"To okazja, by edukować, a nie manipulować". Prof. Jan Żaryn komentuje słowa Barbary Engelking

- Jest kategoria historyków, którzy pewne prawdy przekazują, manipulując - podkreślił prof. Jan Żaryn. Skomentował w ten sposób słowa prof. Barbary Engelking.

2023-04-21, 13:21

"To okazja, by edukować, a nie manipulować". Prof. Jan Żaryn komentuje słowa Barbary Engelking
Jan Żaryn: to okazja by edukować, a nie manipulować.Foto: PAP/Rafał Guz + TT

W wywiadzie dla wpolityce.pl prof. Jan Żaryn został zapytany o słowa prof. Barbary Engelking o polskich szmalcownikach, wypowiedziane w dniu 80. rocznicy rozpoczęcia powstania w getcie warszawskim.

"Pewna kategoria historyków"

- Nie dziwię się tym słowom. Jest pewna kategoria historyków, którzy mają preferencje do prezentowania wersji i wątków historii Polski, które są prawdziwe, ale albo te wątki są wypowiadane nie w tym momencie i miejscu, w którym powinno się o nich mówić, albo te wypowiedzi są manipulacją bazującą na ignorancji osób słuchających, bezbronnych wobec tych manipulacji - podkreślił.

Dopytany o wspomnianą manipulację powiedział, że "szmalcownicy w polskim społeczeństwie oczywiście się zdarzali". - Temu nikt nie zaprzecza. I na pewno było ich za wielu. Każdy taki przypadek, to już za dużo. Natomiast był to proceder stworzony de facto przez niemieckich okupantów, opierający się w Polsce przede wszystkim na szantażu i zastraszaniu ludzi - podkreślił.

Polskie Państwo Podziemne

- Działalność tę szybko odkryto przez struktury Polskiego Państwa Podziemnego, wg mojej wiedzy głównie za sprawą powołanej w grudniu 1942 roku Rady Pomocy Żydom "Żegota". Raporty, różnego rodzaju dokumenty nadsyłane przez RPŻ do departamentu spraw wewnętrznych i Delegatury Rządu na Kraj, bo to była ta struktura, której RPŻ podlegała - widać wyraźnie, że środowiska żydowskie sygnalizowały, iż PPP musi coś z tym zrobić - wskazał.

REKLAMA

Dodał, że "Polskie Państwo Podziemne reagowało szybko". - Wpisano szmalcowników do kategorii kolaborantów z Niemcami, a zatem te działania kolaboracyjne podlegały takiemu samemu sądownictwu i takiej samej egzekucji jak inne formy kolaboracji, czyli kończyły się wyrokami kary śmierci - powiedział.

Na pytanie, czy wiele było takich egzekucji, odpowiedział, że "możliwości Polskiego Państwa Podziemnego były ograniczone, więc te egzekucje na pewno nie były tak liczne, jak liczna była grupa szmalcowników". - Ale znowu sięgając do wspomnianych dokumentów widać, że mniej więcej po roku, jesienią 1943 r. już żydowska strona Rady Pomocy Żydom wyraża podziękowanie za widoczne skutki walki ze szmalcownictwem - dodał.

Podkreślił, że "jeżeli ktoś chce akurat przy okazji rocznicy wybuchu powstania w getcie opowiadać o szmalcownikach, niech opowiada o tym w pełniejszym wymiarze tego zjawiska". - Dużo bardziej jednak wypada w tym czasie mówić o wyjątkowej współpracy między Żydowskim Związkiem Wojskowym oraz Żydowską Organizacją Bojową a strukturami okręgu Warszawskiego AK, która żydowskim powstańcom dostarczała broń i zajęła się wyprowadzaniem ocalonych z getta warszawskiego. Rocznica powstania w getcie powinna być okolicznością, by edukować, a nie manipulować - wskazał.

"Polscy historycy od wielu lat tym tematem się zajmują"

Minister Czarnek po słowach prof. Engelking zapowiedział bardzo szerokie badania międzyuniwersyteckie w ramach Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki w celu wykazania gmina po gminie zaangażowania społeczeństwa polskiego w ratowanie Żydów w czasie Holokaustu.

REKLAMA

Stanisław Żaryn zapytany, czy jest to dobra inicjatywa, ocenił, że "każda inicjatywa, która dotyczy odkrywania naszej historii, jest jak najbardziej właściwa i dobra". - Trzeba mieć tylko wiadomość, że w tej kwestii już bardzo wiele rzeczy uczyniono - powiedział.

- To zadanie historyczne od wielu już lat jest wykonywane, i nie mówię tego po to, żeby dezawuować tego typu projekty, ale powiedzieć, że jeżeli ktoś chciałby wypowiadać się na różne tematy dotyczące relacji polsko-żydowskiej w czasie II wojny światowej zgodnie z wiedzą naukową, a nie z racji ideologicznych celów, ta wiedza już jest dostępna - wskazał.

- Nie miejmy więc wrażenia, że dopóki taki projekt nie został powołany, nikt się niczym nie zajmował. Osoby, które by się zgłosiły do takiego projektu, by go poprowadzić, powinny skorzystać z olbrzymiego już dorobku m.in. pracowników Instytutu Pamięci Narodowej, Instytutu Pileckiego, ale także wielu innych ośrodków naukowych. Sam nie ukrywam, że jestem przedstawicielem Komitetu dla Upamiętnienia Polaków Ratujących Żydów. Nasza kolekcja liczy około 900 teczek. Polscy historycy od wielu lat tym tematem się zajmują. No i bolesne jest to, że przy okazji takich rocznic ktoś nie ma chęci poszukiwania wiedzy historycznej, ale antypolskich wystąpień - powiedział.

Czytaj także:

"Należy robić swoje"

Na pytanie o to, jak reagować na wypowiedzi takie jak prof. Engelking wskazał, że należy "robić swoje". - W tym przypadku prowadzić dalsze badania, tworzyć różnego rodzaju projekty czy naukowe, czy edukacyjne. To wszystko jest jak najbardziej właściwe, natomiast nie bo unikniemy zwarcia interpretacyjnego, dotyczącego relacji polsko-żydowskich. Nie umiem oczywiście powiedzieć, bo nie mam możliwości, by to udowodnić, ile jest w tego typu wypowiedziach z suwerennej decyzji danego naukowca, a ile jest przebiegłej gry obliczonej na jakieś szersze cele. Faktem natomiast jest, że relacje polsko-żydowskie bardzo na tym tracą, są tak dynamiczne, jeśli chodzi o napięcia, które powstają także na terenie historiografii - ocenił.

- Nie ma powodu, by Polacy nie pamiętali, że niektóre środowiska żydowskie przez wiele dziesięcioleci były skłonne do używania kłamstw na temat rzekomej odpowiedzialności Polski i Polaków za Holokaust. I było to też wspierane przez innych wrogów narodu polskiego. Nie ma powodu nie przypominać o tym, że te relacje polsko-żydowskie były także bardzo często obarczone winą Żydów za to, co robili haniebnego Polakom szczególnie po II wojnie światowej jako Żydzi komuniści - wskazał.

- Oczywiście zdaję sobie sprawę, że z punktu widzenia narodu żydowskiego ci Żydzi komuniści wykluczyli się z narodu żydowskiego, sami przechodząc na stronę komunistyczną, ale jednocześnie to właśnie te środowiska szczególnie są odpowiedzialne za ten haniebny, długo trwający antypolski głos wychodzący ze środowisk żydowskich. To jest taka długa tradycja od czasów pogromu kieleckiego, przez rok 68, różnego rodzaju dalsze fakty. Także cała kinematografia, która w dużej mierze jest oparta na właśnie tym długo trwającym żydo-komunistycznym, antypolskim przekazie. I to - niestety - tak mamy w tej naszej historii między Polakami a Żydami - dodał.

Podkreślił, że "na szczęście poza środowiskami, które wyrastają gdzieś tam ze stalinowskich czasów, mamy też w rodzie żydowskim bardzo wielu Żydów, których będziemy wspominać jako Polacy bardzo pozytywnie, jak choćby świętej pamięci - dla mnie świętej, ponieważ mam nadzieję, że znajduje się w raju - Szewach Weiss czy mój znajomy, bardzo przyzwoita, ciekawa postać - także świętej pamięci Adam Aptowicz, który założył w Izraelu Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Izraelskiej".

REKLAMA

- Tak, jak w każdym narodzie, są ludzie, którzy zachowują się haniebnie, i ci, którym dobre relacje polsko-żydowskie wiele zawdzięczają i się rozwijają. Dużo gorzej, kiedy mamy po stronie samych Polaków ludzi, którzy służą obcym, antypolskim sprawom - zaznaczył.

ZOBACZ TAKŻE: Prof. Wnęk o słowach Barbary Engelking


Źródło: wPolityce.pl

jb

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej