Eksperci: 14-ki pomogą uboższym emerytom, ale nie poprawią systemu emerytalnego, który wymaga uporządkowania
14-emerytury pomogą tym, którzy mają najniższe emerytury i dobrze,, że będą mieli pewność otrzymania ich także w kolejnych latach. Nie zmienia to jednak faktu, że cały system emerytalny należy uporządkować biorąc pod uwagą także to, że ze względów demograficznych będzie on coraz mniej wydolny, a pracujący będą musieli sami zadbać, aby ich emerytury były na odpowiednim poziomie - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": dr Artur Bartoszewicz z Szkoły Głównej Handlowej i Piotr Palutkiewicz, wiceprezes Warsaw Enterprise Institiute.
2023-05-25, 10:00
Goście audycji rozmawiali m.in. o ustawie o dodatkowym świadczeniu emerytalnym nazywanym popularnie 14-ymi emeryturami, nad którym trwają prace w parlamencie. Mają być wypłacone jeszcze w tym roku, prawdopodobnie na przełomie sierpnia i września.
A także pozostać z seniorami na stałe, choć w przyszłych latach może być wypłacane w różnych terminach. To świadczenie przeznaczone dla osób otrzymujących niższe emerytury i renty, nie przekraczające kwoty 4438 zł. Pomiędzy to kwotę, a kwotą 2900 zł świadczenie będzie malało ze względu na zastosowanie zasady złotówka za złotówkę.
Dodatkowe świadczenia dla emerytów
- Emerytury w Polsce nie należą w Polsce do najwyższych więc dobrze, że szczególnie w okresie wysokiej inflacji, podejmowane są działania aby poprawić sytuację najuboższym emerytów. Na minus można powiedzieć, że nie jest to rozwiązanie systemowe i raczej powinniśmy wprowadzić czytelny, długookresowy system na lata, który będzie zapewniał godną emeryturę – powiedział Piotr Palutkiewcz.
Zaznaczył jednak, że być może powinniśmy zastanowić nad rozwiązaniem polegającym na tym, aby zapewnić emeryturę na jakimś minimalnym, godnym poziomie i powiedzieć Polakom wzrost, że za 20-30 lat ze względu na zmiany demograficzne nie będą już mogli liczyć na wysokie emerytury. Aby mieć je wyższe będą zatem musieli sami o to zadbać.
REKLAMA
Piotr Palutkiewicz zgodził się, że te zmiany powinny objąć jedynie tych, którzy po ich przyjęciu wejdą na rynek pracy. Ci, którzy już na nim funkcjonowali, mieliby zasady dotychczasowe.
- My ciągle naklejamy łatki na system, o którym od lat mówi się, że nie będzie wydajny w długim okresie. Mamy całkiem dobre rozwiązanie jakim jest Pracownicze Programy Kapitałowe (PPK), mamy 14-ki, które trochę rekompensują najuboższym, ale ciągle nie podjęliśmy się uporządkowania systemu – podsumował Piotr Palutkiewicz.
Artur Bartoszewicz odniósł się pojawiających się informacji o możliwej wyższej waloryzacji emerytur w przyszłym roku, a niekiedy jest mowa, że jeszcze w tym roku.
Chodzi o to, aby waloryzacja wiązała się z inflacją oraz ze wzrostem przeciętnych wynagrodzeń, ale w większym stopniu, tj. nie byłoby to 20 procent, ale 50 proc. wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Prawo na to pozwala, ale wymaga to decyzji gdyż zwiększy wydatki FUS.
REKLAMA
- Jeśli jakiekolwiek zmiany, aby nastąpiły to myślę, że po wyborach. Rząd mógłby wtedy podjąć to ryzyko. Byłoby to rozwiązywanie korzystne, ale na pewno nie będzie w pełnia akceptowalne dlatego, że naruszy oczekiwania poszczególnych grup emerytów. Nie mają oni takich samych świadczeń więc ich oczekiwania są różne. W kwestii 13-ek i 14-ek ważne jest według mnie to, żeby było to świadczenie przewidywalne, a nie zależało corocznie od politycznej woli i decyzji – mówił Artur Bartoszewicz.
Zgodził się, że musimy uporządkować system emerytalny, ale jak podkreślił od tego też nie przybędzie w nim środków.
Piotr Palutkiewicz odniósł się do kwestii wpływu 14-ych emerytur na konsumpcję, która w ostatnim czasie istotnie spadła.
- Wpłynie to na konsumpcję pozytywnie, ale nie zmieni istotnie dynamiki jej spadku czy wzrostu. Mamy większe zjawiska, które odgrywają tu role czyli wzrost stóp procentowych, spowolnienie gospodarcze– ocenił gość audycji.
REKLAMA
Artur Bartoszewicz stwierdził, że nie należy bagatelizować wpływu 14-emerytur zwłaszcza na ryzyko inflacyjne ale "jeżeli trend zostanie ustawiony w mechanizmie dezinflacyjnym to te impulsy nie będą tak znaczące".
Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.
Posłuchaj
REKLAMA
PR24/Anna Grabowska/sw
REKLAMA