Wynajem od inwestorów instytucjonalnych to margines. Ekspert: w odniesieniu do całego rynku - ok. 2 proc.

W największych aglomeracjach w rękach inwestorów instytucjonalnych jest nieco ponad 9 tys. mieszkań na wynajem, czego prawie połowa w stolicy - oceniają rynkowi eksperci. Sektor PRS (ang. Private Rented Sector) to najem od inwestorów instytucjonalnych, w których rękach jest cały budynek lub jego część. Właściciel wynajmuje mieszkania sam lub poprzez wyspecjalizowany podmiot.

2022-11-20, 12:03

Wynajem od inwestorów instytucjonalnych to margines. Ekspert: w odniesieniu do całego rynku - ok. 2 proc.
Program "Pierwsze mieszkanie" - ma być powszechny, szeroki i wypełnić lukę na rynku mieszkań w Polsce.Foto: Shutterstock/Unkas Photo

Ewa Tęczak z internetowego serwisu nieruchomości Otodom podkreśla, że w Polsce taki najem to domena największych miast; do tego, w porównaniu do zasobu, jaki pozostaje w rękach indywidualnych właścicieli, sektor PRS jest wciąż niemal niezauważalny.

- Mimo że transakcje dokonywane przez fundusze inwestujące na rynku mieszkaniowym są spektakularne medialnie, bo jednorazowy zakup kilkuset czy kilku tysięcy mieszkań może rozpalać wyobraźnię, to skala tego biznesu w Polsce jest wciąż marginalna - uważa Ewa Tęczak.

Prawie połowa w stolicy

Ekspertka rynku mieszkaniowego w firmie doradczej CBRE Agnieszka Mikulska ocenia, że w największych aglomeracjach w kraju, czyli Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Trójmieście, Poznaniu, Łodzi, Katowicach, jest niewiele powyżej 9 tys. mieszkań w rękach inwestorów instytucjonalnych, z czego prawie połowa w stolicy. Jak dodaje, szacuje się, że w najbliższych latach powstanie kolejne ponad 40 tys. mieszkań, z których około 9,5 tys. jest już w budowie.

- Warto zaznaczyć, że powyższe szacunki charakteryzują się dużą zmiennością ze względu na dynamikę zmian oraz niepewność w otoczeniu rynkowym - zaznacza.

REKLAMA

Jak dodaje Agnieszka Mikulska, prawie 4,1 tys. mieszkań wynajmowanych w obiektach PRS w samej Warszawie (z wyłączeniem budynków funkcjonujących wyłącznie jako prywatne akademiki dla studentów) to 0,4 proc. całkowitego zasobu mieszkaniowego w stolicy, a w odniesieniu do całego rynku najmu - szacunkowo ok. 2 proc.

Ekspertka przypomina, że pierwsza transakcja zakupu całego budynku na wynajem miała miejsce w 2016 r. Dodaje, że prawdziwe przyspieszenie nastąpiło w dwóch ostatnich latach - zarówno w skali zakupów, jak i w liczbie podmiotów wchodzących na polski rynek. Zwraca jednak uwagę, że najbardziej spektakularne transakcje dotyczyły zakupu nie tyle samych nieruchomości, co firm deweloperskich wraz z bankami ziemi i przygotowanymi projektami inwestycji.

Udział był niewielki

Na pytanie, czy słuszne są obawy, że fundusze inwestycyjne hurtowo wykupują mieszkania w Polsce, ekspertka CBRE wskazuje, że takie obawy nasiliły się w ubiegłym roku, kiedy fundusze kupiły w Polsce kilka tysięcy mieszkań.

Jej zdaniem niewiele osób zwracało uwagę, że transakcje te dotyczyły projektów w różnych miastach, planowanych do realizacji przez kilka kolejnych lat, a więc ich udział w odniesieniu do rocznej sprzedaży deweloperskiej na poszczególnych rynkach był niewielki.

REKLAMA

Jak podkreśla Agnieszka Mikulska, szacuje się, że w ostatnich latach przeciętnie ok. 40 proc. mieszkań kupowanych od deweloperów przez nabywców indywidualnych nie służy do zaspokojenia własnych potrzeb mieszkaniowych, tylko trafia na rynek najmu lub traktowane jest jako lokata kapitału. W jej ocenie skala działalności inwestorów indywidualnych jest co najmniej kilkukrotnie wyższa od działalności funduszy inwestycyjnych.

PR24.pl, IAR, PAP, DoS

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej