Estoński rynek zalewa używana broń. Prawo do jej posiadania stracili obcokrajowcy
Telewizja ERR poinformowała w środę, że estoński rynek zalewa używana broń, a nabyciem nowej nikt nie jest zainteresowany. Na taki stan wpłynęła zmiana przepisów, które stały się bardziej rygorystyczne m.in. zakazują posiadania broni obcokrajowcom.
2023-11-08, 12:56
Rząd Estonii zobligował 1300 osób niebędących obywatelami Estonii, UE czy państw NATO - głównie przebywający w kraju Rosjan i Białorusinów - do oddania posiadanej broni. Według szacunków dysponowali oni 3 tys. sztuk broni.
Zmiany w prawie dotyczą m.in. 683 obcokrajowców i 595 posiadaczy "szarych paszportów" - mieszkających w Estonii osób nieposiadających obywatelstwa kraju. Większość z nich to byli obywatele Związku Radzieckiego, którzy po jego rozpadzie nie otrzymali estońskiego paszportu.
Nadwyżki broni w Estonii
- W efekcie w Estonii pojawiła się nadwyżka używanej broni palnej, a nowa - w związku z odebraniem prawa jej posiadania obcokrajowcom - nie może znaleźć nabywców - podaje w środę telewizja ERR. Wyjaśnia też, że zaostrzono również wymogi dotyczące odnawiania pozwoleń na broń. Policja twierdzi bowiem, że musi mieć pewność, że broń posiadają tylko osoby przestrzegające prawa i odpowiedzialne.
Rain Riiv, przedstawiciel handlowy firmy zajmującej się handlem bronią i amunicją, przypomina, że "początek wojny na Ukrainie przyniósł znaczący wzrost sprzedaży broni w Estonii". - Wiele osób chciało uzyskać pozwolenie na broń i ją kupić, aby chronić swoją rodzinę i majątek - dodaje.
REKLAMA
- "Podmorskie gazociągi i kable zawsze będą narażone na zagrożenia". Ekspert o bezpieczeństwie na Bałtyku
- Estonia zgadza się na otwarcie przez Tajwan przedstawicielstwa w Tallinnie
- Kreml próbuje mobilizować mniejszość rosyjską w krajach bałtyckich. Oferują obywatelstwo
Spadają ceny broni
- Obecnie sytuacja na rynku została wywrócona do góry nogami; ludzie codziennie oferują używaną broń - opowiada, dodając, że jednym powodem wzrostu podaży jest to, że obcokrajowcy nie mogą już w Estonii posiadać broni. - Ich broń zostaje skonfiskowana albo muszą ją oddać, sprzedać lub umieścić w bezpiecznym magazynie - wyjaśnia.
Riiv zaznacza, że zmniejszenie popytu doprowadziło do spadku cen, bez nowych zezwoleń po prostu nie ma klientów, którym można sprzedawać broń. Znajduje to odzwierciedlenie także w sprzedaży nowej broni.
Z Tallina Jakub Bawołek (PAP)
REKLAMA
jbw/ adj/
REKLAMA