Reparacje, bezpieczeństwo, migranci. Polskę i Grecję więcej łączy, niż dzieli. Czy dojdzie do zacieśnienia współpracy?
Gratulując zwycięstwa liderowi Nowej Demokracji w wyborach w Grecji, premier Mateusz Morawiecki odniósł się do współpracy Aten i Warszawy, podkreślając zarazem, że liczy na jej kontynuację. Oprócz jednakowego stanowiska w kwestii reparacji wojennych oba kraje połączyć może także podobne spojrzenie na kwestię migracji w UE. Czy Polska i Grecja będą dążyć do zacieśniania współpracy?
2023-06-27, 13:50
Premier Mateusz Morawiecki złożył wyrazy uznania liderowi Nowej Demokracji, która wygrała wybory w Grecji. "Moje gratulacje dla Kyriakosa Micotakisa! W tych pełnych turbulencji czasach w Europie potrzebuje ona stabilnych rządów z silnym mandatem społecznym. Liczymy na dalszą pozytywną współpracę i polsko-greckie partnerstwo zarówno w Unii Europejskiej, jak i NATO" - napisał.
Słowa szefa polskiego rządu nasuwają na myśl spostrzeżenie o podobieństwach w prowadzeniu polskiej oraz greckiej polityki zagranicznej. Jednym ze wspólnych mianowników jest niewątpliwie kwestia reparacji wojennych.
Reparacje wojenne
Nie tylko Polska domaga się od Niemiec odszkodowań za zniszczenia i straty poniesione w czasie II wojny światowej. Rząd w Atenach zwrócił się w tej sprawie do władz w Berlinie już w 2019 r. Parlamentarna komisja ekspercka oszacowała szkody wyrządzone Grecji przez Niemcy na 289 mld euro, jednak RFN odrzuca te żądania.
W podobnej sytuacji znajduje się Polska, której prawa dotyczące odszkodowań również są sukcesywnie ignorowane. Według Niemiec sprawa reparacji pozostaje zamknięta, a tamtejszy rząd nie zamierza podejmować z nami negocjacji w tej sprawie.
REKLAMA
Wobec podobieństwa sytuacji, w jakiej znajdują się zarówno Polska, jak i Grecja, między oboma krajami nawiązała się nić porozumienia, której efektem była m.in. wizyta wiceministra spraw zagranicznych i pełnomocnika rządu ds. odszkodowań Arkadiusza Mularczyka w Atenach. Polityk spotkał się tam z b. premierem Jorgosem Papandreu, b. prezydentem Prokopisem Pawlopulosem oraz wiceministrem spraw zagranicznych Militiadisem Varvitsiotisem.
Wzajemne wsparcie Polski i Grecji
Jak przekazał, "w pewnym sensie to strona grecka zainspirowała Polskę do domagania się reparacji wojennych od Niemiec". Polityk przyznał też, że doświadczenie greckie miało duże znaczenie w przygotowaniach Polski do rozpoczęcia procesu domagania się odszkodowań za straty poniesione w wyniku II wojny światowej.
- "Strona grecka w pewnym sensie zainspirowała nas do działań". Mularczyk w Atenach o reparacjach wojennych
- Europejscy politycy dostrzegają potrzebę dochodzenia odszkodowań od Niemiec. Mularczyk: powstał projekt rezolucji RE
Arkadiusz Mularczyk poinformował również Greków o złożeniu wniosku o rezolucję do biura Rady Europy. - Chcemy, aby zbadano sprawę asymetrii w otrzymywaniu świadczeń odszkodowawczych przez obywateli różnych krajów oraz braku drogi sądowej dla ofiar II wojny światowej. Pytanie, czy nie mamy do czynienia z dyskryminacją w przypadku, kiedy obywatele niektórych krajów otrzymują świadczenia kompensacyjne, a obywatele innych państw takich świadczeń nie otrzymują - powiedział.
REKLAMA
Kwestia reparacji może połączyć Warszawę i Ateny, które mogą stać się dla siebie sojusznikami w dążeniu do wspólnego celu, oferować sobie na arenie międzynarodowej niezwykle potrzebne wsparcie, a także umocnić ogólne polsko-greckie partnerstwo w Unii Europejskiej.
Imigranci w Europie
Polskę i Grecję połączyć może także m.in. podobna retoryka w kwestii nielegalnej migracji do Europy. Grecja od lat zmaga się z tym problemem, leży ona bowiem na jednym z głównych szlaków, którymi migranci z Bliskiego Wschodu, Azji i Afryki usiłują przedostać się na Stary Kontynent. Większość z nich wybiera trasę z Turcji na greckie wyspy. Tylko w tym roku do Włoch, Hiszpanii, Grecji, na Maltę i Cypr dotarło - według ONZ - 72 tys. osób. Z kolei w ubiegłym roku tylko do Grecji drogą morską przybyło ponad 12,7 tys. migrantów.
Władze kraju podają, że w minionym roku udaremniły przybycie około 260 tys. nielegalnych migrantów z Turcji. Przeciwdziałać niekontrolowanemu napływowi ma między innymi stalowe ogrodzenie, które postawiono wzdłuż rzeki Evros, stanowiącej naturalną granicę z Turcją.
- Przymusowa relokacja migrantów. Co na ten temat uważają Polacy? Jednoznaczne wyniki sondażu
- "Nie jest tu już tak bezpiecznie, jak kiedyś". Mieszkańcy Kos obawiają się migrantów
Oprócz budowy płotu odpowiedzią na zwiększającą się liczbę cudzoziemców w Grecji jest m.in. tworzenie obozów dla uchodźców. Od początku napływu fali migrantów w Grecji stworzono już kilkadziesiąt takich placówek.
Warto jednak dodać, że nie wszystkie próby przedostania się do Europy kończą się sukcesem. W połowie czerwca ponad 80 migrantów utonęło, kiedy przewożąca ich łódź rybacka przewróciła się na Morzu Śródziemnym u południowych wybrzeży Grecji. Uratowanych migrantów przewieziono do schronisk w porcie Kalamata.
Brutalne morderstwo Polki w Grecji
Ponadto niewątpliwie smutnym, choć mocnym spoiwem między Polakami a Grekami jest sprawa brutalnego zabójstwa 27-letniej Anastazji na wyspie Kos. Oskarżony - 32-letni imigrant z Bangladeszu - usłyszał zarzuty porwania, gwałtu i zabójstwa. Mężczyźnie grozi dożywocie. Policja ustala, czy w zbrodnię nie było uwikłanych więcej osób.
Wydarzenie to wstrząsnęło zarówno Polakami, jak i członkami społeczności wyspy. Wśród mieszkańców regionu odżyła dyskusja o wpływie imigrantów na bezpieczeństwo. Są oni wyczuleni na obecność przyjezdnych z krajów odrębnych kulturowo, bo w ostatnich latach (m.in. 2015-2016 r.) przeżyli napływ tysięcy uchodźców, głównie z Syrii, Pakistanu i Afganistanu. W szczytowym momencie kryzysu migracyjnego z pobliskiej Turcji na Kos docierało średnio kilkuset imigrantów dziennie. Część z nich koczowała na ulicach i plażach.
REKLAMA
- Wtedy baliśmy się o bezpieczeństwo nasze i naszych dzieci - wspomina Anna Rapesi, Polka mieszkająca na wyspie od 30 lat. Inna z naszych rodaczek, Maja Passanikolaki, wspomina, że gdy greckie władze postanowiły wybudować na wyspie ośrodek dla migrantów, mieszkańcy przez kilka tygodni organizowali protesty.
Dziś w tym ośrodku przebywa około 1000 osób. W ocenie Mai Passanikolaki nie jest już tak niebezpiecznie, jak było w okresie kryzysu migracyjnego, ale obawy pozostały.
Pakt migracyjny
Morderstwo Polki w Grecji spotkało się tak z oburzeniem naszego społeczeństwa oraz ze stanowczym stanowiskiem polskiego rządu. "Jestem wstrząśnięty brutalnym morderstwem 27-letniej Anastazji. Sprawca musi ponieść bardzo surowe konsekwencje. Dlatego zwrócimy się do Grecji o wydanie podejrzanego, aby stanął przed polskim sądem i otrzymał najwyższy możliwy wymiar kary" - napisał szef rządu.
- Premier Morawiecki ma plan nowej polityki migracyjnej UE. Przedstawi go na Radzie Europejskiej
- Śledztwo ws. zabójstwa Polki na Kos. Policja wciąż bada, czy podejrzany miał pomocników
Co ważne, tłem do tej sprawy jest tocząca się w Unii Europejskiej debata na temat wprowadzenia ewentualnego mechanizmu przymusowej relokacji migrantów w krajach Wspólnoty. Warto wspomnieć, że temat ten został podjęty już po raz kolejny. Polska stanowczo sprzeciwia się takim postanowieniom. Wicepremier Jarosław Kaczyński ostrzegał w Sejmie, że wprowadzenie unijnych regulacji to "pogwałcenie suwerenności państw członkowskich". Zapowiedział też referendum w tej sprawie.
Najbliższe miesiące zweryfikują, czy inne kraje, m.in. Grecja, pójdą za przykładem Polski i jasno opowiedzą się za nieprzyjmowaniem migrantów. Połączyć je może zmiana nastawienia społeczeństw, które są coraz mniej otwarte na migrantów i ich napływ postrzegają jako problem z punktu widzenia bezpieczeństwa oraz gospodarki.
Zobacz także: rozmowa Polskiego Radia z mieszkańcami wyspy Kos
ng/IAR/PAP/PR24
REKLAMA