Unia "kasuje" samochody spalinowe. Niemieckie koncerny motoryzacyjne oburzone pomysłem
Niemieckie stowarzyszenia motoryzacyjne publicznie wyrażają dezaprobatę dla decyzji Parlamentu Europejskiego, który poparł zakaz sprzedaży nowych samochodów z silnikami spalinowymi od 2035 r. "Twierdzą, że jest to zbyt ambitne i kosztowne, a także sprzeczne z interesami rynku i obywateli" informuje serwis euractiv.pl.
2022-06-10, 14:39
Parlament Europejski przegłosował zakaz sprzedaży samochodów z napędem spalinowym. Decyzja zakłada, że od 2035 r. będzie można kupić już tylko auta elektryczne.
"Zakaz sprzedaży samochodów napędzanych benzyną i olejem napędowym jest kluczowym elementem długoterminowego celu polityki Komisji Europejskiej, jakim jest osiągnięcie neutralności klimatycznej w 2050 roku. Wcześniej sektor transportu był jednym z najbardziej opóźnionych w dziedzinie ochrony klimatu" - przypomina serwis euractiv.pl.
"Ubolewanie" z powodu zakazu
Niemieckie stowarzyszenie przemysłu samochodowego VDA na decyzję zareagowało natychmiast.
- Parlament UE podjął dziś decyzję przeciwko obywatelom, rynkowi, innowacjom i nowoczesnym technologiom - stwierdziła Hildegard Müller, przewodnicząca VDA.
REKLAMA
Powołując się na słabo rozwiniętą infrastrukturę do ładowania aut w Europie, Hildegard Müller stwierdziła, że jest za wcześnie na całkowity zakaz. Jej stowarzyszenie ostrzegało już wcześniej, że rozwój infrastruktury ładowania w Niemczech jest zbyt wolny.
Jej stanowisko zostało poparte przez odpowiednik VDA w UE, Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów (ACEA).
W tej sprawie wypowiedziało się również niemieckie stowarzyszenie kierowców ADAC, które w swoim komunikacie prasowym wyraziło "ubolewanie" z powodu zakazu i stwierdziło, że "osiągnięcie ambitnych celów ochrony klimatu w transporcie nie będzie możliwe wyłącznie dzięki elektromobilności".
"Szaleństwo" i prezent dla Chin
Stanowisko producentów samochodów popiera lider skrajnie prawicowej włoskiej partii Liga, Matteo Salvini, który określił decyzję jako "szaleństwo", nazywając ją "prezentem dla Chin, katastrofą dla milionów Włochów i Europejczyków".
REKLAMA
Według informacji portalu euractiv.pl, włoskim producentom samochodów luksusowych udało się jednak uzyskać wyjątek. Ferrari, Bugatti i Lamborghini mogłyby zostać zwolnione z faktycznego zakazu stosowania silnika spalinowego, ponieważ sprzedają znacznie mniej samochodów niż producenci z segmentu klasy średniej lub małych samochodów. To sprawia, że przestawienie zakładów produkcyjnych na "elektryki" jest mniej opłacalne.
Dla stowarzyszeń producentów samochodów, które intensywnie lobbowały w parlamencie, aby uniknąć wprowadzenia całkowitego zakazu, następna bitwa dopiero się zaczyna. Teraz, 27 państw członkowskich musi wypracować wspólne stanowisko w Radzie, zanim rozpoczną się negocjacje z Parlamentem.
Niemcy to ważny głos w Europie
Niemiecki rząd, który w przeszłości bronił w Brukseli interesów przemysłu samochodowego, będzie prawdopodobnie głównym celem krytyki, ponieważ partia Zielonych, która współtworzy koalicyjny rząd Olafa Scholza otwarcie popierają zakaz, podczas gdy socjaldemokratyczna SPD, chcąca ratować miejsca pracy, oraz liberalna FDP, w duchu neutralności technologicznej, mogą być bardziej otwarte na kompromisowe rozwiązania.
Minister transportu z ramienia FDP, Volker Wissing, już wypowiedział się przeciwko zakazowi, podkreślając, że będzie walczył o wprowadzenie wyjątku dla silników napędzanych paliwami syntetycznymi. Poparł go już Christian Lindner, szef FDP i minister finansów.
REKLAMA
- Niemcy, jako ważny głos w Europie, powinny ponownie rozważyć swoje stanowisko negocjacyjne - dyrektor techniczny ADAC Karsten Schulze.
PR24.pl, euractiv.pl, DoS
REKLAMA