Trzaskowski chce oduczyć warszawiaków jeżdżenia samochodem. Binkowski: to cofnie stolicę w czasie
Ledwo co zachłysnęliśmy się motoryzacją nad Wisłą - Polaków stać na zakup samochodu i wydajemy miliardy złotych na infrastrukturę, a już za rogiem pojawia się widmo drastycznego zahamowania zmian. Sprawdzamy, czy w Warszawie rządzonej przez Rafała Trzaskowskiego czeka nas ograniczenie liczby aut do tej z początku lat 90., o czym mówi raport stowarzyszenia C40, do którego należy też stolica.
2023-02-17, 07:13
Dane Głównego Urzędu Statystycznego z przełomu 2021 i 2022 roku wskazują, że w stolicy zarejestrowano aż 1,7 mln pojazdów. Oznacza to 768 samochodów na tysiąc mieszkańców. Dla porównania - w Berlinie jest to 337, w Wiedniu 372, a w Krakowie 685 aut. Warszawa znacznie przekracza nie tylko europejską, ale także polską średnią (664).
Ostatnio na jaw wyszły plany ograniczenia liczby pojazdów na terenie Warszawy. Zanim jednak napiszemy o tym dokładniej, trzeba przypomnieć, że zmniejszenie liczby aut ma się odbyć w ramach działań organizacji C40 Cities, która zrzesza blisko 100 dużych miast, w tym Warszawę. Miasta współpracują ze sobą w celu ograniczenia globalnego ocieplenia. Ich celem - jak czytamy - jest "budowa zdrowych, sprawiedliwych i odpornych społeczności", w tym radykalna redukcja CO2, która ma pozwolić utrzymać wzrost temperatury na poziomie 1,5 stopnia Celsjusza.
Zadaniem wspomnianej organizacji jest, obok zmniejszenia ilości spożywanego mięsa czy ograniczenia kupna nowych ubrań, także zmniejszenie liczby posiadanych samochodów - do 190 na 1000 osób, lub w ambitnym wariancie - ich całkowite wykluczenie. Oznaczałoby to zmniejszenie liczby aut aż czterokrotnie, czyli tak, aby było ich tyle co w latach 90. Organizacja przewiduje też wydłużenie życia samochodu do 20 lat. Obecnie w Polsce przeciętny wiek samochodu wynosi 15 lat.
Jak widzi to warszawski ratusz?
Jak miałoby to dokładnie wyglądać? Z tym pytaniem zwróciliśmy się do warszawskiego ratusza, który należy do stowarzyszenia C40.
REKLAMA
- Raport - powstał niemal cztery lata temu - nie został zlecony przez m.st. Warszawę, nie był z Warszawą konsultowany i nigdy nie był podstawą do jakichkolwiek planów, a tym bardziej decyzji podejmowanych przez nasze miasto. Twierdzenia o zamiarach ograniczenia aut przez władze Warszawy na podstawie raportu C40 są absurdalne, bezpodstawne i trudno nawet się do nich odnieść - mówi portalowi PolskieRadio24.pl Jakub Leduchowski, zastępca rzecznika prasowego Rafała Trzaskowskiego.
Choć założenia raportu C40 nie są wdrażane wprost w stolicy, to zręby jego idei w sferze motoryzacji na terenie Warszawy widać gołym okiem.
- Zmiany w miejskiej polityce transportowej najpierw konsultujemy z mieszkańcami. Szeroko informujemy o projektowanych zmianach. Przykładem są tu konsultacje założeń rozszerzenia strefy tempo 30 czy konsultacje Strefy Czystego Transportu (SCT). Na podstawie wyników konsultacji opracowujemy docelowe rozwiązania. Wprowadzenie SCT w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców jest zobowiązaniem polskiego rządu - to kamień milowy w ramach KPO. SCT zakłada ograniczenie wjazdu do tej strefy najstarszych pojazdów z najbardziej trującymi silnikami Diesla.
REKLAMA
Sebastian Kaleta: Rafał Trzaskowski obiecywał wdrożyć założenia C40
Wiceszef resortu sprawiedliwości, Sebastian Kaleta, w piątek zauważył, że przez kilka dni Rafał Trzaskowski próbował się odciąć od kwestii poruszanych w raporcie stowarzyszenia C40 Cities.
- Zaatakował mnie za pytania w tej sprawie. Tymczasem Rafał Trzaskowski nie tylko to w pełni popierał, ale także zapowiada, że zakaz jedzenia mięsa i restrykcje konsumpcyjne to będzie program PO. Nie dziwię się, że chowają ten program przed Polakami - pisze na Twitterze wiceszef resortu sprawiedliwości.
Kaleta przypomniał w mediach społecznościowych jak podczas wydarzenia pn. Campus Polska Przyszłości w Olsztynie 2022 r. prezydent Warszawy otwarcie mówił o realizacji zalożeń stowarzyszenia C40 Cities.
REKLAMA
Ekspert: sposobów na ograniczanie liczby aut w mieście jest wiele
Jak wskazuje w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Łukasz Zboralski, redaktor naczelny portalu brd24.pl, miasta mają wiele narzędzi zmuszających kierowców do ograniczenia podróży samochodem.
- Są to przede wszystkim opłaty za postój w strefach płatnego parkowania, a także nowość, czyli strefy czystego transportu. Jednak ważnym elementem w tej całej układance jest organizacja komunikacji miejskiej. By zachęcić do przesiadki z auta do autobusu, metra czy tramwaju, muszą gwarantować nie tylko punktualność, ale też odpowiednią cenę oraz komfort - mówi Zboralski.
Jak zauważa redaktor naczelny portalu brd24.pl, od lat trwa ograniczanie ruchu samochodów w centrach miast.
- Chodzi głównie o wywarcie presji na tych kierowców, którzy przyjeżdżają do Warszawy z miejscowości przyległych. Urzędnikom zależy na tym, by mieszkańcy na przykład z Piaseczna dojeżdżali do centrum głównie komunikacją miejską - dodaje Zboralski.
REKLAMA
Opozycja: to cofnięcie się w czasie
Suchej nitki na pomysłach z raportu nie pozostawia opozycja związana z PiS w Warszawie. Uważa, że w zarządzaniu miastem nie należy kierować się ideologiami.
- Realizacja pomysłów zawartych w raporcie CO40 Cities spowoduje cofnięcie stolicy w czasie. Ponadto Platforma Obywatelska, która ma na sztandarach takie hasła jak liberalizm i wolność gospodarcza, podąża w kierunku ograniczania i regulowania życia. Rafał Trzaskowski powinien wiedzieć, jakie cele ma samorząd, a nie kierować się w zarządzaniu miastem jakimiś ideologiami - uważa Maciej Binkowski, radny PiS ze stolicy.
- Raport C40 Cities. Górniak: nawet gen. Jaruzelski nie był tak restrykcyjny
- "Miasta powinny rozwijać się w sposób zrównoważony". Prezydencki doradca odpowiada na postulaty C40
PolskieRadio24.pl/Maciej Naskręt
REKLAMA
REKLAMA