Newralgiczny punkt NATO i "najgroźniejsze miejsce na Ziemi". Strategiczna rola przesmyku suwalskiego

Najgroźniejszym miejscem na Ziemi jest przesmyk suwalski - piszą dziennikarze amerykańskiego portalu Politico. W bezpośrednim starciu pomiędzy Rosją a NATO byłby to najpewniej pierwszy cel uderzenia Władimira Putina.

2022-06-21, 12:11

Newralgiczny punkt NATO i "najgroźniejsze miejsce na Ziemi". Strategiczna rola przesmyku suwalskiego
Dziennikarze Politico zwracają uwagę na "najbardziej niebezpieczne miejsce na Ziemi". Foto: PAP/EPA/SPUTNIK POOL

To właśnie na terytorium Polski ma znajdować się "najbardziej niebezpieczne miejsce na Ziemi" - ocenił portal Politico. Przesmyk suwalski to obszar położony wokół Suwałk, Augustowa i Sejn, który łączy terytorium państw bałtyckich z Polską i państwami NATO. Jest to też miejsce, które oddziela obwód kaliningradzki od sprzyjającej Rosji Białorusi.

Od dawna utrzymuje się, że jest to miejsce, które jest potencjalnie jednym z najbardziej zapalnych punktów w Europie. Nie bez powodu przesmyk suwalski dostał przydomek pięty achillesowej NATO.

Jak stwierdzili dziennikarze Politico, gdyby konflikt na Ukrainie miał przenieść się poza jej granice, to właśnie przesmyk suwalski byłby tym miejscem, które mogłoby zostać zaatakowane w pierwszej kolejności przez armię Putina.

"Litwini nie mają obaw"

O możliwość ewentualnego ataku zostali zapytani mieszkańcy Druskiennik - popularnego litewskiego uzdrowiska położonego nad brzegiem Niemna. "Społeczność litewska ufa NATO i jej zdolności zapewnienia bezpieczeństwa" - napisała w specjalnym oświadczeniu administracja miasta.

REKLAMA

Portal Politico zwrócił uwagę na istotny charakter tego miejsca. Jak podkreślono, najbardziej niebezpieczną rzeczą na Suwalszczyźnie jest jej względna "nieistotność". Oczywiście zbrojne posunięcie Rosji wobec Polski czy Litwy uruchomiłoby NATO-wskie postanowienie o wzajemnej obronie, które gwarantuje artykuł 5 - natychmiast przyciągając wszystkich przedstawicieli Sojuszu Północnoatlantyckiego - od Turcji poprzez Bułgarię, po Francję i Stany Zjednoczone.

Jak podkreślono w Politico - tak to jednak wygląda w teorii. Autorzy artykułu zastanawiają się, jak bardzo Sojusz byłby w stanie "ryzykować Armagedon" na obszarze, który w dużej mierze składa się z niezaludnionych gruntów rolnych, o których istnieniu niewielu z ich obywateli wiedziało. Może to właśnie być rodzaj "diabelskiego planu", który Putin chętnie by przeprowadził, testując zobowiązania o wzajemnej pomocy.

Strategiczne miejsce

Amerykański portal przypomniał również, że pierwsze ostrzeżenia o możliwym ataku na przesmyk suwalski pojawiły się już w 2015 roku po zaanektowaniu przez Rosję Krymu.

Toomas Hendrik Ilves - ówczesny prezydent Estonii - dowodził wówczas, że inwazja Rosji na ten teren odcięłaby Litwę, Łotwę i Estonię od reszty NATO. Tak jak Putin próbuje stworzyć pomost pomiędzy Rosją a Półwyspem Krymskim, tak zdobycie kontroli nad tym punktem na mapie pomogłoby połączyć wojska rosyjskie w Kaliningradzie z wojskami w jej protektoracie na Białorusi.

REKLAMA

Czytaj także:

es/Politico

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej