Śnieżyca stulecia w USA. Klimatolog IMGW: przyczyną m.in. potężny układ niskiego ciśnienia

Silny wiatr i intensywne opady śniegu, które nawiedziły Wschodnie Wybrzeże USA, spowodowały śmierć nawet 60 osób. Najwięcej - 29 zgonów - zanotowano w stanie Nowy Jork. Klimatolog z IMGW dr Michał Marosz tłumaczy dla portalu PolskieRadio24.pl, że przyczyna śnieżycy w USA tkwi w dynamice atmosfery. - Utworzył się potężny układ niskiego ciśnienia (...), co spowodowało gwałtowny napływ chłodnego powietrza z północy - wyjaśnił.

2022-12-28, 17:43

Śnieżyca stulecia w USA. Klimatolog IMGW: przyczyną m.in. potężny układ niskiego ciśnienia
Śnieżyca stulecia w USA. Klimatolog IMGW wyjaśnił przyczyny. Foto: stringer/Associated Press/East News

Sytuację pogodową w Stanach Zjednoczonych określono "śnieżycą stulecia". Pod grubą warstwą śniegu znalazło się co najmniej dziewięć amerykańskich stanów. Śnieżycom towarzyszył silny wiatr. Prezydent USA Joe Biden ogłosił w stanie Nowy Jork stan klęski żywiołowej, co pozwoliło na użycie sił federalnych do walki z żywiołem.

Najtrudniejsze warunki panowały w stanach Minnesota, Iowa, Wisconsin i Michigan, w północno-wschodniej części USA. W północnych stanach Dakota Południowa i Montana temperatury spadły do -45 st. C.

Śnieżyca stulecia w USA. Jakie są przyczyny zjawiska?

- Na wschodzie Stanów Zjednoczonych utworzył się potężny układ niskiego ciśnienia (...), co spowodowało gwałtowny napływ chłodnego powietrza z północy - mówił klimatolog dr Michał Marosz. Jak dodał, dodatkowo ten napływ chłodnego powietrza nie był niczym ograniczony, ze względu na brak łańcuchów górskich ułożonych równoleżnikowo.

- W jednym z miast w ciągu trzech godzin temperatura spadła z +6 do -22 st. C - zaznaczył ekspert. Co więcej, na zwiększenie sumy opadów w Bufallo (NY) miał wpływ tzw. efekt jeziora, związany z parowaniem wody z wielkich jezior, które się tam znajdują.

REKLAMA

Klimatolog przyznał też, że w jego ocenie amerykańskie służby meteorologiczne były przygotowane na taką sytuację, wydawały ostrzeżenia, niestety okres świąteczny temu nie sprzyjał. Ludzie mimo wszystko chcieli jechać do swoich bliskich i w wielu przypadkach na drogach, z powodu nasilających się opadów śniegu, kończyło się to śmiercią.

- Tu mieliśmy bardzo niskie temperatury, a temperatura odczuwalna, czyli taka, która wiąże temperaturę powietrza oraz prędkość wiatru i wilgotność, była jeszcze niższa. W takiej sytuacji organizm bardzo szybko się wychładza i wpada w hipotermię - wyjaśnił.

Po śnieżycy będzie powódź? Klimatolog: to niewykluczone

Aktualnie na wschodzie USA pogoda znacznie się poprawiła. To z jednej strony dobra informacja, z drugiej - może nieść za sobą kolejne konsekwencje - przestrzegał dr Marosz.

- Przez ostatnie kilka dni notowano ujemne temperatury powietrza z potężnymi opadami śniegu. W tej chwili dominująca adwekcja w USA to napływ powietrza z południa, z regionu Zatoki Meksykańskiej, a temperatury są już mocno na plusie. Pytanie, czy za chwilę nie będzie kolejnej tragedii pod tytułem "powódź" - mówił klimatolog z IMGW.

REKLAMA

Ostatnie takie śnieżyce z porównywalną liczbą ofiar na Wschodnim Wybrzeżu USA miały miejsce 40 lat temu.

Czytaj także:

asp/kor

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej