Rakieta pod Bydgoszczą. Jarosław Kaczyński: nadal możliwe są różne wersje
Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział "Gazecie Polskiej", że wszystko, co wydarzyło się po upublicznieniu sprawy rakiety znalezionej pod Bydgoszczą, było niedobre. Podkreślił, że nadal możliwe są wersje, że Rosja celowo wystrzeliła pocisk w kierunku Polski lub doszło do tego nieintencjonalnie.
2023-05-31, 06:12
- Ta rakieta to tak zwany wabik, czyli nie była uzbrojona - zaznaczył. Prezes PiS powiedział, że dla niego kluczowy jest raport stwierdzający, iż 16 grudnia nie przekazano informacji, iż nastąpiło naruszenie przestrzeni powietrznej naszego państwa. Przypomniał, że dokument przygotowany został przez Inspektorat Kontroli Wojskowej MON na polecenie wicepremiera, ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka.
Fala ataków na szefa MON
Jarosław Kaczyński określił ataki na szefa MON mianem kremlowskich. Jak zaznaczył, Mariusz Błaszczak skutecznie realizuje proces uzbrojenia armii, rozwija możliwości produkcyjne naszego kraju, pracuje na rzecz powiększenia armii.
- I wszyscy możemy zakładać, że to się bardzo nie podoba w co najmniej jednej stolicy, a może i w drugiej, po innej stronie. Trzeba mieć świadomość, że to niezadowolenie wywoła falę ataków na wicepremiera i właśnie ją widzimy - zaznaczył były premier.
Kilka tygodni temu Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że w miejscowości Zamość pod Bydgoszczą znaleziono szczątki rakiety, która spadła tam 16 grudnia. Po przeprowadzonym dochodzeniu wicepremier Mariusz Błaszczak poinformował, że dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych zaniechał poinformowania jego i innych osób oraz służb o pojawieniu się w polskiej przestrzeni powietrznej niezidentyfikowanego obiektu. Dowódca operacyjny rodzajów sił zbrojnych opublikował z kolei oświadczenie, w którym zaapelował o rozsądek i "ważenie emocji".
dn/IAR
REKLAMA
REKLAMA