Eksperci: 14 emerytury są moralnie uzasadnione, ale rodzą pytania o spójność systemu

14 emerytury mają społeczny sens, bo seniorzy nie żyją na wysokim poziomie. Ale z drugiej strony dodatkowe świadczenia naruszają system, który uzależnia wysokość emerytury od kwoty zebranych składek. Nie zachęca to do odkładania na emeryturę, bo je otrzymują także ci, którzy celowo unikali płacenia składek jak np. celebryci albo przedsiębiorcy - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": Mariusz Adamiak, dyrektor biura Strategii Rynkowym PKO BP i Piotr Palutkiewicz, wiceprezes Warsaw Enterprise Intitiute.

2023-07-25, 10:00

Eksperci: 14 emerytury są moralnie uzasadnione, ale rodzą pytania o spójność systemu
Według założeń, druga waloryzacja rent i emerytur ma się odbywać każdorazowo we wrześniu. Foto: Shutterstock/Inside Creative House

Ustawa o wprowadzeniu 14-tej emerytury na stałe, została właśnie podpisana przez prezydenta Andrzeja Dudę. Otrzyma je ok. 8,5 mln emerytów i rencistów, których świadczenie nie przekracza ok. 4300 zł brutto miesięcznie. Gdy wynosi ono nie więcej niż 2900 zł, wtedy przysługuje pełna 14-ka, to obecnie 1588 zł 44 gr. Powyżej tej sumy zaczyna obowiązywać zasada złotówka za złotówkę. Środki na 14-a emeryturę mają docelowo pochodzić z budżetu państwa.

Czy budżet to udźwignie?

- Budżet na pewno sobie z tym wydatkiem poradzi. Rocznie wzrosty dochodów budżetowych sięgają 20-30 mld zł. Oczywiście można byłoby wydać te pieniądze, także a inne cele, jak redukcja zadłużenia publicznego, edukacja, służba zdrowia. Ciągle są braku w usługach publicznych, ale zdecydowano, że posłuży to wyrównaniu najniższych emerytur, które są problemem – powiedział Piotr Palutkiewicz.

Zdaniem Mariusza Adamiaka "trudno krytykować 14-ki bo wielu emerytom w Polsce żyje się skromnie, zwłaszcza jeśli prowadzą jednoosobowe gospodarstwa, wielu bieduje".

- Oddzielną kwestią jest to dlaczego ktoś ma niską emeryturę. Czasami wynika to z tego, że ktoś celowo nie odprowadzał składek. Można usłyszeć jak narzekają emerytowani gwiazdorzy np. sceny muzycznej, a tego ile zarobili w życiu, można im pozazdrościć. Natomiast istotną jest to, że mamy system emerytalny, który mówi, że  od tego ile uzbierasz istotnie będzie zależeć wysokość twojej emerytury, to tymi dodatkami to zaburzamy. W takiej sytuacji jeśli dać to wszystkim, wtedy 14-ka zaburza tę logikę i w jakimś sensie zniechęca do odkładania na emeryturę w oficjalnym systemie. Takie osoby myślą, że jeżeli będą odkładać składki w ZUS to później nie dostaną dodatku więc lepiej np. kupić mieszkanie czy mieć aktywa finansowe. Zatem dodatki tylko dla najuboższych, mimo że moralnie są łatwe do zrozumienia, to logia systemu powoduje, że można mieć tu mieszane uczucia i ja je mam – stwierdził Mariusz Adamiak.

REKLAMA

Dodał, że "powinniśmy tratować odkładanie składek ZUS jak odkładanie do skarbonki bo z nich dostaniemy emeryturę a niestety każdą ulgę traktujemy jak świetny news i najlepiej wychodzą ci, którzy odkładają poza systemem a w systemie najlepiej prawi nic bo i tak dostaną dofinansowanie do najniższej  emerytury plus dodatki".

Piotr Palutkiewicz zauważył, że często też przedsiębiorcy mają niskie emerytury, bo korzystają z rozmaitych ulg jeśli chodzi o wysokość składek, szczególnie na początku działalności. Ale jak zaznaczył, wielu, szczególnie tych drobnych, nie jest w stanie sobie finansowo poradzić z rosnącymi składkami. Dlatego to cały system emerytalny wymaga gruntownej reformy, choć raczej nie należy się tego w nieodległym czasie spodziewać. To sprawa bardzo trudna, politycznie niewdzięczna i na pewno zawsze byłby ktoś niezadowolony.

- Jakbyśmy nie łatali systemu, to 14-ka jest pewnym plastrem, bo nie reformujemy systemu emerytalnego i w przyszłości czekają nas niskie emerytury, a emerytów będzie coraz więcej i budżet czekają coraz większe wydatki – argumentował Piotr Palutkiewicz.

Polska nową turystyczną potęgą?

Ekonomiści odnieśli się również do informacji z niemieckiej pracy i portali internetowych, że coraz więcej Niemców wybiera na wakacje polskie wybrzeże Morza Bałtyckiego. Zachęcają ich do tego nadmorskie promenady, tunel pod  Świną czy coraz lepsza jakość bazy hotelowej, obsługa i oczywiście ceny, które są o 20-30 proc. niższe niż po niemieckiej stronie. W ubiegłym roku na wypoczynek w Polsce przyjechało niemal 3 mln Niemców. W tym roku polskie wybrzeże cieszy się również niemieckich  południowych kurortów.

REKLAMA

- Polska turystyka nie jest najtańsza, ale dla Niemców nadal tańsza. Ale ceny polskiej turystyki będą już tylko coraz wyższe. Latanie stanie się w UE jeszcze droższe ze względu na system ETS 2, czyli obciążenie transportu za emisję dwutlenku węgla. Latanie całą rodziną na wakacje na południe prawdopodobnie za kilka lat będzie już przywilejem tylko dla najbogatszych, ale o wynik decyzji europejskich polityków – oceniał Piotr Palutkiewicz.

Mariusz Adamiak wyraził jednak nadzieję, że na razie jeszcze to, że w średnim segmencie naszych nadmorskich hoteli jest mniej gości, to jednak tylko kwestia przejściowa związana z inflacją i tym, że zaciskamy pasa. Jednak już kolejne sezony będą lepsze, bo generalnie i tak dużo więcej Polaków niż wcześniej wyjeżdża na wakacje.  

 

Zapraszamy do wysłuchanie audycji, którą prowadziła Anna Grabowska.

REKLAMA


Posłuchaj

goście audycji "Rządy Pieniądza": Mariusz Adamiak, dyrektor biura Strategii Rynkowym PKO BP i Piotr Palutkiewicz, wiceprezes Warsaw Enterprise Intitiute oceniają 14 emerytury oraz ceny usług turystycznych ( Anna Grabowska PR24) 21:45
+
Dodaj do playlisty

 

PR24/Anna Grabowska/sw


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej