Eksperci: podwyżki w budżetówce są potrzebne, choć dojdzie do nich kosztem zwiększenia zadłużenia państwa

Znaczny spadek inflacji bazowej był przewidywany i jest to dobra informacja, ale są też oznaki, że inflacja konsumencka będzie utrzymywała się dłużej na podwyższonym poziomie. W pewien sposób wpłyną na to także dodatkowe wydatki państwa na świadczenia czy podwyżki wynagrodzeń, choć te dla budżetówki są uzasadnione bo w stosunku do rynku były przez lata zaniżone  - mówili goście audycji "Rządy Pieniądza": Piotr Palutkiewicz, wiceprezes Warsaw Enterprise Institute i Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej.  

2023-12-19, 10:00

Eksperci: podwyżki w budżetówce są potrzebne, choć dojdzie do nich kosztem zwiększenia zadłużenia państwa
zdjęcie ilustracyjne.Foto: shutterstock/Ground Picture

Ekonomiści odnieśli się do danych GUS o inflacji bazowej za listopad 2023, która spadła do 7,3 proc. z 8 proc. w październiku. Szczyt inflacja bazowa zanotowała w marcu 2023 r. i wyniosła ona wówczas 12,3 proc.

Piotr Palutkiewicz zauważył, że wysokość inflacji bazowej okazała się zgodna z prognozami.

- Inflacja bazowa będzie już spadała, wychodzimy z krytycznego poziomu inflacji, choć podwyższona na pewno pozostanie z nami na dłużej. Jest to jedna dobra informacja – stwierdził Piotr Palutkiewicz.

Piotr Soroczyński zaznaczył, że spadek inflacji w Polsce był bardzo szybki i doszło do sytuacji, w której inflacja bazowa jest znacznie powyżej konsumenckiej, co oznacza, że ceny energii i żywności raczej obniżają niż podwyższają inflację.

REKLAMA

- Jeżeli władze monetarne oddziałują na rynek to starają się wpływać właśnie na inflację bazową, bo na ceny żywności i energii nie mają wpływu, zwłaszcza jeżeli przychodzi to z zewnątrz – wyjaśniał Piotr Soroczyński.

Jaki jest poziom deficytu budżetowego?

Eksperci rozmawiali także o informacji dotyczącej zwiększenia deficytu budżetowego z zaplanowanego przez rząd PiS 165 mld zł do ok. 180 mld zł. Ma to być spowodowane przede wszystkim 30 proc. podwyżkami dla nauczycieli, 20 proc. dla całej sfery budżetowej oraz tzw. "babciowym" w wysokości 1500 zł, które ma być wypłacane młodym kobietom w ramach  programu "Aktywna mama".

Te wydatki dodatkowo zwiększą potrzeby pożyczkowe państwa które i tak określona na 2024 r. oszacowano na ponad 420 mld zł brutto.

- Budżet państwa na pewno będzie w przyszłym roku napięty. Transfery finansowe nie będą tu tak wielkim obciążeniem, choć na pewno znaczącym. Przede wszystkim wpływają na to wydatki na obronność, których nie można zakwestionować – mówił Piotr Palutkiewicz.

REKLAMA

Dodał też, że podwyżki dla nauczycieli i sfery budżetowej też należy zaliczyć do tych potrzebnych bo były to przez lata grupy "niedopłacane w stosunku do rynku", ale zauważył też, że w tym zakresie rząd stał się zakładnikiem swoich obietnic wyborczych.

- Rząd musi zrealizować swoje propozycje, a jednocześnie cięcie tych z poprzedniego rządu oznaczałoby, że poprzednio rządzący mieli rację strasząc, że nowy rząd przyjdzie i zabierze to co było dane. Za obiecywanie ludziom więcej przychodzi kiedyś płacić i to jest właśnie ten czas – ocenił Piotr Palutkiewicz.

Podwyżki dla budżetówki

W opinii Piotra Soroczyńskiego patrząc z perspektywy poprawy jakości usług publicznych ważnych tak dla wszystkich obywateli, w tym dla przedsiębiorców, ale też całego państwa gdy jakieś decyzje wskutek opieszałości źle opłacanych  urzędników, mogą być realizowane zbyt wolno, dlatego zwiększenie wynagrodzeń w budżetówce jest "warunkiem koniecznych choć niedostatecznym".

- Można mówić wiele o rekordowym zadłużeniu, ale czy to 160 mld zł czy 180 mld zł, to przy tym poziomie gospodarki nie jest to zbyt duża różnica. Jest to poprawka techniczna pozwalająca na realizację zwiększonych wypłat dla nauczycieli i budżetówki już od początku Nowego Roku, zgodnie z obietnicami. Oczywiście będziemy potem obserwowali jak będzie realizowane wykonanie budżetu. Stosunkowo łatwo jest teraz znaleźć potrzeby, na które trzeba znaleźć pieniądze, ale nie tak łatwo pokazuje sią skąd znaleźć na to pieniądze. Zobaczymy zatem czy dochody będą rosły. Jeśli gospodarka ruszy, to będą dochody ze wszystkich strumieni i może się okazać, że realizacja budżetu będzie na zbliżonym poziomie jak przed tą poprawką – analizował Piotr Soroczyński.

REKLAMA

Piotr Palutkiewicz odniósł się do dodatku "babciowego", którego jego zdaniem będzie kolejnym plasterkiem, a nie rozwiązaniem, które wesprze polską demografię.

- Mamy skomplikowany system i dla serwerów świadczeń socjalnych jest to kolejna fala, na której można popłynąć będąc mniej kreatywnym na rynku zawodowym, a dzietności i tak nie  poprawimy – powiedział Piotr Palutkiewcz.

Goście audycji odnieśli się też do tego czy wobec dodatkowych wydatków państwa i zwiększenia już i tak bardzo wysokie zadłużenia i jest szansa na zapowiadaną w kampanii wyborczej  60 tys. złotową kwotę wolną od podatku, a także do pojawiających się informacji, że na najbliższe 2 lata zostaną zachowanie dodatkowe świadczenia dla seniorów, tzw. 13-ki i 14-ki.  

Zdaniem Piotra Soroczyńskiego będzie to naturalna konstytucja rozwiązania. Nie da się wszystkiego zmienić od ręki a "jest to też jakaż kalkulacja polityczna i czas żeby spokojnie przygotować potencje inny kształt systemu świadczeń".

REKLAMA

 

Audycję prowadziła Anna Grabowska, zapraszamy do jej wysłuchania.


Posłuchaj

goście audycji "Rządy Pieniądza": Piotr Palutkiewicz, wiceprezes Warsaw Enterprise Institute i Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej komentują wydarzenia gospodarcze ("Rządy Pieniądza" Anna Grabowska PR24 14:19
+
Dodaj do playlisty

 

 

REKLAMA

PR24/Anna Grabowska/sw


 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej