Migranci zmierzają w stronę granicy z USA. Dr Marek Kawa: nowa fala znów pobije rekord

2024-01-02, 13:24

Migranci zmierzają w stronę granicy z USA. Dr Marek Kawa: nowa fala znów pobije rekord
Migranci w "karawanie" zmierzającej do granicy z USA. Foto: PAP/EPA/Juan Manuel Blanco

- Ta fala, która nadciąga, znowu pobije rekord wejść do Stanów Zjednoczonych, w minionym roku było ponad 2,5 miliona migrantów, był to rekordowy rok pod tym względem - wskazał w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl amerykanista dr Marek Kawa, który skomentował kwestię "karawany" zmierzającej w stronę USA.

PolskieRadio24.pl: W Meksyku uformowała się grupa ok. ośmiu tysięcy migrantów, która zmierza na północ w stronę granicy z USA. Jak często formują się takie "karawany"?

Dr Marek Kawa, amerykanista: Tworzą się mniej więcej dwie "karawany" lub jedna na rok. W tym roku mamy intensyfikację, ponieważ wszystko wskazuje na to, że zostanie zaostrzone prawo migracyjne. Jest to wynik negocjacji, które są prowadzone między administracją Joe Bidena a większością republikańską w Kongresie. Oczywiście te "karawany" odwołują się do idei społecznych, pewnie jest tam część osób, które uciekają przed przemocą, zwłaszcza z Salwadoru czy Hondurasu, ale w większości wiemy, że ma to jednak charakter zorganizowany.

"Karawany" rozdzielą się, może nie na małe grupki, ale dojść może do podziału na dwie części, możliwe, że na grupy bardziej związane z dziećmi i ich opiekunami, jednak to nie ma znaczenia, ważna jest ta fala, która nadciąga. Ona znowu pobije rekord wejść do Stanów Zjednoczonych - w minionym roku było ponad 2,5 miliona migrantów, był to rekordowy rok pod tym względem.

PolskieRadio24.pl: Jak donosi NBC News, uczestnicy "karawany" pochodzą głównie z Ameryki Środkowej, Wenezueli i Kuby, ale są wśród nich także migranci z Bliskiego Wschodu i Afryki. Co się z nimi stanie? Czy Stany Zjednoczone ponownie zaleje fala migrantów, czy zostaną w Meksyku?

Dr Marek Kawa: Migranci będą się ubiegać o azyl, bo to jest główna ścieżka, ale i tak Amerykanie nie zweryfikują wszystkich, jest to niemożliwe, aby każdego z nich zweryfikować. Część przejdzie nielegalnie, a część przekroczy granicę i będzie się ubiegać o azyl. To jest główna strategia, taktyka, ponieważ teraz prawo umożliwia, że o azyl można się ubiegać będąc już na terenie Stanów Zjednoczonych. Oczywiście trzeba się zarejestrować i być kontakcie ze służbami migracyjnymi, ale o to toczy się gra. Republikanie naciskają na administrację Joe Bidena, żeby zablokować tę możliwość, która jest głównym powodem przypływu migrantów.

Tam oczywiście byli też migranci z Ukrainy. Byli też migranci z Chin i tu jest podejrzenie, że wysyłają one przedstawicieli swoich służb, więc jest to na pewno bardzo newralgiczny problem. Już jest to głównym z tematów kampanii wyborczej i głównym elementem negocjacji dotyczących przyszłego budżetu, który ciągle nie jest przegłosowany, ponieważ cały czas trwają negocjacje na temat większych środków dla Ukrainy i wzmocnienia granicy południowej.

REKLAMA

PolskieRadio24.pl: Pod koniec grudnia sekretarz stanu USA Antony Blinken, szef Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego Alejandro Mayorkas i doradczyni prezydenta Liz Sherwood-Randall spotkali się w stolicy Meksyku z prezydentem Andresem Manuelem Lopezem Obradorem, by rozmawiać na temat powstrzymania kryzysu migracyjnego na granicy między oboma krajami. Czy można to zjawisko w jakiś sposób zatrzymać?

Dr Marek Kawa: Kraje graniczące, takie jak Meksyk, próbują wykorzystać nieco tę sytuację na swoją korzyść, chcą wynegocjować środki pomocowe od Stanów Zjednoczonych tak, aby - jak było to wcześniej - pokrywać koszty częściowego pobytu tych migrantów czy to w Meksyku, w Panamie, czy w Hondurasie. Amerykanie też naciskają, wykorzystują swoją siłę geopolityczną. [...] Stąd też te spotkania wielostronne.

Przypomnę, że pierwsze spotkanie tej administracji to była misja wiceprezydent Kamali Harris, która odwiedziła wówczas poszczególne kraje i to też nic nie dało. Oczywiście wydano duże środki, ale dalej przemoc i przepływ migrantów nie zostały powstrzymane. Dodam, że nie wstrzymano budowy muru, spowolniono ją, ale ona ciągle ma miejsce. Jest to próba zaciśnięcia granicy przez taką blokadę, ale ona też już okazuje się nieskuteczna, ponieważ przemytnicy ludzi dosyć szybko znaleźli metody omijania jej. Oczywiście to spowalnia przepływ tych ludzi, ale mur nie jest blokadą, okazuje się, że jest do przejścia. Toczy się też walka o kwestię dofinansowania. 

PolskieRadio24.pl: Jak ma wyglądać dalsze humanitarne zarządzanie wspólną granicą Meksyk-USA przy jednoczesnym egzekwowaniu praw?

Dr Marek Kawa: To wymaga przede wszystkim nowych umów bilateralnych, powołanie faktycznie jakiegoś ciała, które realnie zaangażuje strony drugie czy trzecie, bo ewidentnie tutaj Amerykanie sobie z tym nie radzą. Przede wszystkim jest to problem społeczny i tutaj dobrze, żeby Amerykanie angażowali nie tylko służby siłowe, ale też właśnie pomocowe. Są stany takie jak Teksas, Arizona, Nowy Meksyk, które nie chcą być może przeznaczać wystarczających środków na pomoc społeczną, stąd wychodzą z założenia, że lepiej przerzucić tych migrantów i to się właśnie dzieje, i zapychane są duże metropolie od Chicago, po Atlantę czy Nowy Jork.

REKLAMA

Z doktorem Markiem Kawą rozmawiała Natalia Wierzbicka

Czytaj więcej:

Portal PolskieRadio24.pl

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej