Kto sfinansował wizytę szefowej belgijskiego MSZ na Krymie? Na tapecie córka Putina

Rosyjska organizacja propagandowa sfinansowała w ubiegłym roku wizytę nowej minister spraw zagranicznych Belgii na zaanektowanym Krymie. W organizacji istotną rolę odgrywa córka Władimira Putina - donosi niderlandzkojęzyczna telewizja VRT. O szczegółach brukselska korespondentka Polskiego Radia Beata Płomecka.

2022-07-28, 16:27

Kto sfinansował wizytę szefowej belgijskiego MSZ na Krymie? Na tapecie córka Putina
Wizytę belgijskiej szefowej MSZ na Krymie sfinansowała rosyjska organizacja. Foto: Twitter.com/@hadjalahbib

Hadja Lahbib była wtedy na Krymie jako dziennikarka frankofońskiego nadawcy publicznego RTBF. Od kilkunastu dni jest nową szefową belgijskiego MSZ-tu i znalazła się pod ostrzałem krytyki. Bo najpierw zarzucano jej brak kompetencji, a teraz obciążeniem jest jej ubiegłoroczny dziennikarski wyjazd na zaanektowany przez Rosję Krym.

Hadja Lahbib poleciała do Sewastopola na festiwal teatralny. - To klasyczny propagandowy festiwal, który miał pokazać, jak piękne jest życie na Krymie - skomentował polityk opozycyjnej partii N-VA we Flandrii Peter De Roover. Teraz okazuje się, że za wyjazd zapłaciła rządowa organizacja odpowiedzialna za promocje rosyjskiej kultury, działająca we współpracy z fundacją Innopraktika, której prezesem jest jedna z córek Putina - Katerina Tichonowa, a głównym sponsorem festiwalu był Gazprom.

Wizyta szefowej belgijskiego MSZ na Krymie

Poproszona o komentarz telewizja RTBF odpowiedziała, że nie ma niczego niezwykłego w tym, że różnego rodzaju organizacje współfinansują wyjazdy dziennikarskie. Dodała, że powstała tylko audycja w radiu po powrocie z tej wizyty. Planowano wprawdzie nakręcenie dokumentu telewizyjnego, ale zrezygnowano z niego, bo uznano, że nie ma gwarancji wolności dziennikarskiej.

Jednak sama audycja radiowa wystarczyła, by pogrążyć obecną minister spraw zagranicznych. Hadja Lahbib mówiła w niej między innymi, że oczywiste jest, że aby polecieć na Krym, potrzebna jest rosyjska wiza. Nagrała rozmowy z mieszkańcami Krymu, którzy podkreślali, że nie ma on żadnych związków z Ukrainą i którzy krytykowali unijne sankcje. Chwaliła też wysoki poziom festiwalu.

REKLAMA

Posłuchaj

Wizytę szefowej MSZ-tu na Krymie sfinansowała rosyjska organizacja - relacja Beaty Płomeckiej (IAR) 0:56
+
Dodaj do playlisty

Krytyka wobec Hadji Lahbib

Teraz do krytykujących minister polityków opozycyjnych we Flandrii dołączają też ci z Walonii. Georges Dallemagne z partii Les Engages uważa, że szefowa MSZ-tu powinna udzielić wyjaśnień. - Finansowanie jest tutaj kluczowe. Dziennikarz powinien mieć możliwość podróżować dokąd chce i mieć własne zdanie, ale kiedy jest się opłacanym za to, że mówi się, że Krym jest rosyjski, to jest to problem - dodał Georges Dallemagne.

Sama Hadja Lahbib nie komentuje swojego wyjazdu. Jedynie raz, zaczepiona na Twitterze kilka dni temu przez polityka partii N-VA, odpowiedziała, że przed rokiem nie była szefową MSZ-tu, ale dziennikarką. Tym samym zdawała się nie widzieć niczego niestosownego w wizycie na zaanektowanym Krymie na rosyjskim festiwalu teatralnym. Natomiast już jako minister spraw zagranicznych kilkakrotnie wyrażała poparcie dla Ukrainy i jej integralności terytorialnej oraz suwerenności. A jej wpisy w mediach społecznościowych i w Wikipedii o tym, że w ubiegłym roku była w Rosji, zostały usunięte.

Czytaj także:

ng

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej