Eksperci: wzrost eksportu cieszy, ale spadek importu to efekt wysokich cen
Dodatni wynik eksportu cieszy, szczególnie, że zanotowaliśmy go po raz pierwszy od wielu miesięcy, ale wynika to również z tego, że maleje import. Do tego dochodzi zmniejszone zapotrzebowanie na towary z zagranicy, z których przy wysokich cenach rezygnujemy w pierwszej kolejności. Niezależnie do tego pozytywnie należy ocenić inicjatywę i skuteczność naszych eksporterów - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": Agnieszka Durlik z Krajowej Izby Gospodarczej i dr Maciej Bukowski z Wise Europa.
2023-03-17, 10:00
Według danych GUS bieżące obroty w handlu zagranicznym w styczniu 2023 r. to 131,1 mld zł w eksporcie i 124,3 mld zł w imporcie co oznacza dodatnie saldo 6,8 mld zł. W styczniu 2022 r. było ono ujemne i wyniosło minus 0,7 mld zł. W porównaniu do stycznia 2022 roku, eksport wzrósł o 12 proc., zaś import o 6,5 proc. Zanotowaliśmy też nadwyżkę eksportu nad importem, po raz pierwszy od kwietnia 2021 r.
- Taki bilans handlowy oznacza wyhamowanie importu zarówno nominalnie jak faktycznie. Przyczyną jest to, że przedsiębiorcy nie robią już tyle zapasów, bo ustabilizowała się sytuacja na rynku międzynarodowym, związana z łańcuchami dostaw, spadły też ceny surowców. Dlatego ceny płacone przez importerów są niższe – mówiła Agnieszka Durlik.
Przedsiębiorcy nie robią już tylu zapasów co kiedyś, bo spadł popyt wewnętrzny. Zaczynają zatem rozumieć, że będą musieli wyhamować produkcję.
- Jeśli zaś chodzi o eksport to mamy osłabienie złotówki więc nasze towary są tańsze, a ich jakość jest bardzo dobra. Nasi przedsiębiorcy poczynili też wiele, aby zdywersyfikować swoją działalność, wyszli na wiele nowych rynków co cieszy. Ale oczywiście będziemy mieli do czynienia ze spowolnieniem i spadek importu oznacza, że przedsiębiorcy po prostu o tym wiedzą – wyjaśniała Agnieszka Durlik.
REKLAMA
W opinii Macieja Bukowskiego, gdy maleje popyt realny, to kupujemy mniej importowanych towarów. Maleje też popyt pierwotny, głównie na gaz ziemny czy ropę naftową.
- Należy podkreślić, że od jakiegoś czasu, a konkretnie od 5-6 lat, byliśmy już krajem nadwyżkowym, z wyjątkiem ostatnich 2 lat. Do tego dochodzi malejące spożycie gdy mamy sytuację raczej recesyjną. Spadają realne dochody gospodarstw domowych – powiedział Maciej Bukowski.
Według Agnieszki Durlik w ograniczaniu droższych zakupów nie chodzi nawet o to, że wyeliminujemy produkty luksusowe, ale że fracht bardzo zdrożał w sposób spektakularny, dlatego przedsiębiorcy szukają tańszych surowców, półproduktów wykorzystywanych do produkcji ich towarów i dalszej ich odsprzedaży.
W kwestii wzrostu eksportu Maciej Bukowski odniósł się do żywności. Podkreślał, że jest ona teraz droga wszędzie na świecie i niekoniecznie jej wysokie ceny w Polsce są spowodowane tym, że jest ona wywożona za granicę po to, żeby przedsiębiorca więcej zarobił.
REKLAMA
- Oczywiście eksportujemy żywność: produkty zbożowe, mięsne, sery, jabłka. Są one drogie wszędzie, ale ich ceny już zaczynają spadać w hurcie co z opóźnieniem około miesiąca do dwóch powinno przełożyć się na ceny żywności detalicznej – stwierdził Maciej Bukowski.
Agnieszka Durlik zaznaczyła, że eksport daje przedsiębiorcom wyższe marże ale tym samym są w stanie sprostać np. wyższym żądaniom płacowym pracownikom, wnoszą też więcej do budżetu. Dodała, że jesteśmy na rynku globalnym, nasza gospodarka jest otwarta, nie ma ceł i kontyngentów na przemieszczanie się towarów w UE. To też przyzwyczaiło konsumenta do tego, że wszystko może dostać o każdej porze roku, niezależnie od pogody. Teraz wiąże się to często z wyższą ceną.
Posłuchaj
REKLAMA
PR24/Anna Grabowska/sw
REKLAMA