"Ihar Łosik to geniusz internetu, próba samobójcza to krzyk o pomoc". Reżim znęca się nad blogerem i jego rodziną

- Ihar Łosik był bardzo popularnym białoruskim blogerem, nazywaliśmy go geniuszem mediów społecznościowych, od zawsze bardzo dobrze je rozumiał. Został skazany na 15 lat więzienia. Próba samobójcza to w takich przypadkach wołanie o pomoc, bo kontakt z więźniami jest prawie niemożliwy. Trzeba zakładać, że poddawany jest torturom, w tym wynikającym z dramatycznie złych warunków - powiedziała portalowi PolskieRadio24.pl Hanna Liubakowa, ekspertka Atlantic Council i przyjaciółka Ihara Łosika.

2023-03-22, 20:00

"Ihar Łosik to geniusz internetu, próba samobójcza to krzyk o pomoc". Reżim znęca się nad blogerem i jego rodziną
Ihar i Daria Łosikowie. Foto: Ihar Losik/Facebook

31-letni Ihar Łosik po raz kolejny próbował odebrać sobie życie w białoruskim więzieniu. Próbował przeciąć ręce i szyję - dowiedzieli się o tym w poniedziałek obrońcy praw człowieka z Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna. Początkowo informowano, że trafił na oddział medyczny, teraz jednak pojawiły się doniesienia, że mimo przebytej próby samobójczej, umieszczono go ponownie w celi więziennej. Wiadomo tylko tyle, że przeżył. We wtorek reżim rozpoczął zatrzymania adwokatów więźniów politycznych, wśród nich także obrońcy Ihara Łosika i jednocześnie kilku innych znanych więźniów politycznych..

Żona Ihara Łosika, Daria, trafiła do więzienia w październiku, a w styczniu tego roku skazano ją na dwa lata więzienia, gdyż udzieliła wywiadu telewizji Biełsat, uznanej przez reżim za "ekstremistyczną", broniąc swojego męża i mówiąc o jego niewinności. We wtorek jej wyrok się uprawomocnił. Dziecko państwa Łosików, 4-letnia Paulina, jest wychowywane przez dziadków. - Ci mówią zaś, że dziecko zaczyna już zapominać ojca. To straszne - zaznacza w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl Hanna Liubakowa, znajoma Ihara Łosika i ekspertka Atlantic Council, dodając, że Ihar Łosik bardzo silnie przeżywa rozłąkę z rodziną.

"Utalentowany bloger"

- Ihar Łosik został zatrzymany w czerwcu 2020 roku, jako jeden z pierwszych wyróżniających się blogerów. Był jednym z najbardziej znanych twórców blogów. Był założycielem jednego z najbardziej popularnych kanałów na platformie Telegram, "Białoruś Mózgu" (Białorus gołownogo mozga, @belamova) - opowiada Hanna Liubakowa.

Władze bały się popularności Łosika, a także jego pomysłowości. Na Białorusi często były i są stosowane tzw. areszty prewencyjne. Przed wyborami czy ważnymi rocznicami, którym towarzyszyły tradycyjnie demonstracje kręgów niezależnych, zatrzymywano aktywne w społeczności osoby, licząc na to, że bez udziału liderów społeczeństwo zachowa bierność. 

REKLAMA

- Przed wyborami Ihar Łosik pisał wiele na temat pandemii. Gdy zaczęły się protesty, a były to jeszcze protesty przedwyborcze, nie te masowe, które miały miejsce w sierpniu po wyborach, reżim się przestraszył. Juryj Chadżymuratawicz Karajeu, ówczesny minister spraw wewnętrznych, powiedział, że to blogerzy wywołują rewolucje. Tak ocenił. I Ihar był jednym z pierwszych, którzy zostali zatrzymani - mówi Hanna Liubakowa.

- Gdy został zatrzymany, milicja przekazała jego żonie Darii, że pójdzie tylko na posterunek i zaraz wróci. Kłamali - zaznacza.

Przedłużający się areszt i wyrok

Ihar Łosik został aresztowany, wówczas zaczęto przedłużać jego areszt. Zarzuty przeciwko niemu, co częste w przypadku procesów dotyczących więźniów politycznych, są pozbawione nawet wewnętrznej logiki.

REKLAMA

- Ihar Łosik nie znał w ogóle, z tego, co wiem, Siarhieja Cichanouskiego, ale ostatecznie sądzono ich w ramach jednego procesu. Otrzymał 15 lat więzienia. Nie mógł w żaden sposób przygotowywać powyborczych sierpniowych protestów na Białorusi, bo od czerwca siedział w więzieniu - zauważa.

- Jeśli reżim, milicja i KGB uważają, że ktoś może z więzienia przygotowywać protesty, to po co im takie więzienia, po co wsadzają ludzi do więzień. Jeśli ktoś może za kratami organizować protesty - opowiada Hanna Liubakowa.

Czytaj także:

***

REKLAMA

Rewolucja przez sieci społecznościowe

Hanna Liubakowa zaznacza, że Ihar Łosik jest bardzo zdolnym blogerem.

- Nazywaliśmy go geniuszem mediów społecznościowych. Jest introwertykiem. Bardzo dobrze rozumie media społecznościowe, i to od dawna, od kiedy zaczęły się pojawiać - dodaje

Jak przypominała, już w bardzo młodym wieku był uczestnikiem pokojowych protestów, na które początkowo milicja nie mogła nic poradzić. Rozpoczęta w 2011 "rewolucja przez sieci społecznościowe" cieszyła się dużą popularnością, ludzie wychodzili na ulice miast, służby Łukaszenki początkowo nie wiedziały, jak sobie z tym radzić. Poprzez sieci społecznościowe omawiano gdzie i jak się spotkać.

- Był jednym z administratorów grupy, która jeszcze wtedy jeszcze była w sieci "Vkontakcie". Było to 12 lat temu, a on już wtedy się znał na mediach społecznościowych. Parę lat później zaczął pomagać Radio Free Liberty (Radio Swaboda). Byłam w tamtym czasie stypendystką programu im. Vaclava Havla - Ihar Łosik był stypendystą rok po mnie. Tak się poznaliśmy - opowiada Hanna.

REKLAMA

Sadyzm reżimu

Jak dodaje, Ihar Łosik kontynuował potem pracę w Radiu Swaboda. Pracował z Białorusi, bo tam mieszkał. - Poznał przyszłą żonę Darię, urodziło im się dziecko, Paulinka, która obecnie ma cztery lata. Daria zaczęła walczyć o Ihara zaraz po jego zatrzymaniu - podkreśla.

Daria Łosik, która udzieliła wywiadu w obronie męża telewizji Biełsat, uznanej przez reżim za "ekstremistyczną" została oskarżona o "sprzyjanie działalności ekstremistycznej" i skazana 19 stycznia na dwa lata więzienia. 

- Dzisiaj myślałam o tym, jakim sadystą, jest Łukaszenka i inni funkcjonariusze reżimu. Daria nagrała kiedyś apel do Łukaszenki, w którym mówiła, by pozwolić jej zobaczyć się z mężem, dodawała, że gotowa jest zamienić się z Iharem miejscami, pójść za niego do więzienia. Zamiast w jakiś sposób złagodzić karę Iharowi, to jeszcze jego żonę umieszczono w więzieniu. Reżim jest sadystyczny, brak słów - zauważa.

- Ihar bardzo źle znosi więzienie, bo bardzo chciałby być z rodziną - z żoną, z córką. Paulina rośnie. Jego bardzo dręczy to, że jej nie widzi, nie jest przy niej, gdy coś się dzieje. Paulinką opiekują się dziadkowie - rodzice Daszy, więc nie pozwolono na widzenie z córką, gdy Ihara mieli odwiedzić jego rodzice - mówi.

REKLAMA

Druga próba samobójcza

Hanna Liubakowa mówi, że w poniedziałek dowiedzieliśmy się o drugiej już próbie samobójczej Ihara Łosika. Wcześniej, podczas pobytu w areszcie, który trwa już 1000 dni, Ihar Łosik organizował także strajk głodowy, w tym także tzw. suchy, w którym odmawiał przyjmowania płynów.

Wedle doniesień mediów, tym razem Ihara Łosika próbowano zmusić do wykonania czynności, która obniżyłaby jego status w hierarchii więziennej, stąd dokonał próby samobójczej w obecności innych uwięzionych. Z kolei Wiasna pisała, że do próby samobójczej doszło podczas pobytu Ihara Łosika w karcerze.

Reżim specjalnie znęca się nad więźniami

- Reżim traktuje więźniów politycznych bardzo mściwie, nieludzko. Oskarżenia są bezzasadne. Mało tego. Choć bloger jest zamknięty, do tego jest torturowany. Tortury te mają różną postać. Jest w izolacji, pozbawiony korespondencji - rodzice od miesiąca nie otrzymywali od niego żadnych listów. Dla więźniów jedynym sposobem, by przyciągnąć do siebie uwagę, jest próba samobójcza. To pokazuje, do czego reżim Łukaszenki doprowadza więźniów politycznych - zaznacza Hanna Liubakowa.

Ihar Łosik jest już w więzieniu ponad trzy lata. - Represje zaś tylko się zaostrzają. Poza tym - co to za wyrok - 15 lat dla blogera. Taki wyrok otrzymywali przecież na Białorusi mordercy - dodaje dziennikarka i ekspertka.

REKLAMA

Na Białorusi reżim zaczął zasądzać coraz wyższe wyroki - sięgają one nawet 20 lat więzienia w przypadku więźniów politycznych.

Hanna Liubakowa podkreśliła, że mówiąc o więźniach politycznych na Białorusi, pod żadnym pozorem nie można pomijać bardzo złych warunków, które każdego dnia przysparzają różnego rodzaju tortur osadzonym, pogarszają ich zdrowie, przyczyniają się do skrócenia ich życia.

- Ihar był trzymany w chłodnej celi. Warunki są tam wręcz upokarzające, jeśli chodzi o higienę, toalety. Jest tam strasznie. Nie jest to więzienie, w którym łatwo jest wytrzymać. Jest tam przymus pracy. Ihar pracował fizycznie, bardzo ciężko, przez sześć dni w tygodniu. Zmieniono mu nawet pracę, bo fizycznie nie dawał sobie z nią rady - mówi.

Hanna Liubakowa zaznaczyła, że więźniom politycznym, inaczej niż pozostałym, nie przysługują dwa dni widzenia z rodziną w roku, a tylko jeden dzień. - Nawet taką złośliwością utrudnia im się życie - zauważa.

REKLAMA

Nasza rozmówczyni dodała, że warunki w więzieniach białoruskich są wyjątkowo złe, brak jest informacji. W kolonii karnej w Szkłowie w 2021 roku życie stracił Witald Aszurak, oficjalnie z powodu zatrzymania akcji serca. Został oddany rodzinie z obwiązaną głową.

28 listopada 2022 roku Maria Kalesnikawa, jedna aktywnych przywódczyń protestów 2022 roku, została przewieziona z homelskiej kolonii karnej na oddział chirurgiczny homelskiego szpitala ratunkowego i operowana z powodu wrzodu i zapalenia otrzewnej, jej życie było zagrożone.

- Każdy dzień w więzieniu to dla nich tortury. Warunki są nieludzkie, Lekarze w Homlu mówili, że uratowali Marii życie. Mogła zatem umrzeć - to straszne, by sobie wyobrazić. Do tego stanu doprowadziły ją warunki w więzieniu, także stres, presja - mówi Hanna Liubakowa.

Jedno z wydarzeń, które spotkało Marię, rzuca światło na sposoby postępowania z więźniami politycznymi.

REKLAMA

Jak przypomina Hanna, Marię skazano na pobyt w karcerze. To cela karna, w której często nie można siedzieć, jest mało miejsca, zimno, złe warunki. Gdy minęło dziesięć dni kary, zasądzono jej dodatkowe 10 dni - tak, by kobieta, oczekująca już na opuszczenie celi karnej, ulegała załamaniu, był złamać ją psychicznie.

Tego rodzaju przypadki, gdy sytuację więźniów politycznych pogarsza się w celu osłabienia ich woli psychicznej, zdarzają się bardzo często. To jeden z dowodów, że reżim stosuje taką metodę tortur psychicznych systemowo, by niszczyć zdrowie psychiczne i fizyczne więźniów, pozbawić ich woli i nadziei, wzbudzić poczucie bezalternatywności.

Zbrodnie powinny być nagłaśniane i osądzone

- O więźniach politycznych i ich prześladowcach pisać, tweetować, rządy demokratyczne powinny wywierać presję, nakładać sankcje. Instytucje międzynarodowe powinny także podejmować działania. W ostatnim czasie, w najnowszym raporcie Wysokiego Komisarza ONZ ds. Praw Człowieka, dotyczącym represji na Białorusi, wskazano, że mogą być równoznaczne ze zbrodniami przeciwko ludzkości. To toruje drogę tych spraw przed sądy w ramach uniwersalnej jurysdykcji i przez trybunał -  podkreślała Hanna Liubakowa.

- Trzeba też pamiętać: to są ludzie tacy jak my. Władze reżimu specjalnie dodają więźniom politycznym dodatkowe dni karceru, na różne sposoby ich torturują mentalnie, żeby ich złamać - dodała. Zaznaczyła, że trzeba pisać listy, nawet jeśli nie dotrą, zdarza się, że ktoś doniesie o tym, że ktoś, na przykład znany polityk, aktor, dziennikarz, wspomniał o danym więźniu politycznym.

REKLAMA

List otrzymany od kogoś może zmienić cały dzień, nastawienie więźnia politycznego. To dla niego wielkie wydarzenie - zaznacza Hanna Liubakowa.

Piszmy do więźniów politycznych

Na Białorusi jest obecnie 1456 więźniów politycznych. To szacunki Centrum Obrony Praw Człowieka Wiasna. Liczba osób, które są lub były represjonowane z przyczyn politycznych, demonstrowania sprzeciwu wobec prorosyjskiej polityce władz, przeciwko wojnie na Ukrainie, przeciwko represjom Łukaszenki jest jednak wielokrotnie wyższa.

Listę więźniów politycznych wraz z adresami można znaleźć na stronie Wiasny.  Warto pamiętać, że są sygnały, iż aby cenzura przepuszczała listy, muszą one być w języku białoruskim lub rosyjskim. Wystarczy użyć w tym celu translatora.

Lista więźniów politycznych wraz z adresami na stronie Wiasny >>>

REKLAMA

Adres Ihara Łosika: Ігару Лосіку, ПК № 1. 211440, г. Наваполацк, вул. Тэхнічная, 8, Беларусь

***

Hanna Liubakowa jest białoruską ekspertką think tanku Atlantic Council (non-resident fellow), niezależną dziennikarką. Obecnie jest w trakcie pisania książki o losach osób represjonowanych na Białorusi. Studiowała między innymi w Polsce i Wielkiej Brytanii.

***

REKLAMA

Rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej