Polska w programie Nuclear Sharing? Marek Budzisz: kluczowa jest tu wola Stanów Zjednoczonych
- To może być odebrane w Waszyngtonie jako krok potencjalnie eskalujący sytuację, jeśli chodzi o politykę wobec Rosji i sytuację na Ukrainie, czego USA unikają - mówił w Polskim Radiu 24 Marek Budzisz, ekspert do spraw wschodnich (Strategy & Future), komentując dyskusję o rozmieszczeniu amerykańskiej broni jądrowej w Polsce.
2022-10-06, 21:40
W wywiadzie dla tygodnika "Gazeta Polska" prezydent Andrzej Duda nie wykluczył ewentualnego skorzystania z parasola nuklearnego w związku z rosyjską agresją na Ukrainę i groźbami Kremla pod adresem państw europejskich. - Problemem przede wszystkim jest to, że nie mamy broni nuklearnej. Nic nie wskazuje na to, żebyśmy w najbliższym czasie jako Polska mieli posiadać ją w naszej gestii. Zawsze jest możliwość udziału w Nuclear Sharing. Rozmawialiśmy z amerykańskimi przywódcami o tym, czy Stany Zjednoczone rozważają taką możliwość. Temat jest otwarty - powiedział Andrzej Duda.
"Trzeba przełamać opory naszych sojuszników z Europy Zachodniej"
Marek Budzisz przypomniał, że nadal obowiązują zapisy umowy zawartej w 1997 roku pomiędzy NATO a Rosją, w której Sojusz zadeklarował, że nie będzie budował instalacji nuklearnych ani rozmieszczał broni jądrowej na terenach nowych członków Sojuszu Północnoatlantyckiego. Jak zauważył ekspert, decyzja o umieszczeniu broni jądrowej w Polsce wymaga zmiany polityki NATO. - Fakt, że Rosja wielokrotnie tę umowę złamała, nie zmienia tego, że w sensie formalnym nadal ona obowiązuje. Trzeba też przełamać opory naszych sojuszników z Europy Zachodniej, przede wszystkim Niemiec, ale i innych państw, albo - jeśli nie da się ich przekonać - to skłonić naszego amerykańskiego sojusznika, żeby tego rodzaju zapisy ignorować, co nie będzie prostą rzeczą - zaznaczył.
- Z pewnością wola Stanów Zjednoczonych jest kluczowa, to USA są dysponentem broni jądrowej i mają tu zasadnicze słowo. Rozpatrując kwestię politycznie, mamy tu do czynienia z dwoma obszarami niepewności, jeśli chodzi o politykę Waszyngtonu. To może być odebrane w USA jako krok potencjalnie eskalujący sytuację (…). Stany Zjednoczone musiałyby zdecydować o odejściu od polityki unikania eskalacji albo uznać, że deklaracja w sprawie udziału Polski w programie Nuclear Sharing jest wartościowa z perspektywy odstraszania Rosji. Drugim, równie istotnym czynnikiem jest reakcja naszych sojuszników z NATO z Europy Zachodniej. W interesie USA jest utrzymanie spoistości tego bloku, cały czas Waszyngton liczy na to, że ciężar finansowy związany ze wzmocnieniem wschodniej flanki NATO będą ponosiły bogate państwa Europy Zachodniej - tłumaczył ekspert.
Posłuchaj
Nuclear Sharing nie rozszerza grupy państw, które dysponują bronią nuklearną. To broń amerykańska, tylko zlokalizowana na terenie innego kraju. Obecnie broń atomową ma jedynie trzech członków NATO: Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja. Nuclear Sharing został zapoczątkowany w latach 50. Ustalono, że w przypadku wybuchu wojny siły zbrojne państw korzystających z programu będą upoważnione do użycia tej broni za pozwoleniem rządu USA. Polityką udostępniania broni nuklearnej objęte są Belgia, Niemcy, Holandia, Włochy i Turcja.
REKLAMA
21 września prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił częściową mobilizację na wojnę z Ukrainą oraz zagroził "użyciem wszelkich środków", by bronić Rosji przed rzekomym zagrożeniem z Zachodu. Według ekspertów oznacza to możliwość użycia przez Rosję broni masowego rażenia.
Więcej w zapisie audycji.
* * *
Audycja: Świat w powiększeniu
REKLAMA
Prowadzący: Antoni Opaliński
Gość: Marek Budzisz
Data emisji: 6.10.2022
Godzina emisji: 19.33
REKLAMA
PR24/ka/kor
REKLAMA