Śmiertelny wypadek w Krakowie. Nieoficjalnie: kierowca był pijany. Ujawniono, ile miał promili
Jak wynika z ustaleń mediów, kierowca prowadzący auto, które zostało zniszczone w wypadku na moście w Krakowie, 24-letni Patryk P., miał mieć we krwi 2,3 promile alkoholu. To nowe, nieoficjalne informacje w tej sprawie. Dotychczas prokuratura - jako na jedną z przyczyn wypadku - zwracała uwagę na dużą prędkość auta. Przypomnijmy, że w wyniku tego zdarzenia zginęły cztery osoby.
2023-07-20, 19:55
Z udostępnionego przez władze Krakowa i policję monitoringu miejskiego wiadomo, że samochód prowadzony przez Patryka P. jechał z dużą prędkością. Dojeżdżał już do mostu Dębnickiego, gdy w rejonie, w którym trwały prace remontowe, na jezdni pojawił się pieszy.
Cztery osoby zginęły
Szybko wycofał się w bezpieczne miejsce, ale na filmie widać, że chwilę po wyminięciu go, jadący z dużą prędkością samochód wpadł w poślizg. Auto ścięło słupy i sygnalizatory, po czym wpadło na przyległe do mostu schody. Tam renault dachowało, by ostatecznie zatrzymać się dopiero na betonowym murze pod mostem. Samochód został zmiażdżony, co uśmierciło w sumie cztery osoby.
Według "Faktu", w czasie sekcji zwłok od wszystkich pobrano próbki do badań na obecność alkoholu, narkotyków lub innych środków psychoaktywnych. Dziennik dotarł do protokołu z badań na obecność alkoholu we krwi i moczu. Wynika z niego, że trzech mężczyzn było pijanych.
REKLAMA
Zgodnie z tymi ustaleniami zawartość alkoholu etylowego we krwi Patryka P. (kierowcy auta) miała wynosić 2,3 promila, w moczu - 2,6 promila. Zawartość alkoholu etylowego we krwi Michała G. (pasażera) miała natomiast wynosić 1,3 promila, w moczu - 1,6 promila.
Jak duży wpływ na przebieg wypadku miał stan trzeźwości Patryka P. będzie oceniać Prokuratura Okręgowa w Krakowie. Śledczy nadal szukają pieszego, który chwile przed wypadkiem próbował wejść na jezdnię.
- "Przekraczanie prędkości i szybka jazda po mieście jest głupotą". Kobieta-drifter o koszmarnym wypadku w Krakowie
- Dwóch policjantów zostało rannych w wypadku. Jechali do zgłoszenia
- Kampania "Bezpieczny Przejazd". Kolejarze pokazali, czym kończy się lekkomyślność na torach
fakt.pl, rb
REKLAMA
REKLAMA