40 lat temu urodził się Szymon Szewczyk

Szymon Szewczyk, polski koszykarz wybrany z numerem 35 w drafcie NBA.

2022-12-21, 05:00

40 lat temu urodził się Szymon Szewczyk
Sport - kartka z kalendarza . Foto: PR

Niedaleko pada jabłko od jabłoni

21 grudnia 1982 roku w Szczecinie przyszedł na świat Szymon Szewczyk. Jego tata Mirosław był jednym z najlepszych basketbolistów w historii zachodniopomorskiej koszykówki. Nic więc dziwnego, że jego syn także zainteresował się tą dyscypliną sportu. W dodatku natura nie poskąpiła mu wzrostu. Jako dorosły zawodnik mierzy aż 209 centymetrów. Gdy Szymon miał kilka lat ojciec z zapałem wziął się za jego trenowanie.

- Zawsze kładłem mu do głowy, że skoro za coś się bierze, to musi chcieć być najlepszy. Nie tylko na dzielnicy, w szkole, czy w mieście. Na swoim przykładzie dobrze wiedziałem też, że jeżeli chce coś osiągnąć w koszykówce musi wyjechać ze Szczecina. Ja tego nie zrobiłem - wspominał nestor rodziny.

Tata po pewnym czasie uznał, że syn musi kontynuować naukę pod okiem innych szkoleniowców. Skierował go do SKK Szczecin. Szymon już w wieku 16 lat zadebiutował w najwyższej klasie rozgrywkowej. W trzecim ostatnim roku swoich występów w rodzinnym Szczecinie wspiął się na wyżyny swoich ówczesnych umiejętności. W całym sezonie zdobywał średnio 15,9 punktów na mecz. Został także najlepszym blokującym ligi.

Obieżyświat

19 letni silny skrzydłowy robił olbrzymie postępy. Postanowił pójść za radą taty i opuścić miejscowość, w której się urodził. Nadarzyła się ku temu dobra sposobność. Polpharma Starogard Gdański szukała wzmocnień aby powrócić na najwyższy poziom rozgrywkowy. Wybór padł na zawodnika SKK.

REKLAMA

- W tym roku musimy awansować i ja zrobię wszystko, aby tak było. To mój pierwszy sezon w pierwszej lidze i nie znam jeszcze siły wszystkich zespołów. Myślę jednak, że stać nas na awans - zadeklarował Szewczyk.

I znowu zanotował bardzo dobrą średnią 15,7 punktu na pojedynek. Jednak mimo jego wydatnej pomocy nie udało się dostać do elity. Wtedy zdecydował, że uda się za granicę. W tej sportowej podróży odwiedził aż pięć krajów. Rozpoczął w Niemczech gdzie reprezentował najpierw Energie Brunszwik a następnie ALBA Berlin. Później udał się do Słowenii gdzie w barwach Olimpija Ljubljana wywalczył swój pierwszy krajowy czempionat. Miało to miejsce w 2006 r. Dalej losy rzuciły go na Półwysep Apeniński następnie do Rosji, z której ponownie trafił do Włoch. W wieku 32 lat powrócił do ojczyzny.

 

Niespełniony sen

 

REKLAMA

W czasie gdy występował na niemieckich parkietach postanowił spróbować swoich sił za oceanem. Najlepsza liga na świecie NBA to pragnienie każdego koszykarza. W 2003 r. wziął udział w drafcie. Został wybrany z numerem 35 przez Milwaukee Bucks. Zespół ten rezyduje w mieście znajdującym się w USA, na północ od Chicago nad brzegiem Jeziora Michigan.

- To wyróżnienie dla każdego młodego koszykarza. To spełnienie marzeń, jak i zwieńczenie bardzo ciężkiej drogi - zauważył Szewczyk.

Jednak nie zagrał w rozgrywkach. Kilka tygodni po jego przejściu do Bucks nastąpiła zmiana sztabu szkoleniowego. Nowy trener nie widział miejsca dla Polaka w składzie. Jedyne co udało się osiągnąć Szymonowi to kilka testowych występów w lidze letniej, ale nie doszło do podpisania kontraktu.

- Nigdy wcześniej nie byłem tak daleko za granicą, nie znałem tej mentalności, nie wiedziałem do końca co z czym się je. Po prostu pojechałem tam ciężko pracować. Dzięki temu zyskałem sympatię. Może bym zaistniał, gdybym miał kogoś obok siebie, kto ogarnia sprawy pozaboiskowe - stwierdził urodzony w Szczecinie koszykarz.

REKLAMA

Tak skończył się, a tak naprawdę nawet nie rozpoczął jego amerykański sen.

Ciągle w grze

Kiedy zakończył zagraniczne wojaże powrócił nad polskie wybrzeże. W 2014 r. zasilił szeregi AZS Koszalin. Po jednym sezonie przeniósł się do Stalmetu BC Zielona Góra. W jej barwach wywalczył swój pierwszy tytuł czempiona Polski. Powtórzył ten wyczyn jeszcze dwa razy w późniejszych latach występując w Anwilu Włocławek. Dwa lata temu postanowił przenieść się do GKT Gliwice.

- Konkretne rozmowy, ciekawy plan na przyszłość. W klubie pracują ludzie z wiedzą i fajnymi pomysłami. Daje się odczuć, że są pozytywnie zajarani tym, co dzieje się w tym sezonie. Chcą zbudować mocny, stabilny klub. Wszystko idzie w dobrą stronę - wspominał Szewczyk.

Niestety nie udało się awansować do fazy Play Off.

REKLAMA

W czasie swojej bardzo bogatej kariery występował także w koszulce z orzełkiem na piersi. Występy rozpoczął w drużynach młodzieżowych U18 i U20. W seniorskiej reprezentacji zadebiutował w 2002 roku a zakończył grę 12 lat później. Trzykrotnie uczestniczył w mistrzostwach Europy. Najlepsze 9 miejsce zajął w 2009 roku kiedy czempionat był rozegrany w naszym kraju.

Czas już kończyć

 1 lipca 2021 roku znowu zmienił barwy klubowe.

- To będzie mój ostatni sezon w roli koszykarza. Chciałem ten ostatni sezon spędzić w Anwilu Włocławek. Inne miejsca nie wchodziły w grę. Po cichu marzę o zdobyciu kolejnego medalu - mówił trzykrotny czempion naszego kraju.

I jego życzenie spełniło się. Na finiszu rozgrywek uplasowali się na najniższym stopniu podium. Lepsze okazały się jedynie mistrz Śląsk Wrocław oraz Legia Warszawa.

REKLAMA

- Koszykówka dała mi wszystko. Poza rzeczami oczywistymi, jak sukcesy, medale, trofea, także inne, równie wartościowe, a może nawet bardziej. Poznałem moją żonę, poznałem mnóstwo wspaniałych ludzi, przyjaciół - podsumował swoją karierę Szymon Szewczyk.

Aktualnie zajmuje się komentowaniem wydarzeń w NBA najlepszej lidze świata, o którą miał szansę się otrzeć dwadzieścia lat temu.

Źródła: sport.tvp.pl, sportowefakty.wp.pl, sport.pl, kkwloclawek.pl, przegladsportowy.onet.pl, gs24.pl,

AK

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej