Nawet Ukraińcy nie wiedzą co zrobić z wypowiedziami Zełenskiego. Jego były doradca mówi o "politycznym samobójstwie"

- Każda władza na Ukrainie zaczyna różnie, ale kończy zawsze tak samo - politycznym samobójstwem - ocenia były doradca szefa biura prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz.

2023-09-21, 11:19

Nawet Ukraińcy nie wiedzą co zrobić z wypowiedziami Zełenskiego. Jego były doradca mówi o "politycznym samobójstwie"
Prezydent Ukrainy wezwał do stworzenia mechanizmu, który pozwoli odrzucać weto Rosji w ONZ. Do członkostwa w Radzie Bezpieczeństwa ONZ zaproponował Niemcy. Wcześniej za embargo na zboża krytykował Polskę.Foto: Twitter/ @ZelenskyyUa

Ołeksij Arestowycz to analityk wojskowy i polityczny, były oficer wywiadu i podpułkownik rezerwy Sił Zbrojnych Ukrainy. Był doradcą prezydenta Wołodymyra Zełenskiego od grudnia 2020 r. do stycznia 2023 r. Od początku inwazji Rosji na Ukrainie prowadził codzienne konferencje prasowe o sytuacji na froncie.

Teraz, odnosząc się do wypowiedzi ukraińskiego prezydenta, skierowanych przeciw Polsce, ironizuje, że jedynym krokiem, którego brakuje, jest wypowiedzenie Polsce wojny.

"Myślę, że za mało się staramy. Trzeba jeszcze wypowiedzieć Polsce wojnę;) I wtedy będzie prawie tak samo, jak 100 lat temu. Co prawda, koniec będzie też taki sam, ale, jak widać, bardzo tego chcemy. (...) Zauważyliście, że każda władza na Ukrainie zaczyna różnie, ale kończy zawsze tak samo - politycznym samobójstwem?" - pisze analityk.

"A to dlatego, że wszyscy ci ludzie władzy u władzy znaleźli się przypadkowo. Otrzymując historyczną szansę, rządzący nie wiedzą, jak tę szansę wykorzystać, po czym okazują się sami sobą zmęczeni, i zaczynają działać zgodnie z jedynym instynktem, jaki im pozostaje - instynktem samozniszczenia" – napisał Arestowycz na Twitterze.

REKLAMA

"Nie gryzie się w język"

Jego wypowiedź przetłumaczył i skomentował ukrainista i publicysta dr Maciej Pieczyński, dodając, że warto go czytać, "bo ma niebanalne spojrzenie i nie gryzie się w język".

Już wcześniej Arestowycz mówił, że na Ukraine wciąż obecne bywają antypolskie nastroje. Zaznaczał, że na zachodzie kraju ukraiński nacjonalizm wciąż ma w dużym stopniu antypolski charakter. Uważa, że jest on pochodną rosyjskiego imperializmu, zaś odwoływanie się do niego było jednym z największych błędów Kijowa.

Czytaj także: "Martwi Rosjanie leżą warstwami". Trwają walki o Bachmut

- Ukraiński nacjonalizm w istocie jest pochodną rosyjskiego imperializmu. To bracia bliźniacy, a nawet nie… syjamscy bracia. Oni [ukraińscy nacjonaliści i rosyjscy imperialiści – red.] używają tego samego aparatu pojęciowego, mają taki sam obraz świata, to samo słownictwo pomimo różnicy językowej i taką samą logikę. I nie mogą istnieć bez siebie – mówił Arestowycz.

REKLAMA

Kontrowersyjne twierdzenia

 Analityk, który bywa krytykowany za niekiedy kontrowersyjne twierdzenia i opinie, zrezygnował z funkcji prezydenckiego doradcy, gdy przekazał informacje o styczniowym rosyjskim ataku na Dniepr. Twierdził, że zniszczenia budynku cywilnego były skutkiem zestrzelenia rosyjskiej rakiety, a nie sam rosyjski atak. Na miejscu zginęły wtedy 44 osoby. Arestowycz początkowo przeprosił za swoje słowa, które nazwano dezinformacją, jednak później przeprosiny usunął.

Wcześniej ukraińskiego polityka krytykowano za posługiwanie się językiem rosyjskim, który jak sam twierdzi bardziej mu odpowiada oraz za to, że wielokrotnie brał udział w konferencjach Międzynarodowego Ruchu Eurazjatyckiego Aleksandra Dugina, gdzie aktywnie sprzeciwiał się pomarańczowej rewolucji".

Czytaj także: Zełenski przemawiał w ONZ. Premier Morawiecki: jego słowa są bardzo nie na miejscu

Wypowiedzi Zełenskiego

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, występując w debacie generalnej na 78. sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku powiedział m.in., że jego kraj ciężko pracuje "nad zachowaniem szlaków lądowych dla eksportu zboża". Jak dodał, "niepokojące jest to, jak niektórzy w Europie, niektórzy nasi przyjaciele w Europie, odgrywają w teatrze politycznym solidarność, robiąc thriller ze zbożem. Może się wydawać, że odgrywają własną rolę, ale w rzeczywistości pomagają przygotowywać scenę dla moskiewskiego aktora".

REKLAMA

W związku z wypowiedziami ukraińskiego prezydenta polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wezwało ambasadora Ukrainy Wasyla Zwarycza. Przekazano mu "protest" w związku ze słowami Zełenskiego.

Czytaj również: 

Marcin Przydacz: Ukraina odpycha ręce, które jej pomagają

pg,TT,Kresy.pl,FB

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej