalania cen, bo pozwala im na to skala i zakres działalności. Mogą więc też wpływać na ograniczenie chęci szybszego i większego podnoszenia cen - ocenił.
PR24.pl, PAP, DoS
REKLAMA