Grupa Wagnera zaatakuje Ukrainę z Białorusi? Doradca prezydenta Ukrainy wyjaśnia
Zagrożenia ponownym atakiem na Ukrainę z północy, z terytorium Białorusi, na razie nie ma. Na terytorium tego kraju ma się przenieść tylko część najemników Grupy Wagnera, a ona sama przestała istnieć w dotychczasowej formie - ocenił Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.
2023-06-29, 13:11
Według Podolaka, który występował na antenie telewizji TSN i jest cytowany przez jej portal, Grupy Wagnera "już nie ma". - Grupa Wagnera już nie istnieje. Będzie podzielona na cztery części; jedna przejdzie na kontrakt do ministerstwa obrony Rosji i będzie walczyć przeciwko Ukrainie. Jeszcze jedna część, byli więźniowie, też zostanie włączona na kontrakt do resortu obrony. Jeszcze jedna część podpisze kontrakty z Rosgwardią (struktura rosyjskiego MSW) i będzie na rosyjskim rynku wewnętrznym - oświadczył Podolak.
Wagnerowcy wrócą do Afryki?
Część wagnerowców jego zdaniem ma wrócić do Afryki, gdzie działała wcześniej i gdzie "ma swoje główne aktywa biznesowe". Według oceny Podolaka również szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn "będzie pracować na Afrykę". - Czwarta część zostanie, by szkolić białoruski specnaz - wskazał doradca ukraińskiego prezydenta.
Po zakończeniu zainicjowanego przez Prigożyna buntu wojskowego ogłoszono, że część jego formacji najemniczej ma przenieść się na Białoruś. Szczegóły tych ustaleń nie są znane, a według amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną (ISW) szef najemników może wciąż prowadzić negocjacje z rosyjskimi władzami na temat swoich przyszłych losów.
REKLAMA
- "Jest słabszy, niż można było przypuszczać". Dyrektor OSW o reżimie Władimira Putina
- Trwają czystki w rosyjskiej armii? ISW: rozmowy Prigożyna z Putinem wciąż w toku
- Żaryn ostrzega przed wagnerowcami: mogą być wykorzystani do zarządzania szlakiem migracyjnym
PAP/nt
REKLAMA