Zwrot ws. wysadzenia Nord Stream? Wątek ukraiński może być fałszywym tropem Rosji

Niemiecki dziennik Die Welt podał nowe informacje o sabotażu Nord Stream 1 i 2, które sugerują, ze wersja wydarzeń, w której Ukraińcy wynajęli polski jacht do zniszczenia instalacji, jest ustawioną operacją rosyjskich służb. Tymczasem niemiecki urząd morski w Stralsund przyznaje, że przekazał wrażliwe dane wojskowe NATO na temat gazociągów Nord Stream.  

2023-12-15, 18:50

Zwrot ws. wysadzenia Nord Stream? Wątek ukraiński może być fałszywym tropem Rosji
Zwrot ws. eksplozji na Nord Stream? Kluczowe ustalenia polskich śledczych.Foto: PAP/DANISH DEFENCE

Śledczy z Danii, Niemiec oraz Szwecji wciąż ustalają przebieg i okoliczności sabotażu gazociągów Nord Stream 1 i 2. W międzyczasie w mediach pojawiały się różne teorie na temat odpowiedzialnych za wysadzenie gazociągów łączących Niemcy z Rosją. Niektórzy eksperci sugerowali, że został w tym celu użyty jacht Andromeda wynajęty w Kołobrzegu przez grupę proukraińskich Rosjan albo samych Ukraińców. Źródłem tej tezy miał być przeciek, który trafił do niemieckich dziennikarzy z niemieckiej prokuratury.

Andromeda w Kołobrzegu

Jak ustalił Die Welt, Andromeda cumowała w Kołobrzegu i miała być sprawdzana przez polską Straż Graniczną siedem dni przed eksplozjami na Nord Stream 1 i 2. Informatorzy gazety przekonują, że skala kontroli sugeruje, że mogła być ona prowadzona przez polskie służby specjalne. Dane paszportowe wskazują na rosyjskie pochodzenie części załogi jachtu podejrzewanej o wysadzenie gazociągów. "Mimo to niemieccy śledczy nadal zakładają, że atak był prowadzony z Ukrainy" - pisze Die Welt.

Niemieccy śledczy uważają, że z pokładu tego jachtu nurkowie zeszli pod wodę i podłożyli ładunki wybuchowe pod gazociągiem. "Die Welt" twierdzi, że decydującą rolę w rozwiązaniu zagadki odgrywają właśnie wydarzenia w Kołobrzegu. Jak pisze gazeta, podczas pobytu jednostki w tym porcie, polska straż graniczna skontrolowała "Andromedę" i jej załogę. "Rutynowa kontrola - czy coś więcej? To właśnie ta inspekcja i ogólnie zatrzymanie w Kołobrzegu wywołuje coraz większe zaniepokojenie wśród śledczych i agentów służb specjalnych" - czytamy.

Według reporterów kontrola na pokładzie nie była przypadkowa. "Mowa jest o wskazówce wywiadowczej, którą otrzymano w Polsce krótko przed tym wydarzeniem. I mówi się: »Nasi amerykańscy przyjaciele również byli na miejscu«. A zatem amerykańscy agenci" - informuje dziennik.

REKLAMA

Ostrzeżenia przed atakami

Sugeruje, że Andromeda była już po odwiedzinach miejsca sabotażu, kiedy doszło do kontroli. Gazeta ocenia, że kontrola Andromedy mogła być skutkiem ostrzeżeń przed atakami na Nord Stream 1 i 2 z czerwca 2022 roku, kiedy służby holenderskiej ostrzegły Amerykanów, że grupa Ukraińców może przeprowadzić sabotażu z użyciem statku. Wtedy także ostrzeżenie miało dotrzeć do kontrwywiadu niemieckiego BND.

"Ta wskazówka została wówczas uznana przez Berlin za niewiarygodną" – podał Die Welt. "Nie można obecnie wykluczyć, że ostrzeżenie przed ukraińskim komandem mogłoby być celowo zainspirowane przez Rosję" – zaznaczyli autorzy artykułu.

Portal BiznesAlert.pl informował wcześniej o faktach, które podważają wersję o sabotażu Nord Stream 1 i 2 z użyciem jachtu i kilkuosobowej załogi. Eksperci, do których zwrócili się dziennikarze portalu zastrzegali, że taka operacja wymagałaby większych środków, a można było zaobserwować nietypową aktywność floty rosyjskiej przed sabotażem.

Czytaj także:

Niemcy przyznają się do przekazania sekretów NATO

Tymczasem w piątek w mediach w Niemczech pojawiła się informacja, że Niemiecki urząd morski w Stralsund przyznał, że przekazał wrażliwe dane wojskowe NATO przy okazji procedury związanej z pozwoleniem na budowę spornego gazociągu Nord Stream 2. Informacje miały te zostać przekazane "przez pomyłkę".

O wycieku danych informowała komisję śledczą parlamentu Meklemburgii-Pomorza Przedniego badająca związki polityków landowych z Rosjanami przy projekcie Nord Stream 2. Urząd w Stralsund miał omyłkowo przekazać informacje na temat ćwiczeń NATO w pobliżu planowanego miejsca budowy instalacji. Siły zbrojne Niemiec miały zainterweniować i wykluczyć po fakcie dane wrażliwe z materiału przekazanego Rosjanom na potrzeby prac, jednak przez pewien czas były one zawarte w dokumentacji opublikowanej w internecie, do czego dostęp miał każdy zainteresowany.

Działacze partii Zielonych z Meklemburgii uderzają w ówczesnego ministra spraw wewnętrznych Christiana Pegela z SPD, którego kancelaria prawna obsługiwała Nord Stream 2 przy procedurze z udziałem urzędu morskiego w Stralsund. Pegel sugerował w przeszłości, ze to Bundeswehra ujawniła dane. Hannes Damm z partii Zielonych uznał, że były minister kłamał.

Jak podał serwis BiznesAlert.pl, wyciek danych NATO do Nord Stream 2 należącego w całości do rosyjskiego Gazpromu mógł zagrozić bezpieczeństwu sojuszników. Ten projekt był okazją do stworzenia landowej fundacji "ochrony klimatu" Stiftung Klimaschutz, która faktycznie pomogła dokończyć budowę gazociągu Nord Stream 2 pomimo sankcji USA i otrzymała 20 mln euro z Rosji. Politycy socjalistycznej SPD skupieni wokół projektu stworzyli związki biznesowo-polityczne z Rosjanami, które są obecnie przedmiotem śledztwa komisji parlamentu Meklemburgii. Do tej pory nie doszło jednak do rozwiązania Stiftung Klimaschutz. Nord Stream 2 został ukończony, ale stał się celem sabotażu 26 września 2022 roku, który uniemożliwił jego pracę.

REKLAMA

Die Welt/biznesalert.pl/jb

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej