Cena ropy znowu w górę, a kraje OPEC twierdzą, że są bezradne. "To polityka, a nie popyt i podaż"

Ceny ropy na giełdzie w Nowym Jorku wzrosły o ponad 2 proc. po spadku w poniedziałek o 4 proc. Surowiec szybko odrabia straty z poprzedniego dnia, bo - według maklerów - na rynkach oczekuje się poprawy popytu na ropę w Chinach po złagodzeniu niektórych obostrzeń związanych z epidemią COVID-19.

2022-04-12, 08:43

Cena ropy znowu w górę, a kraje OPEC twierdzą, że są bezradne. "To polityka, a nie popyt i podaż"
Od końca lutego rynki ropy przeżywają burzliwy czas w handlu surowcem po inwazji Rosji na Ukrainę.Foto: Shutterstock/katjen

Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na maj kosztuje na NYMEX w Nowym Jorku 96,38 dolarów, wyżej o 2,21 proc.

Ropa Brent na ICE w Londynie w dostawach na czerwiec jest wyceniana po 100,48 dolarów za baryłkę, wyżej o 2,03 proc.

Inwestorzy nadal są zaniepokojeni

Inwestorzy na rynkach paliw rozważają perspektywy poprawy popytu na ropę w Chinach, gdzie władze zdecydowały o złagodzeniu niektórych obostrzeń wprowadzonych wcześniej w Szanghaju, mieście zamieszkiwanym przez 25 mln osób, w związku z nową silną falą zachorowań na koronawirusa.

W Szanghaju złagodzono niektóre obostrzenia w kompleksach mieszkaniowych, ale większość ludzi i tak podlega jeszcze ścisłym ograniczeniom, jeśli chodzi o możliwość swobodnego przemieszczania się.

REKLAMA

Złagodzenie blokad dotyczy szczególnie mniej zaludnionych obrzeży Szanghaju i pojawia się w chwili, gdy nadal notowane są wysokie wskaźniki nowych zakażeń koronawirusem - w poniedziałek zanotowano 23 tys. nowych przypadków zakażeń tym patogenem. To wprawdzie mniej niż odnotowany w niedzielę rekord, ale i tak jest to dużo więcej niż notowane 2 tygodnie temu niecałe 5 tys.

- To, co teraz widzimy na rynkach ropy, to wygląda jak krótkotrwały "rajd" - powiedział Will Sungchil Yun, starszy analityk ds. surowców w VI Investment Corp.

- Inwestorzy nadal są zaniepokojeni negatywnym wpływem nowej fali epidemii koronawirusa w Chinach na wzrost gospodarczy i popyt - dodał.



Obecny kryzys jest poza kontrolą kartelu

Od końca lutego rynki ropy przeżywają burzliwy czas w handlu surowcem po inwazji Rosji na Ukrainę, w czasie rosnącego napięcia na Bliskim Wschodzie, nasilenia epidemii COVID-19 w Chinach i zaostrzania polityki pieniężnej przez amerykańską Rezerwę Federalną.

REKLAMA

Rosyjska agresja militarna na Ukrainie podsyciła inflację i zmusiła USA i ich zachodnich sojuszników do uwolnienia ropy ze strategicznych rezerw tego surowca, aby powstrzymać rosnące ceny energii.

Sekretarz generalny OPEC Mohammad Barkindo zaznaczył, że obecny kryzys na światowych rynkach ropy, wywołany atakiem Rosji na Ukrainę, jest poza kontrolą kartelu.

- Straty w dostawach rosyjskiej ropy na rynki, wynikające z obecnych i przyszłych sankcji krajów Zachodu na Rosję lub bojkotu jej surowców przez odbiorców mogą potencjalnie przekroczyć 7 mln baryłek ropy dziennie - ocenił Mohammad Barkindo.

- To znacznie wykraczałoby poza możliwości zastąpienia tego ubytku rosyjskiej ropy przez surowiec z krajów OPEC - dodał.

REKLAMA

W jego ocenie, na rynki ropy wpływają czynniki polityczne, a nie podaż i popyt, a w takiej sytuacji organizacja OPEC ma niewiele do zrobienia.

PR24.pl, PAP, DoS

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej