Ukraina ograniczyła przesył gazu w kierunku zachodnim. Zakłócenia dostaw do Europy
Środowe posunięcie Ukrainy, polegające na odcięciu dostaw rosyjskiego gazu przez terytorium znajdujące się w rękach wspieranych przez Rosję separatystów, było pierwszym przypadkiem bezpośredniego zakłócenia dostaw do Europy przez ten konflikt.
2022-05-12, 07:00
Dostawy rosyjskiego monopolisty eksportowego Gazpromu do Europy przez Ukrainę spadły o jedną czwartą po tym, jak Kijów oświadczył, że jest zmuszony wstrzymać wszystkie przepływy z jednej trasy, przez punkt tranzytowy w Sokhranovce na południu Rosji. Ukraina oskarżyła wspieranych przez Rosję separatystów o podkradanie dostaw.
Jeśli przerwa w dostawach utrzyma się, będzie to jak dotąd najbardziej bezpośredni wpływ na europejskie rynki energii tego, co Kreml nazywa "specjalną operacją wojskową" mającą na celu demilitaryzację sąsiada zagrażającego jego bezpieczeństwu.
Ukraina twierdzi, że nie stanowi zagrożenia i że śmierć tysięcy cywilów oraz zniszczenie miast i miasteczek pokazują, że Rosja prowadzi wojnę o podbój. Rosja poinformowała, że nałożyła sankcje na polskiego współwłaściciela gazociągu Jamał-Europa, którym płynie większość rosyjskiego gazu do Europy, oraz na część niemieckiej filii rosyjskiego monopolisty na eksport gazu Gazpromu, w której Gazprom zrzekł się własności.
Niemcy poinformowały, że ograniczenia w tranzycie wpłynęły na spadek wolumenu dostaw gazu płynącego do Niemiec o 25 procent w porównaniu z wtorkiem. Niedobory mają być wyrównane zwiększeniem dostaw z Norwegii i Holandii, a dostawy gazu mają być zapewnione.
Wiara czyni cuda
69 proc. Polaków jest przekonanych, że kraj poradzi sobie bez rosyjskiego gazu, przeciwnego zdania jest 15 proc. badanych; 16 proc. nie ma zdania w tej sprawie - wynika z opublikowanego w środę sondażu Social Changes na zlecenie portalu wPolityce.pl.
REKLAMA
W odpowiedzi na pytanie: czy Pani/Pana zdaniem Polska poradzi sobie bez rosyjskiego gazu - 69 proc. badanych odpowiedziało "tak", z czego 21 proc. - "zdecydowanie tak", a 48 proc. - "raczej tak". 4 proc. respondentów odpowiedziało "zdecydowanie nie", a 11 proc. - "raczej nie". 16 proc. odpowiedziało "trudno powiedzieć".
Badanie zostało zrealizowane metodą CAWI (Computer Assisted Web Interview) na panelu internetowym w dniach od 29 kwietnia do 3 maja 2022 roku. Badanie zostało przeprowadzone na ogólnopolskiej, reprezentatywnej (pod względem: płci, wieku, wielkości miejsca zamieszkania) próbie Polaków. W badaniu wzięło udział N=1074 osób.
Interes Węgier
- Rosyjskie transporty rurociągami powinny być wyłączone z planowanych sankcji naftowych Unii Europejskiej wobec Moskwy, które w obecnej formie zniszczyłyby gospodarkę Węgier - powiedział w środę minister spraw zagranicznych tego kraju. Peter Szijjarto powiedział, że po rozmowach z urzędnikami UE, porozumienie między Budapesztem a Brukselą w sprawie proponowanego zakazu nadal wydaje się mało prawdopodobne.
- Bruksela nie ma propozycji rozwiązania (...), które mogłoby poradzić sobie z przypominającymi bombę atomową skutkami tego potencjalnego embarga na ropę naftową nałożonego na Rosję dla gospodarki Węgier - powiedział Szijjarto w nagraniu zamieszczonym na swojej stronie na Facebooku.
REKLAMA
Większość pozostałych krajów UE popiera wprowadzenie zakazu sprzedaży rosyjskiej ropy w ramach nowego, szóstego pakietu sankcji, który ma ukarać Moskwę za prowadzenie wojny z Ukrainą. Do podjęcia takiej decyzji potrzebna jest jednak jednomyślność, a najgłośniejszym jej krytykiem są Węgry.
Premier Węgier Viktor Orban i przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen rozmawiali w poniedziałek o inwestycjach w modernizację węgierskiej infrastruktury naftowej - poinformował we wtorek rzecznik tej ostatniej. W tym tygodniu z Orbanem rozmawiał również prezydent Francji Emmanuel Macron.
Szijjarto powiedział jednak, że jedyną drogą do porozumienia byłoby, gdyby zakaz dotyczył tylko transportu morskiego ropy naftowej i że realistyczny byłby powrót do pierwotnej propozycji Węgier, by wyłączyć z niego transport rurociągami. Rosyjska ropa przesyłana rurociągiem "Przyjaźń" pokrywa około 65 proc. zapotrzebowania Węgier na ten surowiec. Orban powiedział wcześniej, że jest gotowy do negocjacji, jeśli pojawi się nowa propozycja, która będzie odpowiadać interesom Węgier.
Bułgaria liczy na USA
Bułgarski premier Kirił Petkow, który składa wizytę USA, poinformował w środę, że jego kraj od czerwca br. będzie otrzymywać skroplony gaz zza oceanu. Amerykański surowiec ma być tańszy od tego, który Bułgaria kupowała w Rosji.
Petkow ujawnił informację o przyszłych dostawach po rozmowie z wiceprezydent USA Kamalą Harris i sekretarzem stanu Antonym Blinkenem. Premier nie podał jednak szegółów dotyczących wolumenu dostaw ani ceny.
REKLAMA
27 kwietnia Gazprom wstrzymał dostawy gazu dla Bułgarii, po tym jak kraj ten odmówił rozliczenia dostaw w rublach. Premier Petkow określił żądanie Rosji o rozliczanie się w rublach szantażem.
Bułgaria była całkowicie uzależniona od rosyjskiego gazu, bowiem 90 proc. paliwa niezbędnego dla funkcjonowania jej gospodarki, czyli 3,5 mld m. szesc. surowca rocznie pochodziło właśnie z Rosji. Po wstrzymaniu rosyjskich dostaw Bułgaria otrzymuje gaz od pośredników handlowych, m.in. od firmy MET, związanej z Rosją. Zdaniem opozycji, to ten sam rosyjski surowiec, który jednak jest o 10 proc. droższy od otrzymywanego na podstawie umowy z Gazpromem.
Część dostaw napływa z greckiej państwowej spółki DEPA oraz greckiego terminala LNG w Revitussie, znajdującego się na północ od Aten. Gaz od DEPA również jest rosyjski.
Od 2014 r. Bułgaria ma umowę z Azerbajdżanem na dostawy 1 mld m. szesc. gazu rocznie. Interkonektor, którym surowiec dotrze do Bułgarii, wejdzie do użytku w czerwcu. Interkonektor Komotini - Stara Zagora o długości 182 km będący częścią południowego gazowego korytarza, miał być gotowy w minionym roku, lecz jego budowa opóźniła się. Ma on projektową przepustowość 3 mld m. sześc. rocznie, który przy interesie handlowym może wzrosnąć do 5 mld. Ma on zapewnić połączenie z pływającym terminalem LNG Alexandroupolis na Morzu Egejskim. Jego budowa rozpoczęła się w minionym tygodniu i ma zakończyć się w końcu 2023 r. Bułgaria, która nie ma własnego LNG terminalu, posiada w tej inwestycji 20 proc.
W środę po południu gaz ziemny w holenderskim hubie TTF taniał o prawie 4,76 proc. do 94,1 euro za MWh. W środę po południu w holenderskim hubie TTF spadały notowania gazu ziemnego w kontraktach czerwcowych o prawie 4,76 proc. do 94,1 euro za MWh. W kontraktach lipcowych również widać spadki o 4,0 proc. do 96 euro za MWh.
REKLAMA
- Czytaj także:
"Węgry blokują uzgodnienia". Nadal brak porozumienia ws. sankcji UE wobec Rosji
PolskieRadio24.pl/ IAR/ Reuters/ PAP/ mib
REKLAMA