65 lat temu urodziła się Bożena Sędzicka

Bożena Sędzicka, polska koszykarka, zdobywczyni dwóch srebrnych medali mistrzostw Europy.

2022-09-27, 05:00

65 lat temu urodziła się Bożena Sędzicka
Sport - kartka z kalendarza . Foto: PR

Sreberko z niespełnionym marzeniem

W roku 1979 selekcjonerem kobiecej reprezentacji Polski w koszykówce został po raz drugi w swojej karierze Ludwik Miętta-Mikołajewicz. Podjął próbę wprowadzenia Biało-Czerwonych na europejskie salony. Już po roku drużyna awansowała na XVII czempionat rozgrywany w Jugosławii. Panie w bardzo ładnym stylu, mimo dwóch porażek w rozgrywkach grupowych, dostały się do półfinału turnieju. Tam jednak czekała ekipa gospodarzy. Byliśmy skazani na pożarcie.

- W dawnej Jugosławii ludzie żyli koszykówką, sukcesami nie tylko męskiej, ale i żeńskiej reprezentacji. Mieli wtedy bardzo dobry zespół. My byliśmy na innym etapie budowania reprezentacji. Spontaniczna publiczność mocno dopingowała swoje zawodniczki. Specjalna piosenka ułożona na ten turniej gdzieś tam cały czas przebijała się w hałasie na trybunach. W przerwach w grze wszyscy śpiewali, grali na instrumentach. Szaleństwo. Mecz też był szalony, zacięty do ostatniego momentu. To pozostaje na zawsze w pamięci - stwierdziła polska skrzydłowa Bożena Sędzicka.

Po ostatnim gwizdku sędziego na tablicy pojawił się rezultat 79:72 na korzyść Polski. Tak po raz pierwszy w naszej historii awansowaliśmy do finału. Tam czekała na nas drużyna Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. Była ona w tamtych czasach niedościgłym hegemonem na światowych parkietach. Polegliśmy 49:95. Niemniej panie zostały posiadaczkami srebrnego medalu. Sukces ten powtórzyły rok później na XVIII mistrzostwach rozegranych we Włoszech. Tam także dotarliśmy do meczu o złoto. Jednak i tym razem ulegliśmy Sowietkom 42:85.

Podstawową zawodniczką tamtego zespołu była pani Bożena. W czasie reprezentacyjnej kariery nie spełniła tylko jednego swojego wielkiego sportowego marzenia. Nie miała możliwości uczestniczenia w największej imprezie sportowej świata. Nie zakwalifikowaliśmy się na zawody w Moskwie w 1980 r. Niestety w związku z bojkotem następnej olimpiady w Los Angeles nie mogliśmy na niej wystąpić. Ostatnią szansą dla naszej wybitnej koszykarki były XXIV igrzyska, które miały odbyć się w koreańskim Seulu.

REKLAMA

- Jeżeli chodzi o reprezentację olimpijską, to mało kto wie, ale grałam w turnieju przedolimpijskim w Kuala Lumpur. Niestety brakowało bardzo mało, ale nie zakwalifikowałyśmy się na igrzyska. Jedyna rzecz, której brakuje mi w mojej karierze to udział w igrzyskach olimpijskich - zauważyła Sędzicka.

W biało-czerwonych barwach rozegrała 247 spotkań.

Łodzianka z Koszalina

W jednym z największych miast naszego zachodniego wybrzeża, Koszalinie, przyszła na świat Bożena Sędzicka z domu Wołujewicz. Miało to miejsce 27 września 1957 roku. Już w szkole podstawowej zainteresowała się koszykówką. Trafiła do lokalnego Miejskiego Klubu Sportowego. Była wybijającą się zawodniczką spośród koleżanek. Bardzo szybko zainteresowali się nią działacze z Łodzi. W wieku 19 lat przeniosła się do stolicy polskiego włókiennictwa.

- W 1976 roku przeszłam do ŁKS-u z Koszalina. Nie weszłam od razu do „piątki”. Musiałam sobie na to zapracować. Trener Żyliński (Józef przyp. red.) obdarzył mnie zaufaniem, dawał mi szanse, grałam coraz więcej, aż stałam się zawodniczką pierwszego składu - wspominała Sędzicka.

REKLAMA

Z łódzkim zespołem wywalczyła trzy tytułu mistrza Polski.

- To pierwsze z 1982 roku, było to po sukcesach w reprezentacji. Obrona tytułu też była ważna. Jest to nawet trudniejsze niż zdobycie go po raz pierwszy - stwierdziła urodzona nad morzem skrzydłowa.

W swojej karierze jeszcze siedmiokrotnie stawała na drugim i trzecim stopniu podium krajowego czempionatu.

Pod koniec kariery postanowiła spróbować swoich sił na obczyźnie.

REKLAMA

- Grałam też we Francji, ale to był schyłek mojej kariery. Wtedy były takie czasy, że za granicę można było wyjechać dopiero jak miało się 30 lat - wspominała podwójna srebrna medalistka czempionatów starego kontynentu.

Po trzech latach wróciła na stare śmiecie. W 1999 r. zakończyła karierę występując w szeregach II ligowego Widzewa.

Koszykówka to jej pasja

Po zakończeniu czynnego uprawiania sportu nie rozstała się ze swoją ukochana dyscypliną. Na świecie, inspirowana argentyńskim pomysłem, powstała idea maxibasketu. To rozgrywki przeznaczone dla osób, które wyczynowo uprawiały koszykówkę, ale już jej czynnie nie trenują. Polska ochoczo podchwyciła ten pomysł. Sędzicka mając 48 lat została członkinią ekipy biało czerwonych. Wywalczyła czempionat globu w kategorii powyżej 40 lat. Dorzuciła do tego dwukrotne wicemistrzostwo Europu. W wieku 56 lat postanowiła wystartować po raz ostatni w swojej karierze w międzynarodowych rozgrywkach. Udała się na mundial teamów +50. W nim nasze reprezentantki doszły aż do wielkiego finału. Tam czekała na nich reprezentacja Estonii.

- Nie wyszedł nam ten mecz. Słabo grałyśmy w obronie, praktycznie nie było kontry u nas. Rywalki były zdecydowanie skuteczniejsze. Brakowało nam też naszej rozgrywającej, Małgorzaty Kubiak, która z powodu kontuzji kolana nie grała z nami w dwóch ostatnich meczach. Byłyśmy trochę szalone i nieułożone. Najważniejsze jednak, że wracamy z medalami i obyło się bez poważniejszych kontuzji - zauważyła urodzona w Koszalinie koszykarka.

REKLAMA

Ulegliśmy 34:55.

Po zakończeniu kariery koszykarka znalazła inne wyzwanie.

- Bardzo lubię pracować z dziećmi. Przez prawie 30 lat pracowałam w szkole. Cieszy mnie, jak nauczę je jak zrobić dwutakt, jak rzucić do kosza. Lubię w sobie to, że potrafię pewne rzeczy przekazać. Zatrzymałam się na poziomie juniorskim, nigdy nie sprawdzałam się jako trener seniorów. Nie wiem nawet czy bym chciała… - zauważyła Bożena Sędzicka, nasza dwukrotna srebrna medalistka mistrzostw Europy.

Źródła: sportowefakty.wp.pl, dzieje.pl, lodzkisport.pl, gdymilknaoklaski.pl,

REKLAMA

AK

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej