"Zbyt poważna decyzja do rozstrzygania technicznymi zagrywkami". Fogiel o procedowaniu paktu migracyjnego
Szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Radosław Fogiel (PiS) w TVP1 pytany o kwestię relokacji migrantów powiedział, że "będziemy cały czas podnosić, że jest to kwestia, która musi stanąć na szczycie UE, że jest to zbyt poważna decyzja, aby ją rozstrzygać technicznymi, proceduralnymi zagrywkami".
2023-06-09, 10:52
Ministrowie spraw wewnętrznych, obradujący w czwartek w Luksemburgu, po kilkunastu godzinach negocjacji, przyjęli stanowisko negocjacyjne w sprawie reformy regulacji migracyjnych w Unii. Polska i Węgry głosowały przeciwko poparciu tzw. paktu migracyjnego. Stanowisko to będzie podstawą negocjacji prezydencji Rady z Parlamentem Europejskim.
Pakt migracyjny
Radosław Fogiel pytany w piątek w TVP1 o te informacje ocenił, że "sprawa jest poważna na kilku poziomach". - Pokazuje też tę chorobę toczącą UE. W ramach obejścia zasad, w ramach obejścia traktatów, żeby np. nie dopuścić do weta, te decyzje są podejmowana na spotkaniu ministrów spraw wewnętrznych Unii, gdzie wystarcza zwykła większość - wskazał. Jak dodał, Polska podnosiła, że ta kwestia powinna być decydowana na unijnym szczycie, gdzie mamy prawo weta.
- To przykład, jak w sposób instytucjonalny, technicznymi zagrywkami, dzisiejsze władze UE próbują obchodzić prawa suwerennych krajów - ocenił. Radosław Fogiel podkreślił jednocześnie, że Polska nie zgodziła się i "nigdy nie będzie się godzić na tego typu ustalenia".
REKLAMA
- Rzecz trzecia, kuriozalne jest podejmowanie takich decyzji w sytuacji, kiedy Polska przyjęła miliony uchodźców. Nie mówię o migrantach zarobkowych, mówię o realnych, wojennych uchodźcach z Ukrainy - podkreślił. - W jakiś sposób w Brukseli to kompletnie znika, jest to kompletnie ignorowane - zauważył.
Szczegóły planowanych działań
Polityk PiS stwierdził ponadto, że chciałby usłyszeć jasną odpowiedź ze strony KE, "co konkretnie miałoby się dziać z tymi relokowanymi migrantami". - Przecież wiemy doskonale, oni przyjeżdżają do Europy, ale nie przyjeżdżają do Polski, żeby mieszkać w Warszawie, Radomiu czy Siemiatyczach; oni nie przyjeżdżają na Słowację, aby tam mieszkać. Oni chcą się dostać do Niemiec, Francji, Holandii. Teoretycznie relokacja sprawi, że jedyne co zrobią, to wysiądą z autobusu i ruszą z powrotem do Berlina. Chciałbym usłyszeć od tych oświeconych Europejczyków, co konkretnie mamy robić? Trzymać ich w obozach, zabraniać im podróżować? To nie jest polska tradycja - powiedział Radosław Fogiel.
- Będziemy cały czas podnosić, że jest to kwestia, która musi stanąć na szczycie, że jest to zbyt poważna decyzja, aby ją w ten sposób, technicznymi proceduralnymi zagrywkami rozstrzygać - wskazał polityk odpowiadając na kolejne pytania.
- To przykład choroby, która toczy Unię, i Polska jak ogromnym krajem by nie była, sama jednak w sytuacji, kiedy decyzje są podejmowane większością tego nie powstrzyma. Tę chorobę muszą uleczyć społeczeństwa, obywatele krajów europejskich, wybierając takich przedstawicieli do Parlamentu Europejskiego, rządu, żeby premierzy zasiadali w Radzie Europejskiej, i takie rządy, które będą wybierały takich komisarzy, którzy nie będą mieli takich pomysłów - stwierdził. - Potrzebujemy więcej konserwatywnych rządów w Europie - podsumował Radosław Fogiel.
REKLAMA
- Władze Saksonii: kontrole na polsko-niemieckich granicach są nieuniknione
- Przymusowa relokacja migrantów już raz się nie sprawdziła. KE chce jej więc dać drugą szansę...
Imigranci w Europie
Tzw. pakt migracyjny zawiera m.in. system "obowiązkowej solidarności". Polega on na tym, że choć "żadne państwo członkowskie nie będzie nigdy zobowiązane do przeprowadzania relokacji", to "ustalona zostanie minimalna roczna liczba relokacji z państw członkowskich, z których większość osób wjeżdża do UE, do państw członkowskich mniej narażonych na tego rodzaju przyjazdy".
Liczbę tę ustalono na 30 tys. "Natomiast minimalna roczna liczba wkładów finansowych zostanie ustalona na 20 tys. euro na relokację. Liczby te można w razie potrzeby zwiększyć, a sytuacje, w których nie przewiduje się potrzeby solidarności w danym roku, również zostaną wzięte pod uwagę" - czytamy w komunikacie Rady UE. Oznacza to de facto, jak tłumaczył wysokiej rangi dyplomata unijny, który uczestniczył w negocjacjach, wybór między relokacją migrantów a ekwiwalentem finansowym w przypadku braku chęci ich przyjęcia.
Zobacz także: Radosław Fogiel w Programie 1 Polskiego Radia
dz/PAP, IAR
REKLAMA
REKLAMA