Kontrowersyjne efekty remontu pl. Trzech Krzyży. Wojewoda mazowiecki: niedbałość, Warszawa zasługuje na więcej!

Plac Trzech Krzyży w Warszawie został, z miesięcznym opóźnieniem, ostatecznie oddany do użytku. Jednak to nie odnowiony plac stał się obiektem komentarzy, lecz niechlujność połączona z brakiem dbałości o szczegóły w zagospodarowaniu przestrzennym jednego z najpopularniejszych miejsc w Warszawie. W centralnym jego punkcie vis-a-vis pomnika Wincentego Witosa wykonawcy pod okiem Rafała Trzaskowskiego postawili trzy wyjątkowe szpetne skrzynki transformatorowe. Od kilku dni stały się one pośmiewiskiem odwiedzających plac ludzi. Swoją refleksją na temat niedbalstwa urzędników warszawskiego ratusza nadzorowanych przez prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego podzielił się we wpisie w mediach społecznościowych dr Tobiasz Bocheński, wojewoda mazowiecki. "Panie Rafale, czas wziąć się do pracy i naprawdę zacząć dbać o detale, bo Warszawa i plac Trzech Krzyży zasługują na o wiele więcej niż to, co mamy dzisiaj" - zaapelował.   

2023-11-07, 16:40

Kontrowersyjne efekty remontu pl. Trzech Krzyży. Wojewoda mazowiecki: niedbałość, Warszawa zasługuje na więcej!
Warszawa i plac Trzech Krzyży zasługują na o wiele więcej niż to, co mamy dzisiaj - powiedział dr Bocheński, wojewoda mazowiecki. . Foto: David Katrencik/Shutterstock/@TABochenski

Plac Trzech Krzyży jest miejscem z historią. Usytuowany w centrum stolicy plac jest jej wizytówką. Wokół niego można podziwiać okazałą architekturę z różnych epok Warszawy. Wydawałoby się, że remont placu zostanie przeprowadzony z dbałością nie tylko o funkcjonalność komunikacyjną, ale także z należną miejscu dbałością o estetykę i detale.

Absurdalne skrzynki 

Tak się jednak nie stało. Wykonawcy remontu, nadzorowanego przez ratusz reprezentowany przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, pozostawili na głównej osi placu wiodącej od pomnika Wincentego Witosa do kościoła św. Aleksandra trzy metalowe koszmarki. I tak, odwiedzający plac ludzie, zamiast podziwiać architekturę kościoła czy upajać się widokiem wybudowanej w 1886 roku kamienicy Pod Gryfami, mdleją na widok szpetnej rodzinki blaszanych skrzynek transformatorowych.

Do debaty o partactwie ekipy nadzorowanej przez Trzaskowskiego włączył się również dr Tobiasz Bocheński, wojewoda mazowiecki, który w mediach społecznościowych skomentował pozostawione na placu skrzynki.

REKLAMA

"Warszawa zasługuje na więcej! Niedbałość. Brak właściwego nadzoru prezydenta Trzaskowskiego. Lekceważenie spraw drobnych, acz składających się na obraz miasta. To niektóre z przypadłości rządzących stolicą. Od kilkunastu dni w mediach tradycyjnych i społecznościowych komentatorzy oraz mieszkańcy śmieją się przez łzy z nowej instalacji na Pl. Trzech Krzyży. Szpecąca tę przestrzeń skrzynka transformatorowa powinna zniknąć, ale przede wszystkim nigdy nie powstać. Przykład ten ukazuje jak dobre intencje w połączeniu z brakiem prawdziwego gospodarza prowadzą do absurdów" - podzielił się wrażeniami na platformie X.

Czytaj również: 

Plac pełen historii

W swoim wystąpieniu wojewoda Bocheński streścił historię szacownego placu. Jak przypomniał, plac Trzech Krzyży był świadkiem najważniejszych wydarzeń w historii Warszawy i nadal pozostaje istotnym punktem w topografii miasta.

"Jesteśmy dzisiaj na jednym z najfajniejszych placów Warszawy. Plac Trzech Krzyży. To miejsce, w którym dekady historii odkładały się obok siebie. Powstały tutaj co najmniej dwa łuki triumfalne. W pierwszej połowie XIX wieku. Został zbudowany klasycystyczny kościół św. Aleksandra, który później w następnych dekadach zmieniał swój kształt, aby wreszcie zostać po wojnie odbudowanym w tym kształcie, jaki znamy dzisiaj. Tutaj niedaleko, mieszkało dwóch duchownych, którzy później – każdy z nich – został papieżem, ale co ciekawe, żaden z nich nie był Polakiem. W czasie II wojny światowej, w czasie Powstania Warszawskiego pluton głuchoniemych brał udział w odbijaniu budynku, który był zajęty przez Niemców" - wspomniał w nagraniu dr Bocheński.

Zdaniem wojewody mazowieckiego jest jeszcze jeden powód, dla którego powinno się podchodzić do działań zw. z estetyką placu Trzech Krzyży ze szczególnym pietyzmem. Mianowicie jest to miejsce szczególne nie tylko dla historii Polski, ale również dla współczesnej kultury.

REKLAMA

"Czas wziąć się do pracy"

"To tutaj właśnie rozpoczyna się akcja kultowej powieści Tyrmanda "Zły". Sam plac Trzech Krzyży brał udział w wielu filmach: w "Rozmowach kontrolowanych", w "Nigdy w życiu" czy w "Śmierci prezydenta". To miejsce, w którym każda dekada zostawiła coś po sobie" - przypomniał.

Na zakończenie dr Bocheński podzielił się smutną refleksją, w której ocenił brak zaangażowania urzędników ratusza, nadzorowanych przez Rafała Trzaskowskiego, w sprawy związane z estetyką i w dbałość o detale.

"I mamy również najnowsze dzieło – oto i ono. Stacja zbudowana w czasie ostatniego remontu. Szpeci z północnej części placu Trzech Krzyży, widoczna jest w zasadzie z każdego kąta. Niszczy całą perspektywę podziwiania kościoła św. Aleksandra. Panie prezydencie Trzaskowski, czy naprawdę to musiało tutaj powstawać? Panie Rafale, czas wziąć się do pracy i naprawdę zacząć dbać o detale, bo Warszawa i plac Trzech Krzyży zasługują na o wiele więcej niż to, co mamy dzisiaj" - podkreślił dr Bocheński.

mm/wPolityce.pl

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej