Śmierdząca sprawa Trzaskowskiego i Gronkiewicz-Waltz. Felieton Miłosza Manasterskiego
Tomasz Karolak golił dla niego nogi, Grzegorz Turnau fałszował niemiłosiernie, a Michał Żebrowski dał się nawet rozstrzelać, krzycząc "Robię to tylko dla Rafała!". Nie warto było. Rafał Trzaskowski zawodzi na całej linii jako polityk i prezydent stolicy, czego kolejnym dowodem jest raport Najwyższej Izby Kontroli w sprawie awarii "Czajki" - pisze w swoim najnowszym felietonie Miłosz Manasterski.
2022-06-13, 22:29
Oczyszczalnia ścieków "Czajka" zaprojektowana w latach 70. ubiegłego wieku na potrzeby prawobrzeżnej Warszawy, za prezydentury Hanny Gronkiewicz-Waltz przeszła niezwykle kosztowną rozbudowę i modernizację. W ramach inwestycji zaplanowano przesył ścieków także z lewobrzeżnej (większej i gęściej zaludnionej) części Warszawy, budując w tym celu tunel pod Wisłą. Budowę zakończono w 2012 zamykając rachunek na 3,7 miliarda złotych. Jeszcze w trakcie budowy "Czajka" była kontrolowana przez NIK z powodu opóźnienia.
Póki Gronkiewicz-Waltz rządziła stolicą z zasobów miejskich znikały co prawda kamienice, ale "Czajka" jakoś działała. Skończyło się to w roku 2018, kiedy Rafał Trzaskowski przejął miasto od swojej koleżanki partyjnej z całym nieprzyjemnym dziedzictwem: aferą reprywatyzacyjną, niedoinwestowaną infrastrukturą, chaosem urbanistycznym i opóźnionym metrem. W czasie kampanii samorządowej Trzaskowski popisał się kompletną nieudolnością: przyznawał się do nieznajomości dzielnic (twierdził, że zna tylko Rembertów, bo tam miał dziewczynę kleił biurową taśmą klejącą szybę w drzwiach a jego programem był całkowity brak wizji (siadał na ławce i pytał mieszkańców czego by właściwie by jeszcze chcieli). Mimo to, a może właśnie dlatego to jemu powierzyli stery miasta warszawiacy, którzy nie zaufali Janowi Śpiewakowi, aktywiście miejskiemu walczącemu z dziką reprywatyzacją ani Patrykowi Jakiemu działającemu w komisji weryfikacyjnej odbierającej kamienice z rąk oszustów.
Efekty takiego głosowania na bylejakość i bezduszność przyszły bardzo szybko. Trzaskowski zasłużył sobie najpierw na złość i kpiny wydając blisko milion złotych na palety rozłożone w najbardziej ruchliwym punkcie miasta udającym strefę relaksu. Później otrzymał tytuł "Prezydenta Awarii", ponieważ psuło się wszystko, co zepsuć się mogło: od tramwaju (Różnorodności), wodociągów, kanalizacji, które pod wpływem deszczu zamieniały się w fontanny, przez wypadki miejskich autobusów prywatnej spółki, wybuch magistrali ciepłowniczej (zimą) po serię awarii oczyszczalni ścieków "Czajka" (2018, 2019, 2020).
I to właśnie "Czajka" stała się najbardziej symptomatyczną puentą politycznych zdolności Rafała Trzaskowskiego, który najpierw awarię usiłować ukryć, potem zbagatelizować, a kiedy już jedno i drugie było niemożliwe, skierował pozwy przeciwko wypowiadającym się o "Czajce" dziennikarzom, żeby krytykę swojej osoby w ten sposób stłumić. Zgodnie z zasadą wyznawaną przez bohatera kultowego filmu "Rejs": "każdy może, prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczanie do krytyki panie to nikomu… Mmmm… Tak, nie… Nie podoba się. Więc dlatego z punktu mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było. Tylko aplauz i zaakceptowanie".
REKLAMA
Po pierwszej awarii "Czajki" sam również taki pozew otrzymałem, a oskarżono mnie o naruszenie dobrego imienia MPWiK ponieważ na antenie TVP nazwałem oczyszczalnię dysfunkcyjną, ponieważ zamiast oczyszczać, zatruwa i to nie tylko Warszawę. Rok później druga awaria i kolejny śmierdzący wyciek do Wisły potwierdziły, że "niezawodność" zakładu i prezydenta miasta wpływają na "renomę" zdecydowanie skuteczniej niż moje uwagi. Co ciekawe, jedna i druga awaria uszła zupełnie uwadze organizacji ekologicznych, które najwyraźniej uznały je za coś pozytywnego.
Tymczasem teraz Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport dotyczący projektowania, budowy i eksploatacji kolektora podziemnego oraz przyczyny awarii, do których doszło w 2019 i 2020 r. Kontrolerzy NIK stwierdzili, że "postępowanie MPWiK związane z projektowaniem, budową i eksploatacją kolektora podziemnego transportującego ścieki z części lewobrzeżnej Warszawy do OŚK »Czajka«, nie zapewniło ciągłego i bezpiecznego dla środowiska przesyłu ścieków, w tym wyeliminowania czynników zwiększających ryzyko wystąpienia awarii". NIK ocenił również, że "działania nadzorcze Prezydenta m.st. Warszawy nad ww. zadaniami były niewystarczające". Zgodnie z raportem "działania podejmowane w MPWiK w celu zapewnienia prawidłowej i bezpiecznej eksploatacji kolektora transportującego ścieki do OŚK »Czajka« były niewystarczające, gdyż nie pozwalały na ocenę stanu faktycznego rurociągów w tunelu pod Wisłą". NIK ma także poważne zastrzeżenia do zapewnienia bezpieczeństwa ludziom pracującym podczas awarii.
Powtórzę: to Hanna Gronkiewicz-Waltz "Czajkę" budowała, nie Rafał Trzaskowski. Ale to Rafał Trzaskowski nie potrafił w rok po przejęciu władzy przeprowadzić audytu miejskich instytucji, żeby przeciwdziałać możliwym awariom, mimo, że w "Czajce" źle się działo już w 2018 r. To Rafał Trzaskowski, kreujący się na pierwszego ekologa w stolicy a może i w Polsce, nie widział problemu w potężnym i trwającym wiele dni wypływie wszystkich ścieków z lewobrzeżnej Warszawy, przerwanym dopiero przez pomoc rządu, który przysłał wojska inżynieryjne. To Rafał Trzaskowski tak "naprawiał" "Czajkę", że awaria z 2019 powtórzyła się w kolejnym roku. W ten sposób największą katastrofę ekologiczną na świecie w historii oczyszczalni ścieków powtórzono, dla pewności, dwa razy.
REKLAMA
To jednak dopiero połowa puenty. Rafał Trzaskowski ostatnio przepraszał. Przepraszał wszystkich za to, że sam siebie nazwał "dupiarzem". Wolałbym jednak, żeby prezydent stolicy i wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej przeprosił za coś zupełnie innego: za donoszenie na Polskę za granicą, za wypadki miejskich autobusów, za głupi przebieg projektowanej trzeciej linii metra, za plany zwężania głównych ulic Śródmieścia i miliony litrów ścieków w Wiśle. A także za wiele innych pomniejszych, choć kosztownych porażek i błędów w zarządzaniu Warszawą powinien przeprosić natychmiast. A jeśli chce mówić sam o sobie "dupiarz", to mnie to wcale nie przeszkadza.
Miłosz Manasterski
REKLAMA